reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cesarskie cięcie, ułożenie pośladkowe dziecka

Nie wiem już co robić, z kolei znajome mówią, że cc na zimno (bez akcji skurczowej) to najgorsze co może być i zawsze wychodzą jakieś powikłania...

chetnie poznam Wasze historie ❤

Lekarz jest mądrzejszy od znajomych, wiele dzieci z cc rodzi się przez planowane cc i zapewne w tej grupie jest mniej powikłań z "cc na gorąco" gdzie robi się je już w czasie porodu ze względu na zagrożenie życia dziecka.
 
reklama
U nas też nie było problemu z bioderkami. Znieczulenie standardowe podpajęczynówkowe.

Szczerze mówiąc wśród moich znajomych, które miały cc (bo np. tak chciały) nie było żadnych powikłań u dzieci. Nie wiem skąd przekonanie, że to najgorsze co może być - pod pewnym względem jest nawet bezpieczniejsze niż czekanie aż akcja się zacznie (i jest za późno na cc).
 
Ja nie miałam żadnych powikłań,ułożone posladkowo i jeszcze gdzies się zaklinowała pod żebrami że nawet przy CC mi naciskaly pod żebrami żeby ją wyjąć. Termin cesarki miałam ustalony na 39 tydzień, na zimno. Ja cztery godziny po cesarce już karmiłam pół nocy na siedząco, ale każdy znosi CC inaczej. U mnie było ok.Dzidzia rozwija się prawidłowo, chodzić zaczeła na 11 miesięcy, niecałe dwa latka ma i mówi pojedyncze słowa.
Hej dziewczyny,
Może już za dużo wszędzie czytam i wypytuje, jednak stres nie pozwala mi na spokojnie siedzenie na tyłku i czekanie na rozwój zdarzeń.
Aktualnie mam skończony 37+6 tydzień ciąży, powoli zaczyna dochodzić do mnie fakt, że już nie mam co liczyć na poród SN, chociaż bardzo bym chciała [emoji24] dzidzia nadal ułożona pośladkowo, leży tak przez całą ciążę i nie zapowiada się na obrót, lekarze to już w ogóle nie dają szans na obrót...
I teraz pytanie do Was, dziewczyny, które miały podobną sytuacje i są po cc- co lepsze? byłam u dwóch lekarzy:
- pierwszy lekarz powiedział, że to nie jest wskazanie na cc, mam siedzieć w domu na tyłku i czekać na akcje skurczową i wtedy jechać do szpitala
- drugi lekarz, napisał mi na kartce zalecenie do cc, kazał umówić się na konkretna datę cc, bo nie
ma co czekać na akcje skurczowa, czy odpływ wód, bo czasami wszystko przebiega tak szybko i może być tak, że będę musiała rodzic SN dziecko ułożone pośladkowo, a wtedy dużo ryzykuje...

Nie wiem już co robić, z kolei znajome mówią, że cc na zimno (bez akcji skurczowej) to najgorsze co może być i zawsze wychodzą jakieś powikłania...

chetnie poznam Wasze historie [emoji3590]
 
Ja miałam ta sytuacje, ze leżałam długo na patologi. Wiec byłam cały czas monitorowana. Ktg 2x na dobe.
Termin cc ustalono na 38 tys.
W nocy kroplówka z fenoterolem mi sie zacinała, nad ranem ktg i skurcze. Ponaglenia bo nie ma juz czasu. Szybkie usg zeby sprawdzic gdzie główka i na cc.
Dobrze wspominam, nie miałam żadnego problemu z karmieniem, tylko pierś od samego poczatku, macica szybko sie obkurczyla, ja szybko mogłam normalnie funkcjonować.

Wiec mysle, ze lepiej (o ile jest możliwość kontroli), czekac na rozpoczęcie akcji w szpitalu
 
Ja miałam ta sytuacje, ze leżałam długo na patologi. Wiec byłam cały czas monitorowana. Ktg 2x na dobe.
Termin cc ustalono na 38 tys.
W nocy kroplówka z fenoterolem mi sie zacinała, nad ranem ktg i skurcze. Ponaglenia bo nie ma juz czasu. Szybkie usg zeby sprawdzic gdzie główka i na cc.
Dobrze wspominam, nie miałam żadnego problemu z karmieniem, tylko pierś od samego poczatku, macica szybko sie obkurczyla, ja szybko mogłam normalnie funkcjonować.

