reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciaza - archiwum

Dziewczyny nie przejmujcie sie takimi pierdolami. :no:Wierze w sile ludzkiego umyslu i jesli sobie cos wmowicie to pewnie sie tak stanie, wiec przemyslcie te zabobony...:crazy:
Anavel ja wierze ale nie przejmuje sie strasznie. Jezeli wleze pod sznur czy zajrze przez dziurke od klucza to nie wariuje przez to. Poprostu przesadna jestem i tyle ;-) Jak czegos zapomne z domu i sie wracam to odruchowo siadam na stolku i licze do dziesieciu. Jajk widze kominiarza to chytam sie za guzik i szukam mezczyzny w okularach. Takie to glupie moze ale w cos trzeba wierzyc nie ;-):tak::-)
 
reklama
martusia78 jak wierzyć to już lepiej w Boga i to że on zaopiekuje sie dzieciątkami, a nie dostawać palpitacji serca na widok czarnego kota na przykład :D
anavel przypuszczam że Twoje przesądy są z poradnika z Claudii i myślę że zostały one tam bardzo mądrze wytłumaczone. znalazłam jeszcze przesąd o tym że nie powinno się w autobusie siadać tyłem do kierunku jazdy bo dziecko ułoży się pośladkowo. A w praktyce nie ma to kompletnego znaczenia jak będziemy siedzieć. Rzekomo nie powinnyśmy też przymierzać czyichś okularów by uchroni dziecko przed wadą wzroku. Kompletna bzdura.
Z tą zgagą i bujnymi włosami u dziecka też nie prawda. Nawet żadnej mojej zajomej się to nie sprawdziło.
 
Ja mialam taka zgage, ze az pieklo a moja Mayka praktycznie lysawa sie urodzila.
Wlosy dziecka nie maja nic wspolnego z naszym ukladem pokarmowym.
Ja to naprawde nie wierze w te glupoty, wierze za to w potege podswiadomosci i myslenie pozytwne i tego sie trzymam. Naprawde ulatwia mi to zycie.
 
Dominika święta racja z tą potęgą podświadomości i pozytywnym myśleniem. Ja przy synu od początku wszystko jakoś sobie w głowie poukładałam aż do samego porodu. Miałam dobre nastawienie, starałam się być wesoła, myśleć pozytywnie. O porodzie nie dopuszczałam innych myśli niż te że będzie to cudowne przeżycie, jak będę znosić ból i w rzeczywistości wszystko odbyło się dokładnie tak jak to sobie wymarzyłam. Wszystko było takie oczywiste.
Teraz jest inaczej. Jestem bardziej zestresowana, ciągle zajęta przy synu, praca. Zupełnie inaczej przechodzę tę ciąże. Nie mam czasu, jak wtedy usiąść, pogadać sama ze sobą i maleństwem. Pogłaskać brzuszek. Muszę to koniecznie naprawić.
 
Wiem co masz na mysli. Ja teraz tez jestem w ciazy drugi raz i faktycznie moj kontak z brzusiem jest mniejszy niz to bylo za pierwszym razem. Jednak o wiele spokojniej podchodze do wszystkiego teraz. O zle mysli jest bardzo latwo, jednak staram sie je zastepowac tymi pozytywnymi. :tak:
 
dee83 pisze:
martusia78 jak wierzyć to już lepiej w Boga i to że on zaopiekuje sie dzieciątkami, a nie dostawać palpitacji serca na widok czarnego kota na przykład :D

oj laski laski przeciez napisalm ze wierze ale nie zaprzatam sobie tym glowy i palpitacji serca naprawde nie dostaje na zaden widok :tak:

Zawsze mialam w pierwszej ciazy i mam tez teraz tylko pozytywne mysli.:tak: Wmawiam sobie ze jest i bedzie wszytsko dobrze szybko i o malym bolu i tak wlasnie bylo i tak wlasnie bedzie :tak::-)
Zle mysli nawet w glowe wejsc nie maja prawa :tak:

W Boga nie wierze. Ale nie bede sie o tym rozpisywac. Bo sensu nie ma.
Wierze natomiast w moja mame i moja 2 babcie i dziadka w niebie. Oni nad nami czuwaja i od wszelkiego zlago nas chronia. Tez nie bede sie o tym rozpisywac, ale wiem co mowie :tak:
 
Moja prababka mocno wpajała całej rodzinie takie różne zabobony. Ale muszę też przyznać, że nie była przesądna do bólu - poważnie traktowała tylko niektóre zabobony. Miała "osobiste podejście" do tego.
Cała moja rodzina potrafi interpretować swoje sny, ale nie wg. jakiegośtam sennika, tylko na podstawie własnych i rodzinnych doświadczeń. I sprawdza się!
Podobnie jest z zabobonami. Tylko niektóre są w rodzinie przestrzegane.
Poważniej podchodzę do 2:
- wyprawka dla dziecka
- znamię u dziecka, gdy się kobieta przestraszy

Z wyprawką jest tak, że można kupić całą (bo przecież potem po porodzie nie ma czasu na to:-D), ale nie wolno "dopinać na ostatni guzik", czyli np.nie składać całego łóżeczka i ubierać już w pościel itp. Zostawić coś "niedopięte".
A co do znamion, to trzymam się tego przesądu, bo sama jestem posiadaczką znamiona :-) Gdy moja Mama była ze mną w ciąży, to na wsi, gdzie mieszkała wybuchł pożar jakiś i cała wieś pobiegła zobaczyć, co się dzieje. Jak mama zobaczyła wielką ścianę ognia, to jej dech zaparło i chciała się złapać za twarz, ale moja prababcia ją powstrzymała, zabierając jej ręce i krzycząc "chcesz, żeby dziecko miało znamię???". Wtedy mama złapała się za krzyż, bo ją "przegięło" (była już wysoko w ciąży). I na krzyżu właśnie noszę piękne, duże znamię :-D

Jakoś wolę w to wierzyć :-p Tak mi wpojono i może dlatego. Nie przesadzam z zabobonami na każdym kroku, ale są pewne "żelazne", których się trzymam i dobrze mi z tym :-)

Ściskam Was mocno!
 
reklama
Na potowki....

Krochmalik. Taki delikatny kisielek zrobic, pozniej na wacik i wysmarowac dzieciatko cieka warstwa. Pare dni i po potowkach. ;-)
 
Do góry