jagienko- a moze z tymi żylakami to sie dzieje na skutek hormonow...na skutek obciązenia orgaznimu......nie wiem jak jest z toim ginem ale moj zawsze w ciązy mnie pytal czy mam zylaki...pare razy nawet sam ogladal mi nogi....moze po prostu musisz na wizycie zaalarmowac lekarzowi!!!! podejrzewam ze takie żyly to problem wielu kobiet w ciązy!!!! moze sie okazac ze nie potrzebnie sie denerwujesz!!!!!!
Mam taką nadzieję że sama się nakręcam ale jak popatrzę na te swoje żyły,zwłaszcza w sztucznym świetle je widać,w dziennym słabo to ogarnia mnie panika....
Właśnie o to chodzi że mój gin też na każdej wizycie pyta o obrzęki i żylaki więc mu powiedziałam że obrzęków nie mam ale niepokoją mnie te widoczne żyły...kazał mi się rozebrać,pokazałam mu ale wydał się bardzo rozbawiony tym co zobaczył i stwierdził z półuśmiechem "nie,z tych żył to żylaków nie będzie,są za małe (ok.2mm szer.),co najwyżej defekt kosmetyczny..."
Po badaniu,kiedy nie ustępowałam,powiedział jak napisałam wcześniej,że i tak się nie uchronię jak mają się pojawić a najlepiej będzie jak pójdę do chirurga naczyniowego..

Od razu zadzwoniłam do jednej z Szczecińskich klinik i na dzień dobry usłyszałam że jeśli jestem w ciąży to wizyta ma sens dopiero po...nie,nie po porodzie-po zakończeniu karmienia!!

Tymczasem mogę sobie zafundować tego dopplera...więc idę w poniedziałek i przysięgam że nie wyjdę dopóki (w zależności od wyników badania) mi nie da określonych wskazówek

Do tego jeszcze,wiem,moja głupota...naczytałam się chyba wszystkiego co możliwe dotyczącego żylaków,operacji,zabiegów,nawrotów,komplikacji w postaci zatorów czy zakrzepicy i historii z życia wziętych i potwornie się wystraszyłam...tak że w poniedziałek to chyba ze dwie meliski wypiję przed badaniem
Ale dziękuję Ci naprawdę mocno za próbę podtrzymania mnie na duchu,kochana jesteś
Bosh...zawsze miałam takie lekkie objawy hipochodryzmu ale w tej ciąży znacznie mi się nasiliło .....
Beatka,dzięki,będe wdzięczna...