Wiec mysle, ze lepiej (o ile jest możliwość kontroli), czekac na rozpoczęcie akcji w szpitalu

no właśnie nie mam możliwości leżenia w szpitalu i czekać na rozpoczęcie akcji... moj lekarz prowadzący nadal upiera się, że nie ma czegoś takiego jak skierowanie na cc do szpitala państwowego i mam czekać na akcje skurczowe, czy odejście wód w domu... z kolei ten inny lekarz dał mi zalecenie na cc na kartce i umówiłam się na 20.07 na cesarskie na zimno... ale to prywatna placówka i wiadomo rządzi się innymi prawami... cały czas mam dylemat... czekać faktycznie w domu aż akcja sama się rozwinie czy iść na zimno- to tez nie jest jakiś drastycznie szybki termin, bo 20.07 a z OM wychodzi mi 23.07
 
@Jadwiga orłowska A co zmienia czekanie w szpitalu? Tylko zwiększa ryzyko powikłań jeśli poród zacznie za szybko postępować. Myślę, że skoro jest pewność, że ciąża ma zostać rozwiązana przez cc - to lepiej ją zrobić w ustalonym terminie niż czekać. Zwłaszcza że autorka tematu ma wyznaczoną cc na 40tc. Dziecko w tak wysokiej ciąży na pewno będzie już gotowe do narodzin.
 
Rozumiem, że mowa tutaj o pierwszym porodzie...wiec CC jest nieuniknione. Ale napiszę swoją historię, może komuś się przyda ;) 1 i 2porod sn, ułożenie główkowe. 3porod również sn przy ułożeniu pośladkowym. Nie chcialam.cc tylko z powodu "pośladków". Dwóch ginekologów również mówiło mi, że warto spróbować sn. Mój wywiad położnicy, wymiary dziecka dawały zielone światło na sn. Poród bez powikłań, ekspresowy. Od pierwszych skurczy do porodu ok 3,5h.
 
na pewno będziemy czujni na te bioderka, jednak dobrze do Was napisać, zawsze można coś więcej się dowiedzieć❤️ Akurat o tych bioderkach, że to częste zjawisko to nie miałam pojęcia...
a długo dochodziłaś do siebie po cc? I tez miałaś znieczulenie miejscowe, mnie właśnie takowe proponują
W szpitalu uruchamianie jest już na drugą dobę po zabiegu. A znieczulenie miałam podpajęczynówkowe czyli tzw w kręgosłup. Czyli jesteś znieczulona od pasa w dół. Jesteś świadoma tego co robią. A nawet odbija się to wszystko w lampie nad stolem😉 ale nie musisz tam patrzeć 😏 ogólnie dochodzenie raczej jest indywidualne. Ciężko się wstaje bo szwy ciągną. Ale to jest do przeżycia. Aby się dobrze goiło. Ciężko się chodzi jakis tydzień bo sylwetka żeby uniknąć tego "ciągnięcia" automatycznie się pochyla. Szwy są usuwane na 7 dobe po zabiegu. Mi usunęła położna jak wróciłam do domu.
 
Dochodzenie to kwestia indywidualna. Jak tylko przewieźli mnie na salę dostałam dziecko do piersi. Po jakimś czasie ciężko mi było już leżeć na plecach więc bez problemu przekręcała się na boki. Następnego dnia nad ranem pionizacja i zaczęłam chodzić. Od razu prostowałam się i z godziny na godzinę było lepiej. Wolałam chodzić niż leżeć. Najgorzej było tylko wejść i zejść z łóżka 😜
Bardzo szybko doszłam fizycznie do sprawności po zabiegu. Po SN dłużej bolała mnie rana po nacięciu niż ta po CC. Pokarm miałam też a obawiałam się jego braku.
Kolezanka z sali dziwiła się, tak żwawo się ruszam po zabiegu.
Trzeba dbać tylko o rane po kąpieli osuszać dobrze. Psikalam sobie Octaniseptem a szwy zdjęła położna w domu w 7 dobie.
 
reklama
Dzięki bardzo dziewczyny za odpowiedzi ❤️❤️❤️Tego mi było trzeba, kopa do pozytywnego myślenia 🙈 chyba za bardzo od początku ciąży nastawiałam się psychicznie na poród SN i po prostu wiadomość o CC to było jak uderzenie w twarz... grunt to pozytywnie myśleć i nie użalać się nad sobą 💪 my, kobiety wszystko jesteśmy w stanie znieść dla tej małej istotki ☺️ I muszę w to w końcu uwierzyć
 

Podobne tematy

Odpowiedzi
60
Wyświetleń
8 tys
Do góry