Witam was laseczki od samego rana....U mnie szaro na dworze i rzuca żabami, ale może na spacer pójdziemy...
Paula przeszło już plamienie, ale dokuczało mi wczoraj do wieczora....z ginkiem mam się spotkać w poniedziałek...To mu o tym plamieniu opowiem...
Aniu no to faktycznie miałaś porody...ale ja słyszałam że drugi poród jest łatwiejszy? Moja siostra pojechała rodzić syna... jak ja wzięło o 3 w nocy, tak bali się że w karetce urodzi....i o 4:30 Patryk już był... warzył 5 kilo i miał 61 cm....to się nazywa poród nie? Piecio kilowca tak wypluć.... Pierwszą córkę rodziła 4 godziny i też nie była maleńka bo ważyła 4800 i miała 60 cm...Moja siostra taka chudzina 48 kilo warząca takie klocki porodziła;-);-);-);-)
Ja jak pojechałam Czarka rodzić, to mnie położyli na porodówce, a obok rodziła babka...o rany!!!! Ona tam wszystkich świętych wzywała i każdego z rodziny!!!a ja miałam rozwarcie na 1.5 cm i skurczów nic a nic... i na drugi dzień mnie do domu wygonili...taka to moja historia porodowa

