reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża a odcięcie się znajomych

Kajakoo

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
18 Październik 2023
Postów
39
Chcę poruszyć pewien temat bo jestem bardzo ciekawa jak to wygląda u innych , jestem w ciąży i rodze na początku czerwca wczoraj dowiedziałam się że będę mieć córeczkę także wszystko pięknie super ale mam wrażenie że już połowa znajomych się jakby odcięła ? Koleżanki rozmawiają ze mną niektóre jakby z zazdrością ? Niektóre w ogóle przestały się odzywać albo nawet nie odpisują mi na wiadomości , czy któraś z was miała może coś podobnego będąc w ciąży ? Przecież widząc się z nimi nie gadam ciągle na temat dzieci , ciąży itp także nie rozumiem a jest to bardzo przykre jak takie rzeczy weryfikują znajomości ….
 
reklama
Chcę poruszyć pewien temat bo jestem bardzo ciekawa jak to wygląda u innych , jestem w ciąży i rodze na początku czerwca wczoraj dowiedziałam się że będę mieć córeczkę także wszystko pięknie super ale mam wrażenie że już połowa znajomych się jakby odcięła ? Koleżanki rozmawiają ze mną niektóre jakby z zazdrością ? Niektóre w ogóle przestały się odzywać albo nawet nie odpisują mi na wiadomości , czy któraś z was miała może coś podobnego będąc w ciąży ? Przecież widząc się z nimi nie gadam ciągle na temat dzieci , ciąży itp także nie rozumiem a jest to bardzo przykre jak takie rzeczy weryfikują znajomości ….
Może faktycznie Ci zazdroszczą? Ja po stracie ciąży nie byłam w stanie rozmawiać z przyjaciółką, która o swojej ciąży poinformowała mnie godzinę po tym jak usłyszałam od lekarza, że moja ciąża się zatrzymała i pakowałam się do szpitala. To nic, że nie rozmawiasz o ciąży - jesteś w niej i to dla niektórych może być trudne. Nie bierz tego do siebie. Skup się na sobie i dziecku. A znajomości przetrwają lub nie, takie jest życie, po prostu. Ciąża i dziecko weryfikują pewne sprawy.
Życzę Ci wszystkiego dobrego i niech czas ciąży będzie piękny :)
 
Ja może nie tyle co się odcięłam od siostry,kuzynki i bratowej ale widok ich brzuszków ciążowych był dla mnie "ciężki" (termin porodu miałam wcześniejszy niż dziewczyn), a poroniłam 2 dni przed urodzinami własnymi. Ograniczyłam ilość spotkań do minimum. Jak jeździliśmy na chrzciny to tylko dlatego, że to jednak najbliższa rodzina i głupio było odmówić ale widać było po mnie, że nie jestem jakoś bardzo zafascynowana widokiem bobasów, raczej pilnowałam starszych dzieci na placu zabaw niż zachwycałam się tym co już bobas robi, ile waży i takie tam.
 
Ja chyba z zazdrości straciłam jedną znajomość. Koleżanka miała już syna 7 letniego i ja zaszłam w pierwszą ciążę (po zabiegach in vitro trwajacych ok 2 lata o czym wiedziała). Sama chciała mieć 2 dziecko, ale przy porodzie uszkodzila się jej tak macica (lub lekarze), że nikt nie dawał im szans na ciążę. Notabene dla ich syna byliśmy najlepszymi wujkiem i ciocia, zostawał z nami jak chcieli gdzieś wyjść, byliśmy razem na wakacjach czasem, taka przyszywana rodzina, byliśmy na imprezach rodzinnych, znalismy rodzeństwo, rodziców itp . Jak byłam w ciąży to jeszcze mówiła, że mi pomoże, będzie się zajmować małym, jak my będziemy chcieli gdzieś wyjść, ale syna widziała chyba raz. Teraz jestem w drugiej ciąży, o której nawet nie wiedzą. Czasem mąż rozmawia z jej mężem, życzenia świąteczne itp. Niestety lub stety życie weryfikuje znajomych.
 
Sorki ale jak macie podejście, że wszyscy Wam "zazdroszczą" ciąży to nie dziwcie się, że znajomości się rozlatują. Sama jestem mamą, przeszłam poronienie, mam znajome, które straciły dzieci lub nawet urodziły martwe. Spłycanie tego, że ktoś Wam zazdrości jest dla mnie dziwne. Może ktoś Was unika, bo ma taką potrzebę, bo nie ma czasu lub ma jakieś inne problemy nie związane z ciążą i dzieckiem. Nikt nie musi się z Waszej ciąży cieszyć, ani jej przeżywać z Wami. Ciąża to nie nowy samochód żeby zazdrościć. Myślę, że uczucia kobiet, które nie mogą mieć dzieci lub przeszły poronienie są o wiele bardziej skomplikowane. Szanujecie siebie, swoje dziecko, ale też innych. Wtedy znajomości, które są wartością w Waszym życiu przetrwają.
 
