Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Easy, biedna Marysia :-( A tak swoją drogą, to niezłe atrakcje funduje Mamusi i Dzidziusiowi ;-) Jak przebiegało zakładanie gipsu, jak teraz się porusza (jeżeli w ogóle)? A co do słodyczy... Ja też czasem coś Tymkowi daję, ale robię to na tyle rzadko i przemyślanie, że chcę to robić ja. I u mnie też czasem pytają czy mu dać, ale dziwne jest dla mnie to, że nikt nie powie, że fajnie że Tymek ma (miał :-() wszelkie możliwe owoce, jogurty i inne cuda, które sporo kosztują, a każdy pomyśli, że biedne dziecko, bo nie dostaje "100% soku", który chyba nigdy owoców nie widział.
Byłam dzisiaj w Krakowie u pana chirurga - świetny z niego facet (pomyśleć, że takich znajduje się przez internet)... Wyjeżdżał już ze Scanmedu, pomachałam, zatrzymał się (niezły profesjonalizm z mojej strony, nie?), no i powiedział, że wynik jest ok, że polip był takiego rodzaju, że wcześniej czy później zrobił by się z niego kamień. Tak więc: nie mam raka , no i zabieg był uzasadniony (po operacji nawet nie wiedziałam czy polip rzeczywiście był, bo woreczek został usunięty w całości).
A przy okazji poszliśmy do galerii, na loda, na chwilę nad Wisłę (Tymek już skuczał), no i zaraz sobie padnę...
Byłam dzisiaj w Krakowie u pana chirurga - świetny z niego facet (pomyśleć, że takich znajduje się przez internet)... Wyjeżdżał już ze Scanmedu, pomachałam, zatrzymał się (niezły profesjonalizm z mojej strony, nie?), no i powiedział, że wynik jest ok, że polip był takiego rodzaju, że wcześniej czy później zrobił by się z niego kamień. Tak więc: nie mam raka , no i zabieg był uzasadniony (po operacji nawet nie wiedziałam czy polip rzeczywiście był, bo woreczek został usunięty w całości).
A przy okazji poszliśmy do galerii, na loda, na chwilę nad Wisłę (Tymek już skuczał), no i zaraz sobie padnę...