reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Chustonoszenie

Ja sie zastanawialam nad chusta ale na razie moj maluch jest tak samo malo absorbujacy jak jego starszy brat w tym wieku czyli nie wymaga noszenia. Moze pozniej o tym pomysle, zalezy jak nam beda szly spacery z dwojka.
 
reklama
Zuzanka mam pytanie do ciebie bo wiem że ty nosisz synka w chuście. Powiedz mi jak wiążesz teraz chustę, tzn na kieszonke czy moze inaczej. Bo nie wiem co wybrac dla takiego malucha. A sa jakies metody wiązania aby leżał bokiem?
Bo musze juz zacząć bo niestety u nas non stop ręce, w dzień mało śpi, i nie moge nic zrobic w domu.
 
Oliwia, przynajmniej do czasu, kiedy Misiek nie zacznie pewnie trzymać główki, będę go nosić w kieszonce (czyli niejako w pionie). Jest też wiązanie "kołyska" ale nigdy go nie próbowałam.
I osobiście polecam pierwsze proby motania zrobić przy kimś doświadczonym. Ja byłam na warsztatach ( o tu: Majowe warsztaty chustowe | Szkoła Noszenia PRZYWIĄZANIE ), zresztą na poczatku często musiałam się upewniać, że wszystko dobrze robię.
 
Dzieki za linka. Juz zapisałam sie na czerwiec na warsztaty. Wczoraj próbowałam nosic go w kieszonce, ale chyba cos żle zawiązałam bo mi sie kiwał, i w sumie bałam sie go nie trzymac. Mam nadzieje ze pomoga mi na tych warsztatach:) A ty mieszkasz gdzies moze w okolicach Wejherowskiej?
 
Problemem z wiązaniem (przynajmniej dla mnie) było właśnie dociągnie materiału. Bo wydawalo mi się, że za mocno ściska się dziecko, a znow jak nie dociagniesz to jest niestabilne. A mieszkam na nowodworskiej. Jakbys miala po drodze to zapraszam :-)
 
Do góry