reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2020

U nas z rana po pobudce tak do godzinę Jeremi leży mi na kolanach i się bawimy: masażyk, liczymy paluszki, pokazujemy sobie nawzajem język, po porannej drzemce zwykle noszę go w chuście( tak godzinę mniej więcej) a sama coś ogarniam albo tylko noszę, chodząc po domu, jeśli Mały nie ma humoru. Popołudniu próby dłuższego leżenia na brzuszku z lusterkiem przed nim, zabawki, spacer, zabawy z tatą. Do tego dochodzą ćwiczenia na brzuszek i barki zalecone przez fizjoterapeutkę - staram się przynajmniej 3 razy dziennie i tak nam mija czas. Z zabawek to karty kontrastowe, grzechotka, grzyb Mombella i zawieszka do wózka z pluszowymi zwierzętami. Póki co bujaczek i pałąk z kolorowymi zabawkami/ dzwoneczkami do leżenia na macie nie jest akceptowany. A czy Wasze maluchy też mają swoje ulubione obiekty w domu? Mój potrafi do pół godziny gadać do lampy i obrazka nad łóżkiem.

A Mały lubi leżeć na brzuszku? Moja Kornelcia nienawidzi! jeszcze jak na klatę bierze ją tata, albo jak kładę ją sobie brzuszek do brzuszka to pół biedy, wytrzymuje do 10 minut. Ale żeby tak sama leżała to nie ma opcji. A jeszcze jak czytam, ze maluchy spią w takiej pozycji, to masakra...
 
reklama
Hej wybaczcie ze poleca tu zaraz smety, ale musze sie komus wyzalic, a mezowi nie chce bo to o jego rodzicow chodzi. Nie musiscie czytac ani komentowac ;) i przepraszam za brak polskich znakow - nie dziala mi lewy alt.

W zwiazku z wakacjami i tym ze moj maz pracuje zdalnie postanowilismy przyjechac z malym najpierw na 3 tygodnie do jego rodzicow a potem na 3 tygodnie do mojej mamy, przede wszystkim ze wzgledu na to ze maja duzo lepsze warunki mieszkaniowe niz my akualnie. Aktualnie koncza sie 3 tygodnie u tesciow a ja odliczam kazda godzine do odjazdu. Nasz maluszek konczy dzis 10 tygodni.

Jak tylko przyjechalismy oczywiscie maly powedrowal do dziadkow na rece, wtedy jeszcze byl dosc placzliwy to sie nawet cieszylam ze dziadki sobie z nim radza lepiej niz ja bo umieli go zagadac i nie plakal. Ale dlugo to nie potrwalo, rozplakal sie, chcialam go przejac, co spotkalo sie ze stanowcza odmowa i twierdzeniem ze on udaje i wcale nie placze. I juz zamiast go zagadywac to go zakrzykiwali tak ze dwie godziny, az w koncu uznali ze teraz moze jednak zglodnial i do mnie trafil. No i tak kazdego dnia jak wracaja z pracy maly jest przez nich zabierany o ile akurat nie spi i nie je. Jak go na poczatku zabieralam bo wymagal przewiniecia to zawsze lecial test, ze sie tak cieplutko usral a mama go zabiera. Potem sie zaczelo, ze przegrzewam dziecko (jeszcze wtedy nie bylo upalow) i jak tesciowa widziala, ze ma na sobie spodenki czy skarpetki to zaraz cos komentowala albo mu sciagala a najlepiej jeszcze jak go przymrozila dlonmi prosto spod zimnej wdy czy lodowki. Przyznam ze sama jestem zmarzlak i mam wiele watpliwosci czy dobrze go ubieram ale pilnuje sie zasady suchego karku i patrze tez czy raczki i nozki nie sa zbyt cieple. Ale tesciowa go przejmowala sciskala nosila przytulala - od czego sie pocil. Jak robil sie placzliwy to na pewno nie byl to powod zeby wrocil do mamy, tylko twierdzila, ze jest mu za cieplo i wynosila do najzimniejszego pomieszczenia. Wracal do mnie z calymi nozkami i raczkami lodowatymi... Od tej pory zawsze na ich przyjazd z pracy maly byl tylko w body na krotki rekaw. Pozniej kiedy zauwazli ze moldy jak mnie widzi to az sie trzesie zeby do mnie trafic to zaczeli rzucac testkami, zebym sobie poszla z tymi cyckami, bo dziecku zawracam glowe (karmie piersia)... Wtedy tez kiedy oni go przejmowali to ja sobie szlam do swojego pokoju i probowalam nie plakac... Przeswiadczeni, ze kiedy dziecko jest bardziej marudne to na pewno w wyniku upalow - kupili klimatyzator i uruchomili go w jednym pokoju. Jak do niego weszlam z malym to tesc wylaczyl, zeby na niego nie wialo. A ze niedlugo potem ubranko sie zabrudzilo to go przebralam w body z dlugim rekawkiem i skarpetki, tak zeby ten klimatyzator mogl przy nim chodzic. Jak tesciowa to zabaczyla to komentarzom nie bylo konca... Niedawno tez stwierdzila ze dwie ksiazeczki kontrastowe to zdecydowanie za malo i 2-miesiecznemu dziecku na pewno sie juz znudzily te same obrazki, postanowila dokupic jeszcze 5... na szczescie tesc zainterweniowal - kupila jedna... Tesciowie maja tez corke, z ktora niedawno rozmawiali przez skype, kiedy powiedzieli ze sobie zabrali malego to ta ich opieprzyla, ze tak nie wolno i ewentualnie tylko na chwile jesli mama (czyli ja) pozwoli (wisze jej dobre wino), ale tesciowa mi to opowiedziala i skomentowala, ze przeciez maly musi byc z dziadkami zeby ich poznal nastepnym razem... Nie dawno tez moj maz zauwazyl co sie swieci - jak przekladal sobie malego z jednago ramienia na drugie i maly przy tym jeknal to tesciowa mu go wyszarpnela z rak - opieprzyl ja i ona teraz faktycznie pyta czy moze go brac. Jak mi o tym powiedzial to przemilczalam, ale w duszy plakalam ze szczescia ze i on juz to poczul na wlasnej skorze. Najgorsze jest to, ze oni w ogole nie sa swiadomi ze robia mi przykrosc, a ja jestem pipa i nie umiem sie postawic - nie chce tez robic kwasow, a na pewno za szybko tu nie wrocimy po tym wszystkim.

No to sie wyzalilam, az nie wiem czy klikac wyslij ;)
 
Ostatnia edycja:
Hej wybaczcie ze poleca tu zaraz smety, ale musze sie komus wyzalic, a mezowi nie chce bo to o jego rodzicow chodzi. Nie musiscie czytac ani komentowac ;) i przepraszam za brak polskich znakow - nie dziala mi lewy alt.

W zwiazku z wakacjami i tym ze moj maz pracuje zdalnie postanowilismy przyjechac z malym najpierw na 3 tygodnie do jego rodzicow a potem na 3 tygodnie do mojej mamy, przede wszystkim ze wzgledu na to ze maja duzo lepsze warunki mieszkaniowe niz my akualnie. Aktualnie koncza sie 3 tygodnie u tesciow a ja odliczam kazda godzine do odjazdu. Nasz maluszek konczy dzis 10 tygodni.

