Tak jak w temacie...co zrobić w takim przypadku? Możliwe, że wyolbrzymiam sytuację, jaka zapanowała w moim domu, ale mam wrażenie, że mąż jest zazdrosny o to, ile czasu poświęcam córce. Jesteśmy młodym małżeństwem i w sensie stażu i wieku (oboje mamy po 22 lata). Przyznam szczerze, że moja szanowna połowa nie wyrosła jeszcze ze wszystkich przywar charakterystycznych dla nastolatków i cechuje się pewną niedojrzałością. Miałam nadzieję, że ślub i ojcostwo to zmienią, ale chyba się pomyliłam...Od razu mówię, że próbowałam szczerej rozmowy, ale mi chyba nie wyszło, bo skończyło się tylko na wzajemnych oskarżeniach i kłótni....
reklama
Jak to oskarżeniach?? Nie rozumiem, tego. O co on Cię może oskarżać, że przewijasz dziecko, ze je karmisz, że się nim zajmujesz?? To naturalne. Nie od dzisiaj wiadomo, że dziecko wymaga ogromnego nakładu pracy i czasu, i nie jest zabawką, która moza się pobawić, a jak chce się wrócić an chwilę do okresu "przed" to się je poprostu...odstawia. Nie to, żebym o twoim mężu czy o Tobie mówiła...o nie...wiem, że doskonale to wiecie. Ale chodzi o samo podejście do sprawy.
Wiele mężczyn jest zazdrosnych o dziecko, bo to nagle ono staje się tą najważniejszą osobą, która ma do wszystkiego pierwszeństwo.
Hmm...no najlepsza jest rozmowa, ale skoro tego już próbowałaś i skończylo się na tym co napisałaś, to może spróbowac czegoś innego. Na przykład takie małe "znaki", że dalej sie dla Ciebie bardzo liczy: całus, słowo"kocham".Może powiedz, że jak dziecko podrośnie, wszystko sobie odbijecie.
A może on potrzebuje jeszcze czasu, żeby sie z tym oswoić i z czasem to zrozumie.
Liriel głowa do góry. Jak przyjdzie do domu pocałuj go i powiedz, że go bardzo kochasz, napewno bedzie szczęśliwy.
Wiele mężczyn jest zazdrosnych o dziecko, bo to nagle ono staje się tą najważniejszą osobą, która ma do wszystkiego pierwszeństwo.
Hmm...no najlepsza jest rozmowa, ale skoro tego już próbowałaś i skończylo się na tym co napisałaś, to może spróbowac czegoś innego. Na przykład takie małe "znaki", że dalej sie dla Ciebie bardzo liczy: całus, słowo"kocham".Może powiedz, że jak dziecko podrośnie, wszystko sobie odbijecie.
A może on potrzebuje jeszcze czasu, żeby sie z tym oswoić i z czasem to zrozumie.
Liriel głowa do góry. Jak przyjdzie do domu pocałuj go i powiedz, że go bardzo kochasz, napewno bedzie szczęśliwy.
słowiczek
mama pisklaczków
Wydaje mi się, że to normalna kolej rzeczy. Zazdrość. Też przez to przchodziłam, choć w mniejszym stopniu. Mówił mi, że czuje się odtrącony ale niby rozumiał, że tak trzeba dla dziecka.
Kłóciliśmy się wtedy i bedąc w ciązy też.
Teraz dziecko ma prawie dwa latka i jest na etapie mama i tylko mama i też jest zazdrosny i mówi, że córka go już nie kocha...
A to, że u Was skończyło się kłótnią to jest tak faktycznie, zbiera się i zbiera, jakieś niedomówienia, itp a później jak jest okazja to niestety wszystko wybucha...
Porady Gosiuli jak najbardziej wskazane.
No i tzreba to wszystko przeczekać.
Po każdej burzy świeci słonko. Życzę powodzenia.
A tak na marginesie pewnie niedługo będę przeżywać to wszystko jeszcze raz...
Cierpliwości.
Faceci w jakiś sposób są wiecznymi egoistami. Chcieliby być non stop w centrum.
Kłóciliśmy się wtedy i bedąc w ciązy też.
Teraz dziecko ma prawie dwa latka i jest na etapie mama i tylko mama i też jest zazdrosny i mówi, że córka go już nie kocha...
A to, że u Was skończyło się kłótnią to jest tak faktycznie, zbiera się i zbiera, jakieś niedomówienia, itp a później jak jest okazja to niestety wszystko wybucha...
Porady Gosiuli jak najbardziej wskazane.
No i tzreba to wszystko przeczekać.
Po każdej burzy świeci słonko. Życzę powodzenia.
A tak na marginesie pewnie niedługo będę przeżywać to wszystko jeszcze raz...
Cierpliwości.
Faceci w jakiś sposób są wiecznymi egoistami. Chcieliby być non stop w centrum.
pytia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2005
- Postów
- 4 681
A może by spróbować inaczej. Często mężczyźni czują się po narodzinach dziecka odsunięci na drugi plan i niepotrzebni. Oczywiste jest, że kobieta znaczną część swojego czasu poświęca dziecku, przez co facet może poczuć się odtrącony i zazdrosny. Wydaje mi się, że najlepsza rada, to maksymalnie zaangażować go w opiekę nad dzieckiem, pokazać mu, jak bardzo jest ci teraz potrzebny jako mąż i ojciec, jak jego obecności potrzebujecie oboje: ty i maleństwo. Nie wyręczaj go we wszystkim. Niech to on przewinie dziecko, wykąpie albo po prostu się z nim pobawi, a ty w tym czasie zrób mu coś dobrego do jedzenia, żeby wiedział, że o nim myślisz. Psychologowie mówią, że podstawowy błąd, jaki popełniają młode matki, polega na tym, że uważają podświadomie, że tylko one potrafią najlepiej zająć się dzieckiem i odsuwają męża od codziennych obowiązków, bo coś robi nieporadnie, bo źle malucha przewinął albo źle go trzyma, itp. Zamiast deprecjonować tatusia, trzeba go docenić i "dopieścić". Po prostu trochę dyplomacji - w każdym związku jest ona potrzebna.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki.
Śpieszę wam donieść, że kryzys powoli mija i już jest dużo lepiej. Tata oykazuje dużo większe zainteresowanie Julii od kiedy mała cała się rozpromienia na jego widok. Na razie zakosztował karmienia, odbijania i usypiania, ale na kąpiel i przewijanie też będzie czas. I muszę przyznać, że całkiem ładnie wychodzą mu kołysanki
Chyba już się przyzwyczaił do bycia ojcem i pogodził z tym, że poświęcam małej więcej czasu. No i sam poświęca go córce coraz więcej ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
reklama
monciapl
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Maj 2005
- Postów
- 342
Liriel, tak na pociechę dodam, zobaczysz jaki będzie dumny jak usłyszy "tata". Ja postarałam się co by pierwsze było tata
Dużo Martynce opowiadałam, że tata w pracy, tata kocha, że tata to i tamto i faktycznie pierwsze słowo wypowiedziane przez Martynkę to tata. Mąż pękał ze szczęścia i dumy oczywiście. ;D
pozdrawiam
pozdrawiam
Podziel się: