witam poznanianki z rana

choc widze ze chyba ostatnia wstaje

czuje sie troszke lepiej ale jestem po gripeksie max....o 1h musze wziasc antybiotyk. ehh cholera wiedzialam, że przed świetami coś musi być:/ ehh
mały krzyczy w łóżeczku...staram sie unikać "bliskiego kontaktu" żeby go nie zarazić. choc słychać tak jakby miał katar. ale jak chcę mu coś wyciągnąć to nic nie ma. nie wiem co jest.
właśnie pije kawuche. mój mężulek dostał opiekę nad nami z pracy...bo przecież ja sama nie dam rady

pojechał na 3h na klime zrobić i do nas wraca.
dzis na 17h idziemy do tego neurologa z małym....co pediatra kazał. mam nadzieję, że nic złgo nie powie.zobaczymy.
aha co do kupki to zrobił w nocy...skichał się jak stary

ale niestety musieliśmy mu czopek dać:/ zobaczymy jak dziś...i jutro. Pani w aptece sie pytała co mu daliśmy...a mój, że dostał jabłuszko, soczek z jabłka, i marchewkę...(tzn.nie wszystko na raz

) a ona,że po tym wszystkim raczej powinien zrobić bez problemu a nie mieć jakieś zaparcia... zapytała czy mu czekolady nie daliśmy?:/ nie poważna baba... hehhehe 3m dziecku dam czekoladę...chyba bym musiała mieć nieźle z banią