Jak tylko przyjechalismy oczywiscie maly powedrowal do dziadkow na rece, wtedy jeszcze byl dosc placzliwy to sie nawet cieszylam ze dziadki sobie z nim radza lepiej niz ja bo umieli go zagadac i nie plakal. Ale dlugo to nie potrwalo, rozplakal sie, chcialam go przejac, co spotkalo sie ze stanowcza odmowa i twierdzeniem ze on udaje i wcale nie placze. I juz zamiast go zagadywac to go zakrzykiwali tak ze dwie godziny, az w koncu uznali ze teraz moze jednak zglodnial i do mnie trafil. No i tak kazdego dnia jak wracaja z pracy maly jest przez nich zabierany o ile akurat nie spi i nie je. Jak go na poczatku zabieralam bo wymagal przewiniecia to zawsze lecial test, ze sie tak cieplutko usral a mama go zabiera. Potem sie zaczelo, ze przegrzewam dziecko (jeszcze wtedy nie bylo upalow) i jak tesciowa widziala, ze ma na sobie spodenki czy skarpetki to zaraz cos komentowala albo mu sciagala a jalpeij jeszcze jak go przymrozila dlonmi prosto spod zimnej wdy czy lodowki. Przyznam ze sama jestem zmarzlak i mam wiele watpliwosci czy dobrze go uiberam ale pilnuje sie zasady suchego karku i patrze tez czy stopy i dlonie nie sa zbyt cieple. Ale tesciowa go przejmowala sciskala nosila przytulala - od czego sie pocil. Jak robil sie placzliw,y to na pewno nie byl to powod zeby wrocil do mamy, tylko twierdzila, ze jest mu zacieplo i wynosila do najzimniejszego pomieszczenia. Wracal do mnie z calymi nozkami i raczkami lodowatymi... Od tej pory zawsze na ich przyjazd maly byl tylko w body na krotki rekaw. Pozniej kiedy zauwazli ze moldy jak mnie widzi to az sie trzesie zeby do mnie trafic to zaczeli rzucac testkami, zeby sobie poszla z tymi cyckami, bo dziecku zawracam glowe... Wtedy tez kiedy oni go przejmowali to ja sobie szlam do wojego pokoju i probowalam nie plakac.. Przeswiadczeni, ze kiedy dziecko jest bardziej marudne to na pewno w wyniku upalow - kupili klimatyzator i uruchomili go w jednym pokoju. Jak do niego weszlam z malym to tesc wylaczyl, zeby na niego nie wialo. A ze niedlugo potem ubranko sie zabrudzilo to go przebralam w body z dlugim rekawkiem i skarpetki, tak zeby ten klimatyzator mogl przy nim chodzic. Jak tesciowa to zabaczyla to komentarzon nie bylo konca... Niedawno tez stwierdzila ze dwie ksiazeczki kontrastowe to zdecydowanie za malo i 2 miesiecznemu dziecku na pewno sie juz znudzily te same obrazki, postanowila dokupic jeszcze 5... na szczescie tesc zainterweniowal - kupila jedna... Tesciowe maja tez corke z ktora niedawno rozmawiali przez skype, kiedy powiedzieli ze sobie zabrali malego to ta ich opieprzyla, ze tak nie wolno i ewentualnie tylko na chwile jesli mama (czyli ja) pozwoli (wisze jej dobre wino), ale tesciowa mi to opowiedziala i skomentowala, ze przeciez maly musi byc z dziadkami zeby ich poznal nastepnym razem... Nie dawno tez moj maz zauwazyl co sie swieci - jak przekladal sobie malego z jednago ramienia na drugie i maly przy tym jeknal to tesciowa mu go wyszarpnela z rak - opieprzyl ja i ona teraz faktycznie pyta czy moze go brac. Jak mi o tym powiedzial to przemilczalam, ale w duszy plakalam ze szczescia ze i on juz to poczul na wlasnej skorze. Najgorsze jest to, ze oni w ogole nie sa swiadomi ze robia mi przykrosc, a ja jestem pipa i nie umiem sie postawic - nie chce tez robic kwasow, a na pewno za szybko tu nie wrocimy po tym wszystkim.

