kasiekz - chomik swiety
A co do Twojej tezy, ze "zaden artykul nie rowna sie opinii lekarza" to dla mnie jedna z najwiekszych bzdur, jakie w zyciu slyszalam/czytalam
Ogolnie, abstrahuje tu od tematu szczepien. Nasza pediatra na przyklad to skonczona debilka - ona przy kazdym pryszczu diagnozuje AZS
Dla niej tradzik noworodkowy, lekka egzema grzybiczna czy ukaszenie komara to AZS. Ba, ona twierdzi, ze istnieje szczepienie na norowirusa
Dziecko, ktore zamiast papek ja kanapki jest "odzywiane w sposob nieprawidlowy" itd itp. Takze lekarz tez czlowiek a ludzie bywaja rozni - madrzy i glupi. Ogolnie haslo "wierzyc, nie zastanawiac sie" budzi u mnie odruch obronny. Bezrefleksyjnosc jest najwiekszym wrogiem wolnosci. Dlatego radzic sie mozna kazdego ale decyzje (na jakikolwiek temat) trzeba podejmowac myslac samodzielnie. Jezeli chcesz mozesz sobie zadac trud i sprawdzic kazdego naukowca i kazdy projekt badawczy wymieniony w artykule czy filmie i stwierdzic, ze sa to rzeczy realne. To, czy stresci sie je w intenecie czy gazecie to sprawa drugorzedna. Skad lekarze czerpia swoja wiedze? Wlasnie z tych samych czasopism medycznych typu Lancet (z racji oszczedlnosci czasu i pieniedzy czesto w wydaniach wirtualnych). Inna kwestia, ze w swiecie medycznym dzieje sie wiele, lekarze sa przepracowani i nie zawsze maja czas sie doksztalcac na biezaco. Moge Ci znalezc rowniez cale grono lekarzy ktorzy sa krytyczni wobec szczepien i swoich dzieci nie szczepia lub szczepia wybiorczo (opozniaja szczepienia, nie szczepia na wszystko). Kwestia szczepien jest i pewnie jeszcze dlugo pozostanie sprawa dyskusyjna i niejednoznaczna. Z jednej strony mamy niekompletna wiedze medyczna (nauka o odpornosci jest jeszcze mloda i wiecej pozostawia pytan niz odpowiedzi) z drugiej potezne lobby farmaceutyczne z wielomiliardowymi zyskami ze szczepien i potezna kampania. Co i rusz pojawiaja sie nowe odkrycia i co i rusz pojawiaja sie nowe szczepionki lub stare sa modyfikowane. Tu sie ciagle cos zmienia. Jeszcze kilkanascie lat temu dzieci w pierwszym roku dostawaly ok. 12 szczepinek, teraz zalecanych jest 21. Nasza ksiazeczka zdrowia przewiduje ich w sumie az 35. Prace ida nad dalszymi. Za 10 lat moze byc ich i 80 (biorac pod uwage trwajace projekty badawcze firm farmaceutycznych ta liczba jest realna a nie kosmiczna). Czy nadal trzeba brac wszystko, jak leci, czy kiedys postawic granice? Pytan bedzie w najblizszej przyszlosci wiecej niz odpowiedzi. Mozemy sie wymieniac informacjami ale to, jak te informacje zintrepretujemy to kwestia indywidualna ;-)
Ja dzis mialam kosmiczny sen
Mdlilo mnie nad ranem z glodu a snilo mi sie, ze sie przezarlam az do niestrawnosci
Skutek taki, ze powinnam szybko cos zjesc a przez ten sen mialam odruch wymiotny na jedzenie
Wczoraj mielismy gosci (kolezanka z coreczka) i nasz byl znow bardzo podekscytowany (Aylin wie, jak to sie objawia ;-) ) I teraz zastnawaiam sie, co jest lepsze - czy przyjmowac jak njawiecej gosci, zebysie oswoil i nie reagowal tak emocjonalnie, czy lepiej ograniczyc wizyty, bo po nich jest tak nakrecony, ze dopiero po kilku godzinach jest spokojniejszy
Inna kwestia, ktora mnie zastanawia to interakcje personalne. Z jednej strony ciagnie do dzieci ale z drugiej sie na nie nie oglada. Tzn. jest chetnie wsrod dzieci ale to on wymysla wtedy sam zabawy i biegnie dokad chce a... inne dzieci za nim. Czy wszyscy chlopcy w tym wieku to prowodyrzy a dziewczynki za nimi lataja, czy to nasz ma na tym etapie takie cechy? ;-)