hejka
jestem,jestem ale na pisanie czasu brak. Szymek po tygodniu wyszedł (tfuuu)z choroby. Biedny,że tak powiem nakichał się nieźle w galoty:-( Wymiotował w ostatnich dniach no i niestety stracił apetyt także ciężko mu było cokolwiek wdusić. Na szczęście obyło się bez szpitala :-) Co mogłam to wduszałam. Czego nie dało się wdusić butlą dawałam łychą żeby się nie odwodnił i jakoś daliśmy radę.
Bardzo dziękuję za pamięć :-)
zawadko jak wyrobimy się z przeprowadzką do swiąt to będzie dobrze.Nie wiem jak nam pójdzie remont. Mam nadzieję, że sprawnie.No jest co tam robić,praktycznie ruszamy wszystko,począwszy od podłóg po ściany i sufity.Cała łazienka,kuchnia itp...Czekam z niecierpliwością na info od tej babki.Niby mówiła, że w 3 tyg.się wyprowadzi a 3ci tydzień mija w przyszły poniedziałek.Zgodnie z aktem ma czas do 23 listopada ale żyje nadzieją,że opuści mieszkanie wcześniej. Problem będzie z Matim bo choinka nie chce się wyprowadzać. Z jednej strony trochę mnie to dziwi a z drugiej jakby nie było to tylko dziecko,ten dom tylko zna i nie wie lub póki co nie rozumie, że może mieć inny,dziadkowie robią to co on chce więc które dziecko by z tego dobrowolnie zrezygnowało? A my cieszymy się bo w końcu odzyskamy nad nim kontrolę i nikt nie będzie podważał naszego autorytetu!
A i jestem na etapie kompletowania rzeczy do mieszkania...talerze,gary,przybory kuchenne.Mam taką radochę,że szok!
Mam nadzieję, ze nie zapeszę jak napiszę, że Mateusz od wrzesnia opuścił raptem 7 dni w przedszkolu :-) Wynik jak na niego rewelacyjny. No ale żebym nie miała za dobrze to ze zdrowiem lepiej ale niestety pojawiły się inne problemy i to one teraz spędzają mi sen z powiek. Biegam z nim po lekarzach. Psychologa już zaliczyłam, za tydzień neurolog i jeszcze logopeda. Ciągle coś wyskakuje i tak jak już ostatnio nawet koleżance mówiłam posiadanie dzieci jest cudowne,wychowanie trudne a problemy z nim związane dobijające,wykańczające i wkurw...jące. Jednym słowem jak dożyje 40stki to będzie cud!
Pozdrawiam