Warto też mieć świadomość, że ci znajomi bez dzieci nie mają pojęcia o tym, jak wygląda i będzie wyglądało życie ludzi z dziećmi. Tego się człowiek dowiaduje na sto procent dopiero kiedy sam ma dzieci - co nie znaczy, że jego życie jest gorsze jeśli ich mieć nie będzie. Nie każdy zazdrości nam ciąży, nie każdy poronił, nie każdy chce mieć dzieci, nie każdy je lubi. Ci, którzy do nas pasują, zostaną. Reszta najwyraźniej nie pasuje i nie ma co o to drzeć szat czy chować urazę. Lepiej cieszyć się tymi, którzy są.
 
My straciliśmy dużo znajomych po naszej stracie i potem w trakcie drugiej ciązy, która była leżąca. Ja niespecjalnie chcialam wtedy przyjmować gości i nie wszyscy to zrozumieli. Potem po porodzie tez nie mialam czasu, bo przez 3 miesiące jeździlam codziennie do szpitala, a jak bylam w domu to co 2h mialam sejse z laktatorem. Znowu jak Mały wyszedł do domu, to jeździliśmy tyle po lekarzach, że też nie miałam czasu, plus przez problemy z odpornością u dziecka i problemy z przebodźcowywaniem się ograniczaliśmy wszystko, co się dalo. Zwłaszcza, ze rodzina męża wciskała sie nam na siłę, a po ich wizytach już nie miał ochoty na kolejne.

I tak nam leci już prawie rok. Sporo się wykruszyło. Ja chętnie popiszę, ale na wizyty dalej nie mam przestrzeni w głowie jakos specjalnie.
 
Moja ciąża niewiele zmieniła w moim życiu towarzyskim. Teraz lepiej rozumiem problemy dzieciatych koleżanek. Są znajomości, które się rozluźniły ale to raczej sama do tego dążyłam. Najtrudniejsze dla moich znajomych było to co napisała @Malina126 czyli zmiana mojego stylu zycia. Skonczyly sie spotkania o 19 bo miedzy 18 a 20 usypiam Synka, nie pojdziemy na koncert bo nie mamy z kim dziecka zostawić etc. Jedyne co doceniają to to, że zawsze u nas kierowcę znajdą bo zawsze jedno z nas jest trzeźwe😅
 
reklama
Moja ciąża niewiele zmieniła w moim życiu towarzyskim. Teraz lepiej rozumiem problemy dzieciatych koleżanek. Są znajomości, które się rozluźniły ale to raczej sama do tego dążyłam. Najtrudniejsze dla moich znajomych było to co napisała @Malina126 czyli zmiana mojego stylu zycia. Skonczyly sie spotkania o 19 bo miedzy 18 a 20 usypiam Synka, nie pojdziemy na koncert bo nie mamy z kim dziecka zostawić etc. Jedyne co doceniają to to, że zawsze u nas kierowcę znajdą bo zawsze jedno z nas jest trzeźwe😅


To u nas bardzo podobnie. Chociaż pierw wyglądało to tak, że znajomi nie mieli dzieci, jako pierwsi z grupy podjęliśmy starania. Po córce niewiele się zmienilo,bo pomagała nam dużo moja mama, więc życie towarzyskie kręciło się. Później koleżanki podjęły starania, ja nikomu nie mówiąc walke i drugie dziecko. Dlaczego walke dlatego, że o mojej pierwszej stracie nikt nie wiedział. O drugiej niestety dowiedzieli się wszyscy szybko, bo spotkałam się na oddziale z koleżanką, która również miała martwą ciążę. Powinniśmy rozumieć swój ból i tak w sumie było. Póki nie udało mi sie podjąć diagnostyki j zaszłam w zdrowa ciążę z synem. W trakcie ciąży, gdy w końcu dowiedzieli się docinały mi niektóre, że niewiadomo czy urodzę zdrowe dziecko, różnie może byc skoro juz dwa razy nie udało się... cóż
Bolało, ale przemilczałam. Po porodzie niektóre kontakty urwały się, bo syn zdrowy. A im dopiero udało się zajść w ciążę. A teraz ? Pare osób zostało, którzy maja w podobnym wieku dzieci, rozumieją obowiązki, tak jak i my nie maja nikogo do opieki nad dziećmi. Musimy radzić sobie sami. Nie ma chętnych kto by został z nimi by isc na randkę, sylwestra itp także życie dużo weryfikuje. Ale najważniejsze miec dla nas siebie i dzieciaki. One urosną i wykorzystamy to.
 
Do góry