reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZR - zaburzenia ze spektrum autyzmu

reklama
Zaczyna się u nas chodzenie zawsze tą samą drogą. Było wcześniej, ale chyba nie zwracałam na to uwagi, a wczoraj dotarło do mnie ze 100% pewnością. To chyba nie zależy od zaburzeń SI :-(
Jak reagujecie na takie zachowania? Ulegacie? Próbujecie tłumaczyć że teraz idziemy na przykład na spacer a nie do sklepu, albo na plac zabaw a nie do babci?

Tu nie mam doświadczenia, ponieważ ze względu na to, gdzie mieszkamy, wszedzie musimy udawac sie autem. Natomiast u nas w ogrodzie Franula ma swoje ścieżki. Chodzi np zawsze wzdłuż sciany domu na taras, wzdłuż ogrodzenia, z tarasu do hustawki. Generalnie mam wrażenie, że łatwiej mu sie chodzi, gdy ma punkty odniesienia, jakąś linie, której sie trzyma.
Nie wiem czy to ma związek z CZR czy z czyms innym. U krasnala dużo spraw się na siebie nakłada, stąd trudno jest często udzielic jednoznacznej odpowiedzi.
 
mikka-edytowala swoj post o 14:35 a ja swoj napisalam o 14:25 :tak: wczesniej nie bylo w nim info w odpowiedzi na moj post

ale mniejsza o to,ja uwazam ze nie wolno podejmowac decyzji w oparciu o opinie innych co komu dobre i doradzac sie na forum,tylko prubowac,bo kazde dziecko inne i ciezko stwierdzic co zaszkodzi a co pomoze,kazde inne,ma inne problemy,zaburzenia,stymulacje,echolalie,dlatego najwazniejsze jest dobieranie terapi wg potrzeb dziecka,nam zajelo to prawie rok,teraz juz wiem jakiej terapi potrzebuje Krystianek by jego rozwoj szedl do przodu u nas to napewno SI i terapia indywidualna(behawiorlana)oraz dzieci,dzieci i raz jeszcze DZIECI
 
Ostatnia edycja:
komi, ale czy ktokolwiek neguje terapię behawioralną w odniesieniu do twojego synka?
oj nie tak to mialo zabrzmiec:tak:,chodzi mi o to ze sa dzieci ktore wrecz negatywnie regauja na takowa terapie i zamykaja sie jeszcze bardziej w sobie i ja tez mialam watpliwosci zanim sprubowalismy i tez powiedzialam sobie ze jak bedzie tylko cos nie tak od razu konczymy takowa terapie,ale jednak okazalo sie ze to swietnie wyjcsie,dlatego namawiam na prubowanie;-)znam dzieci ktore tylko maja SI i bardzo swietnie reaguja na ten typ terapi,chcialam poradzic troszke:-)
 
Ja myślę, że terapia powinna być układana własnie pod konkretne dziecko. To samo dotyczy behawioralnej. Ja stosuję dopiero elementy, własnie min system nagradzania, nie uważam, żeby to było tresowanie ;-) no może trochę z boku wyglada dla niektórych dziwnie ale bez konkretnej komendy, nagrody moje dziecko nie zrobi nic. Będzie się snuć bez celu po domu albo układać piloty od tv i dvd na stoliku w różnych konfiguracjach. Czasem ma przebłyski i sama chce ćwiczyć na układankach, klockach ale to się rzadko zdarza. Nie wyobrażam sobie w tej chwili terapii (o której pewnie większość myśli) typu kilkanaście godzin intensywnej terapii behawioralnej. Mała by nie wytrzymała, ona nie wymaga aż tyle, terapeuta nie ma jednak wątpliwości, że musimy popracować nas zachowaniami. Mieliśmy (a raczej terapeuci mieli) wiele pomysłów na to co można zrobić ale czas zweryfikował wszystko. Trzeba obserwować dziecko i widzieć na co reaguje. U nas po pół roku SI i delacato jest już w miarę fajnie ze zmysłami.
Wiem, że nie każde dziecko wymaga chelatacji, ja nawet nie myślę o czymś takim. Trzeba chyba najpierw poprzedzić całość badaniami o ile jest podstawa. Do homeopatii nic nie mam, był czas, ze stosowałyśmy. Podaję eye q sama z siebie, teraz jeszcze muszę dobrać coś na wzmocnienie, bo mała wchodzi w grupę dzieci i wiadomo.
Nie jesteśmy szczepione poza wzw, odraczane przez neurologa, pediatra bał się panicznie i chce czekać, dopiero jeżeli neurolog się zgodzi zaczniemy nadrabiac ale w swoim wolniutkim tempie. Mieliśmy problemy po 3 dawce wzw, 2 pierwsze podane w szpitalu to euvax:( Po 3 dawce krzyki kilkugodzinne przez prawie miesiąc, nagłe gorączki 2 -dniowe, zielony katar przez prawie 2 miesiące nawracający. A potem poleciała integracja sensoryczna, po niej mowa (ale to dysartria móżdżkowa) aż wreszcie dziecko miało tak zaburzone zmysły, ze zamknęło się w swoim świecie i nie reagowało na nic, nawet na imię. Dziewczyny tutaj pewnie pamiętają jak obawialiśmy się, że to niedosłuch. A wyszło co innego.