No to sie wyzalilam, az nie wiem czy klikac wyslij ;)
Podziwiam Cie, ze wytrzymujesz bo ja bym zmiotła ich z powierzchni ziemi 😉 a tak n a poważnie to jeśli teściowie mają Twoje zdanie gdzieś i zachowują się tak karygodnie to powinnaś bez względu na wszytsko porozmawiać z mężem i to on powinien ich postawić do pionu. To Twoje dziecko i jemu najlepiej jest z Tobą i Ty wiesz co dla niego jest najlepsze. Uciekaj stamtąd jak najdalej 😘
 
A moja malutka ma biegunkę 😔chyba musiałam coś zjeść bo nie gorączkuje ani nie wymiotuję, więc prawdopodobnie coś nieświadomie zjadłam i jej zaszkodzilo 😔 denerwuje się okropnie żeby się nie odwodniła i nie zakończyło się szpitalem 😔
 
A moja malutka ma biegunkę 😔
Trzymam kciuki zeby przeszlo, moj maly ma lzawiace i ropiejace oczko, naczytalam sie internetow i tez sie teraz martwie jak do jutra nie przejdzie bede interweniowac.
Jak wlasciwie wyglada biegunka u niemowlaka karmionego piersia? Moj zawsze robi wodniste kupki z grudkami.
 
Trzymam kciuki zeby przeszlo, moj maly ma lzawiace i ropiejace oczko, naczytalam sie internetow i tez sie teraz martwie jak do jutra nie przejdzie bede interweniowac.
Jak wlasciwie wyglada biegunka u niemowlaka karmionego piersia? Moj zawsze robi wodniste kupki z grudkami.
Sama dokładnie nie wiem, u nas robi kupy przy każdym karmieniu takie jak zawsze robiła z tym, że dotychczas robiła 1 kupę na tydzień a w ciągu doby zrobiła już 5, dodatkowo jak ją karmię to brzuszek ja boli, pręży się i wypluwa pierś, jest jej ewidentnie źle, dlatego wygląda na to że to biegunka. Lekarz kazał obserwowac i w razie nasilenia lub jeśli nie przejdzie jej przez 2 dni to na opiekę całodobowa mam się zgłosić.
 
@xkasienka u nas pomógł na oczko ropiejące masaż od brewki do noska (lekarz nam zaleciła) słyszałam jeszcze o wpuszczeniu swojego mleka do oka ale tego nie próbowałam
 
Halo
@xkasienka kobieto trzeba było ich do pionu ustawić. To Twoje pierwsze dziecko, a oni Ci zafundowali traume. Zabrali małego bo oni chca. Domyślam sie, że nie miałaś śmiałości, ale mimo wszystko pamiętaj ze to Twoje dziecko.. i nawet jesli mieli by się obrazić musisz im to powiedzieć, że sobie nie życzysz by zabierali Ci dziecko. Bidulko płaczesz po cichu a To Ty i malutki jesteście najważniejsi. I rozumiem bycie dziadkami, ale to brak kultury nie zapytac czy można choć dotknąć.
@Mia12345 biegunka teoretycznie powinna być śmierdząca i zielonkawa ze śluzem. Może jej się trawienie zmieniło. Mój mały robi od 3- 5 dziennie ;). Dajesz coś na brzuszek? U mnie jak czasrm się prężu daje espumisan ... choc 2 dni nie dawałam.. choć mi mowili by wspomóc jelita 3 razy dziennie po 5 kropli.

U nas mata, ksiażeczki kontrastowe, karuzelka no i przytulaski z siostrami i piesem :).
 
reklama
Ja sie przymierzam do kupienia maty, ale bardzo duzo internetow przeczytalam i jeszcze bardziej nie wiem na co postawic. Podobno dla rozwoju ruchowego najlepsze sa dosc twarde, piankowe i antyposlizgowe. Ale przy nich nie ma pałąkow z wiszacymi zabawkami itp. gadzetow, ktore moglyby zainteresowac dziecko (a moje bardzo szybko sie nudzi). Z innej strony boje sie ze przy lezeniu na brzuszku na tej piankowej bedzie sobie obijal nosek... Ma ktos doswiadczenie zeby cos podpowiedziec? Moj maly coraz mniej lubi lezec na brzuszku,a badzo chcialabym to zmienic.
 
Do góry