reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czego boją się nasze dzieci?

Katarzyna Kubuś

Początkująca w BB
Dołączył(a)
7 Październik 2006
Postów
28
Drogie mamy! napiszcie czego boją się Wasze pociechy i jak pomagacie im pokonywać lęki. Mój synek jest bardzo otwarty, nie boi się obcych osób. czasem wywołują w nim krótkotrwały lęk bohaterowie bajek np. osy, które zaatakowały Kubusia puchatka albo wilk, który zjadł Czerwonego Kapturka. Potem jednak mówi, że jest rycerzem i będzie walczył w obronie pokrzywdzonych. Zawsze mnie tym rozczula.:-D
 
reklama
Mój trzyletni synek boi się ciemności. Zasypia na razie z latarką, o którą poprosił po przeczytaniu bajki "Franklin boi się ciemności". Czasem świeci w pokoiku i ogląda wymyślone przez siebie potwory, które w rzeczywistości okazują się sprzętem domowym :-)
 
Mój trzyletni synek boi się ciemności. Zasypia na razie z latarką, o którą poprosił po przeczytaniu bajki "Franklin boi się ciemności". Czasem świeci w pokoiku i ogląda wymyślone przez siebie potwory, które w rzeczywistości okazują się sprzętem domowym :-)

Moja córcia ciemności sie nie boi ,tfu tfu odpukac ,ale tez mamy ta ksążkę i ja nigdy Emilce nie przeczytałam na głos tytułu ,co by sobie właśnie nie pomyślała że ciemności się trzeba bac:tak: :tak:
 
Moja córcia za to boi się ,ale juz coraz mniej samolotów,które lataja nisko ,takie jakies stare antki które wygladaja jak kupa latajacego złomu i raz tak jak popatrzyłam i pomyślałam sobie ze ja jestem takim małym dzieckiem ,to tez bym takiego dziadostwa się bała ,na :tak: serio
Natomiast tych samolotów które lataja wysoko i robią białe dymki ,nie boi sie wcale ,i jeszcze mi je pokazuje i sie smieje:no: :-D :-D :-D :-D
 
Mój Kuba nie boi się niczego. W ciemności to straszy innych robi uuuuuuuuu, nawet zastrzyk go nie przeraża. Byliśmy ostatniona pobraniu krwi a on ani drgnął popatrzył się i tyle. Do ludzi podchodzi sam zaczepia, jak pies rodziców szczeka czy warczy to jego to bawi. Jest zdecydowanie odważnym chłopcem.
 
Biniu boi się głośnych nieznzanych dźwięków, np wiertarki, piły, pralki itp. Boi się też "pana" który może przyjść i włączyć coś hałasującego.

255.png


204.png
 
To niesamowite jak bardzo dzieci różnią się między sobą. mój synek np. uwielbia dźwięki wiertarki, piły i innych narzędzi. Ma nawet swój mały warsztat.
 
Filip też jakoś niczego się nie boi (odpukać), co prawda od początku, kiedy w książeczkach lub bajkach pojawiały się jakieś straszne stwory, tłumaczyłam mu, że one istnieją tylko w bajkach, nie naprawdę. Swego czas intensywnie dopytywał się, czy przyjdzie do nas "Mrok" - bo takie uosobienie mroku zobaczył w bajce o Żwirku i Muchomorku. Też tłumaczyłam, że ten mrok jest tylko bajkowy, a prawdziwy mrok to poprostu jest ciemność, a ciemność jest w porządku, bo przecież po ciemku najlepiej się śpi. Mrok został w ten sposób oswojony. Żadnych realnych rzeczy też się nie boi - ani dźwięków, ani osób, ani zwierząt. Oby mu tak zostało.

pozdrawiam
nikita
 
Mój mąż zamówił sobie przez allegro kominiarkę, dotarła wczoraj, rozpakowałam i nałożyłam sobie na głowę, a Ala tak się przestraszyła... nawet nie chciała do mnie przyjść jak już ją zdjęłam
Poza tym boi się panów z wąsami i brodą. No i staruszek z piskliwym głosem :-D
 
reklama
Bruno bał się koni. Ale było to pomieszanie lęku, podziwu, fascynacji i w końcu - uwielbienia. Kiedy pierwszy raz zobaczył z bliska konia, to prawie wszedł mi na głowę i zaczął płakać... ale potem ciągnął do tych koni, ciągle o nie pytał, chciał oglądać w książeczkach i w necie... Zaczęła się prawdziwa pasja, która trwała jakoś koło 4 miesięcy, co na tak młodego obywatela wydaje mi się całkiem długo. Zaoowocowała przebogatym zbiorem różnych koników - plastikowych, drewnianych, pluszowych, oraz specjalistycznej literatury ;-) dvd "Kucyki ze Wzgórza" no i regularnymi wyprawami na Starówkę i do stadnin. 20 misięczny Bruno prawidłowo odmienia słowo "koń" we wszystkich przypadkach, potrafi tez powiedzieć żrebak, stado, siodło, kopyto... :-) Jednak nigdy nie doszło do tego, żeby odważył się dotknąć prawdziwego dużego konia. Teraz dalej lubi konie, ale bardziej fascynujące sa pociągi.
Poza tym trochę boi się innych dzieci, ale już coraz mniej.
Innych lęków nie zaobserwowałam.
 
Do góry