reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czterolatek i jego bunty

K

Kasia2301

Gość
Faktycznie potrzebuje prawdziwej porady. Otóż mój czterolatek przechodzi trudny okres i nie ukrywam, że ręce mi opadają. To kochane dziecko, ale...No właśnie zaczął się buntować, co jest zupełnie normalne. Rozumiem to i chce go wspierać,ale wyczerpały mi się pomysły na rozwiązywanie problemów. Powtarzam coś pięć razy, a on jak grochem o ścianę. Stąd pytanie. Skoro tłumaczenie nic nie daje, zacząć stosować kary? Była to dla mnie ostateczność, ale już nie widzę innego rozwiązania.
 
reklama
Czytałaś może "Jak mówić żeby maluchy Nas słuchały"? Jeśli nie to polecam - u mnie rady zawarte w tej książce pomogły na wiele podbramkowych sytuacji i ogólnie w codziennym dogadywanie się, może u Ciebie też pomoże. Teraz mam problem wagi superciężkiej z trzylatkiem i dodatkowo brak czasu na spokojne czytanie więc podpinam się pod Twój wątek - chętnie poczytam rady dziewczyn.
Co do karania to już nie chodzi o to czy to dobre czy złe ale ja po pierwsze nie jestem jakaś super konsekwentna a po drugie nie mam pomysłu na kary - no bo co? Nie wyjdziesz na dwór? - to kara dla mnie bo nie lubię siedzieć w domu. Nie dostaniesz słodyczy? Nie chcę by syn odbierał słodycze czy jakiekolwiek jedzenie jako nagrodę czy karę. Nie obejrzysz bajki? To żadne kara bo syn to przyjmie do wiadomości i będzie bawił się inaczej no i nie chcę by tv była nagrodą. To karanie to ciężki temat dla mnie. A Ty masz jakiś pomysł na karę?
Wiem że karanie jeśli już to daje efekty ma krótką metę ale dla mnie nawet parę dni spokoju to dużo no i zyskuję czas na wymyślenie czegoś innego niż karanie.
U Nas problemem jest to że syn bije młodszą siostrę.
 
Nie czytalam. Zerkne zatem. Mozna powiedziec,ze rozwinelas ten watek o dwa aspekty,ktore chcialam dodac. Raczej bedzie mi brakowac konsekwencji, bo zazwyczaj miekne i brak mi pomyslow na skuteczne kary. Zastanawiam sie nawet,jak dlugo karac dziecko. Jakis miernik do tego jest? Co mam powiedziec jak nie slucha polecen? Zabieram Ci zabawke i kiedy mam mu ja oddac? Dlatego karanie uwazam za nieskuteczna metode. Ale innej juz nie moge wymyslic.
Jesli chodzi o siostre.Tez ma mlodsze rodzenstwo. Jest miedzy nimi roznica 3 lat. Raczej nie robi jej krzywdy, ale wlasnie czasem przez to, ze nie slucha zdarzaja sie niebezpieczne sytuacje. Moze to niezbyt dobra rada, ale maz kiedys zastosowal technike "jak Kuba Bogu tak Bog Kubie". Otoz pol roku temu synek celowo uderzyl w raczke malej, jak trzymala sie lozeczka. Probowal od dluzszego czasu, az mu sie udalo. Maz oddal mu, oczywiscie nie z calej sily, ale tak by odczul to, co czula siostra. Paluszki zabolaly i poskutkowalo. Dzis, jak widze, ze cos sie swieci to pytam synka, czy mam go potraktowac w ten sam sposob. I dziala...
 
