reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Co szkodzi faskolkom??

M

monia100

Gość
Dalej Dziewczyny przyznajcie się szybciutko która z Was pali??,
Ja tak raz palę potem znowu rzucam i tak w kółko, ale cały czas sobie obiecuję, że jak zafasolkuję to od razu rzucam palenie. A może któraś z Was rzuciła palenie na dobre jak zaczęła starania o Dzidzię? Napiszcie jak to zrobiłyście. A może już sam fakt, że staranie sie o Dzidzie był dla Was na tyle silnie motywujący, że rzuciłyście ten zgubny nałóg??
Napiszcie coś bo myślę, że ten problem nie dotyczy tylko mnie  ;) ;)
 
reklama
Monia ja niestety palę ale tak jak ty obiecałam sobie, że skończę z tym jak tylko zajdę w ciążę. :laugh: Chociaż lepiej byłoby przygotować domek dla dzidzi już wczesniej i odtruć się z tego świństwa. :D

Nie paliliśmy z mężem przez półtora roku, a rzuciliśmy z dnia na dzień - nie wiem jak ale jakimś cudem udało się. Niestety kryzys nadszedł jak szykowałam się na obronę pracy licencjackiej i od tego czasu nie modę się uwolnić od tego nałogu. Co 2 tygodnie postanawiam sobie rzucuć te papierochy ale jakoś wolę mam zbyt słabą. >:D
 
Dzięki Rybka za odpowiedż bo mówiąc szczerze już myślałam że to tylko ja jestem taka okropna i pale te wstręte papierochy ;) to że wątek kiepsko się rozwija świadczy jednak o tym że najwyższa pora rzucić nałóg!!!! Z Kasią zaczynamy dietkę, więc może my razem ustalimy jakiś "dogodny" termin na rzucenie papiesosów? Razem będzie nam łatwiej!! Co Ty na to? Podejmujemy wyzwanie? :)
 
Ja mogę się podzielić moimi doświadczeniami w rzuceniu palenia.
Ja nie rzucałam palenia z dnia na dzień i to nie dlatego,że mam słabą wolę, ale świadomość tego , że rzuacam i NIGDY już nie zapalę była dla mnie najgorsza, szczerze mówiąc nie do wytrzymania. Więc wzięłam sie na sposób, paliłam słabsze, coraz słabsze i jeszcze słabsze, potem rzadziej i rzadziej aż w końcu szkoda mi bylo gęby sobie smrodzić tymi papierolami :)
Poetwm tak się złożyło,że zaszłam w ciążę i naprawdę już nie paliła, później jak karmiłam to raz na 2 miesiące zdzrzył mi się kryzys to sobie zapaliłam Teraz na imprezie czasem, ale tylko okazyjnie. Tak to jest z tymi papierosami. Ale wiem ,ze do nałogu już niw wrócę.

POZDRAWIAM WSZYSTKIE RZUCAJĄCE PALENIE PRZYSZŁE MAMY !!!!!!!!!!!!! :) :) :)
 
Monia ja dzisiaj z mężem doszliśmy do wniosku, że wypalamy ostatnie papierosy i od jutra rzycamy te fajki ;D Mam cichą nadzieję, że nam się uda, bo nie dość, że są szkodliwe to na dodatek jeszcze drogie ;D Oby nam się udało rzucić jak najszybciej - trzymam za nas kciuki.
 
Mocno trzymam kciuki za wszystkich rzucających! M.ój mąż okropnie dużo pali ale do rzucenia nie daje się przekonać, a ja nigdy nie zaczęłam z czego siębardzo cieszę... Gdzieś czytałam ,co pocieszające nie jest, że palący mążzwiększa ryzyko poronienia. Mam nadzieję, że chodzi o wdychanie dymu bo ja męża gonię z papierosamii z domu a nie o coś innego, np. przekazywanego w plemnikach? Wiecie coś na ten temat?
 
Margolis,
No właśnie ja tez nie raz się nad tym zastanawiałam. Zresztą przecież to nie tylko kobieta powinna dbać o siebie.
Ja na pewno wiem ,że palenie papierosów osłabia potencję i również osłabia ruchliwośc plemników ,, tzn są one na pewno slabsze i być może to też wpływa na efekt .

Pocieszam się,że mój ma właśnie rzucać palenie. W koncu po 7 latach małżenstwa może doczekam się ....

Na razie dziewuszki......a wy się starajcie ..

Ja wskakuję na swój rowerek stacjonarny żeby spalić troszeczkę PA

Monika
 
Moniq zgadzam się z tobą!
Mój mąż rzucił całe szczęście 2 lata temu-ale nie że ja mu wybiłam to z głowy, nie! Marudziłam i tylko jeszcze był bardziej zaciety... ale zaczęliśmy chodzić na silownię...basen-po basenie bylo mu niedobrze-zauważył że ma słabą kondycję, nie chciało mu się palić po dawce chloru basenowego, po 3 msc przyszłam z uczelni a tu landrynki na stole hmmm on nigdy nie lubił. I oznajmia, że nie pali od 5 godz. (za to uzależnił sie od słodyczy-ale też przeszło)
Oni sami muszą podjąć decyzję, ale paczka nie dokończona z zapalniczką leżały na wierzchu przez jakiś rok, a do tej pory jest u niego w szafce- sama świadomość że tam jest go uspakaja-że jak nie wytrzyma to zapali.
Po jakimś czasie pociągnął od kumpla, ale mu nie smakowało. No, ale za to przytył-było chuchro...a już nie jest ;D
bo i zaczął jeść, ale wolę żeby był taki jak jest i nie truł siebie i mnie.
Pamiętajcie nie naciskajcie mocno! pozdrawiam i trzymam kciuki za rzucanie !!!!!!!!!!
 
Ja nigdy nie paliłam i nie będę :)
Za to mój luby palił dużo i długo (z 10 lat). Rzucił dla mnie, bądź przeze mnie, jak kto woli ;) Marudziłam strasznie - nigdy nie przebywałam w towarzystwie palących (nie licząc knajp), a tu nagle facet, który mi się spodobał, fajczył no i śmierdział niemiłosiernie. Na początku znosiłam dzielnie, potem zaczęłam naciskać, zwłaszcza, że sam mówił, że chciałby rzucić, ale niema silnej woli... HAha, trele morele... Raz się zacinał i na złość palił więcej, jak tylko naciskałam, a innym razem próbował zmniejszać "dawkę"... W końcu mielismy kryzys - obiecał wtedy, że z papierosami koniec... I tak jest do dziś... od dwóch lat prawie :D A on sam mówi, że rzucił nie dla mnie, ale dla świętego spokoju :laugh: Dla siebie też, tylko się przyznać nie chce ;) ;D
 
reklama
Witajcie!
Ja też nie palę i mój maz...chociaż jak sie poznalismy ponoć fajczył jak smok! Tak opowiada on i jego znajomi. Jak mnie poznał postanowił rzucic..twierdzi, ze byłam jego motywacją i od ok 6 lat nie pali..Gdzie..nawet jak mi sie zdarza..cos tam od kogoś podciagnąc..to zaraz krzyczy, ze śmierdzę:)..a sam jak gdzieś pociągnie..dusi sie:)biedak:)..
a z tymi plemnikami to prawda!Sa słabsze i wolniejsze!:(
 
Do góry