Dziś doszłyśmy z terapeutką do wniosku, ze trzeba się wziąć za badania na robactwo, u małej jest zbyt dużo objawów. No to będziemy szukać ;-)
 
W kazdej dziedzinie jest tak, ze pewne elementy powtarzają się. Podobnie jest z nagradzaniem. My to znamy jako 'system wzmocnień' i tez stosujemy.
Jestem po rozmowie dzisiaj o Franiu, o tym, co sie z nim dzieje w ciagu ostatnich 3 dni.
Wysyłamy jego kupę do Wawy do Felixa na candidę i robale.

Po 3 latach doświadczeń z Franiem, staosowania róznych terapii na różne jego problemy moge powiedziec jedno: terapie sa dla dzieci a nie odwrotnie. To do dziecka trzeb adostosować terapie lub jej elementy. Analogicznie moznaby tu przytaczac spór - co lepsze Vojta czy NDT? A może ani jedno ani drugie? A może lepiej inaczej - wybrać elementy, ćwiczenia pod konkretne deficyty a nie spierac się ile jest cukru w cukrze.


Dygresja o nagrodach - tak, stosujemy. U nas nagrodą sa bańki mydlane. Od 3 dni, gdy zaczęło znowu dziac się źle, Franek na swoją nagrodę reaguje jak na karę:(
 
Ciekawe co wyjdzie z tych badań. Najgorsze, ze nie zawsze wychodzą za pierwszym razem, koszta rosną wtedy.
My dziś przeżyliśmy jakoś jazdę autobusem ale oczekiwanie 15 min na przystanku... porażka. Ona musi już, jak widzi autobus to już musi wsiadać, a przed naszym odjechało chyba z 6 innych ;-)

tak jeszcze myślę jak piszesz o tej ściezce Frania w ogródku. Jak mieliśmy gości i stół z kuchni stanął w pokoju to Paulinka dalej swoim torem szła i wpadała na ten stół, jakby go nie widziała.
Bańki też stosujemy jako nagrodę, powodują salwy śmiechu u P, świat może nie istnieć, bańki muszą być ;-) Jeszcze nie było takiej sytuacji jak u Was.
 
reklama
Mikka, Twój Aspik jest młodszy niż Rubi Jasiek. Tu pytanie do Hani i Mikkki zusammen, bo zastanowiło mnie, co Hania napisała o ujawnianiu się ZA - Hania pisze, że ujawnia sie ok 6 r.ż. Ty Mikka piszesz, ze Twój syn miał juz wczesniej problemy. Jak to więc jest?

Aga ;-) pewne symptomy były widoczne u Jasia jeszcze przed ukończeniem 2rż. dlatego pani psycholog namawiała nas na postaranie się o orzeczenie o niepełnosprawności - chciała mieć Jasia na oku...neurolog to...wyśmiał...
w pewnym wieku pewne zachowania dzieciom uchodzą na sucho ;-) przypomnij sobie jak 2 lata temu byliśmy u Was...ja już wtedy wspominałam o pewnych zachowaniach Jaśka...co wtedy mi mówiłaś? Że się czepiam :-)
dzieci z ZA czy autyzmem często uważane są za niegrzeczne, źle wychowane... większość doradza "wychowanie pasem" :no::wściekła/y: to niby ma pomóc...:szok:

ja się nie dałam...ani tym, którzy radzili wprowadzenie większej dyscypliny ani tym którzy twierdzili że z Jasiem jest wszystko OK...

edit:

z tym 6rż. w którym najczęściej diagnozuje się Aspiki...
Jasiek nie umiał się ubrać...wszystko mu było jedno czy ubierze bluzę na lewą stronę, czy obrazek na bluzie bedzie z przodu czy z tyłu...jak miał 3 lata nikogo to nie dziwiło...tyle że u Aspików nie ma postępów i w wieku 6 lat okazuje się że dziecko powinno umieć to i tamto a nie umie... w przedszkolu jest wyręczane, pani pomoże, nie ma problemu...problem pojawia się gdy dziecko idzie do szkoły...zmiana otoczenia, nowa pani, nowe dzieci = szok :szok:
 
Ostatnia edycja:
Do góry