No to z tego co widzę to kary nie sprawdzą się ani u Ciebie ani u mnie...ale spokojnie nie popadajmy w rozpacz - na pewno coś wymyślimy. Przypomniało mi się jak nie byłam jeszcze mamą i trafiałam czasem na programy w tv czy artykuły w necie o problemach wychowawczych rodziców to nie mogłam zrozumieć jak można nie dać sobie rady z trzy czy cztery latkiem, przecież to takie proste, ja sobie dam radę...no to mam teraz🤦🏻‍♀️🤷🏻‍♀️😅
A może skoro kary nie to jakiś system nagród? Wymyślić okres czasu i punktować zachowania Naszych ancymonkow. Zrobić tabelę że zdjęciem nagrody i przedziałem punktowym w jakim muszą się zmieścić by otrzymać konkretne nagrody? Może to Ich zmotywuje?
Co do metody "Jak Kuba Bogu..." to u mnie mąż też stracił cierpliwość i pacnął syna ale u Nas to skutku nie przyniosło. Problemem jest też to że jak pytam syna dlaczego bije młodszą siostrę to On mówi że "tak trzeba" albo "bo lubię" - te teksty najbardziej mi podnoszą ciśnienie i muszę odejść ochłonąć. To nie jest też tak że syn jakoś wybitnie źle traktuje siostrę - są dni że wcale Jej nie uderzy i dobrze się bawią a są dni że nie przepuści żadnej okazji by ją chociaż uszczypnąć. Tak szczerze to nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo gdyby nie to że córeczka nie umie się obronić bo ma dopiero rok. Gdyby nie była tak bezbronna i umiała się bronić czy oddać to jakoś bym to przyjęła.
No dobra, ponarzekam a teraz do działania - to co? Spędzamy dzisiaj dzień na wymyślaniu systemu nagród i punktów? Może to coś da.
 
A wiesz, że może to zadziałać? W sumie nie pomyślałam o tym w ten sposób. To też może być świetna motywacja.
 
Najprostszą metodą jaką znam na motywacje u dzieci to naklejki z minkami, smutną i usmiechniętą, i minutnik:) ja z moją trzy latką nie mam narazie wiekszych problemow ale syn w jej wieku dawał popalić i probowalismy roznych sposobow:) tak dla przykladu, prosilam zeby szedl umyc ząbki przed przedszkolem, wiecznie zaraz, potem itp, albo przy posprzataniu zabawek. Gra z czasem byla motywacją a usmiechnięta minka nagrodą:) oczywiscie nie zawsze to dziala ale probowanie nie zaszkodzi a moze niejedną sytuacje uratowac
 
Ja mam jeszcze dodatkowo problem z jedzeniem. Zaczal grymasic na wszystko co mu serwuje. Kotlecik za miekki, nuggetsy tez, placki za blade i tak ciagle cos... Byleby nie zjesc. Martwie sie, bo wiadomo, ze zle to sie konczy. Teraz moje pytanie. Dawac wybor, czy po prostu postawic na stol i nawet nie pytac co chce. Mam wrażenie, ze proponowanie czegos innego nic nie zmieni.Ale znowu ma chodzic glodny?
 
Najprostszą metodą jaką znam na motywacje u dzieci to naklejki z minkami, smutną i usmiechniętą, i minutnik:) ja z moją trzy latką nie mam narazie wiekszych problemow ale syn w jej wieku dawał popalić i probowalismy roznych sposobow:) tak dla przykladu, prosilam zeby szedl umyc ząbki przed przedszkolem, wiecznie zaraz, potem itp, albo przy posprzataniu zabawek. Gra z czasem byla motywacją a usmiechnięta minka nagrodą:) oczywiscie nie zawsze to dziala ale probowanie nie zaszkodzi a moze niejedną sytuacje uratowac
Obawiam sie, ze moj cwaniak na to sie nie nabierze. Ale sprobuje.A minutnik do odmierzania czasu?
 
reklama
Ja mam jeszcze dodatkowo problem z jedzeniem. Zaczal grymasic na wszystko co mu serwuje. Kotlecik za miekki, nuggetsy tez, placki za blade i tak ciagle cos... Byleby nie zjesc. Martwie sie, bo wiadomo, ze zle to sie konczy. Teraz moje pytanie. Dawac wybor, czy po prostu postawic na stol i nawet nie pytac co chce. Mam wrażenie, ze proponowanie czegos innego nic nie zmieni.Ale znowu ma chodzic glodny?
Mój też nie chce jeść i grymasi, gdyby mógł to jadł by tylko płatki z mlekiem lub żelki. U mnie często działa gdy np powiem Mu że jak zje to szybciej wyjdziemy na spacer, pójdziemy oglądać wozy strażackie czy np pozwolę Mu wybrać co na deser (oczywiście ja proponuję On wybiera, nie że sam wymyśla co zje). Syn też często pomaga mi w kuchni - gdy widzi i współtworzy danie to jakoś chętniej je je. Oczywiście jest przy tym bałagan, czasem nerwy ale w sumie efekt jest super.
 
Do góry