Witam
już tydzień za nami a ja nie mogę dalej uwierzyć ,że ta mała istotka to moje dzieło

małż na tacierzyńskim , więc na pomoc nie narzekam wręcz sam się garnie do przewijania , kąpania itp.
żółtaczka nam mija , wczoraj byliśmy w szpitalu na badaniu poziomu bilirubiny i wyniki wyszyły super już nie kazali przyjeżdżać

oczywiście jak mały płakał w trakcie pobierania krwi, to ja płakałam z nim

piguła śmiała się, że mama bardziej cierpi niż mały
karmimy się piersią średnio co 2-3 godziny w dzień, a w nocy to różnie , dziś np. zjadł o 24 i obudził się dopiero o 5 rano



zastojów nie mam jak na razie , ale poranione sutki , boli jak cholera, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej
najgorzej jest ze szwem na kroczu , niestety zmasakrowana jestem tam , no i na dodatek położna zauważyła ,że coś tam goi się nie tak , więc po każdym siusiu prysznic ,okłady z kory dębu, latam po domu w majtkach siateczkowych i wietrze kiedy mogę , ehhhhh
ależ się rozpisałam
gkvip- jak kamila napisała, że cię dzisiaj rozpakują to na pewno tak się stanie

ostatnio zauważyłam ,że jak tak pisze to się jej sprawdza



trzymam &&&&&&&&&&
aga- możemy przybić sobie piątkę , mój też niezły osraniec , co karmienie to kupa , a czasem przed i po
