- Dołączył(a)
- 16 Styczeń 2012
- Postów
- 4
Witam Mam wielki dylemat i w ten weekend aż sama się złamałam. Nie wiem tylko czy nie zaszkodzę synkowi. Mój Karolek ma skończone 4,5mc-a od początku wprowadzam nowe smakołyki ale zastanawiam się jak tu w czwartym miesiącu dziecko może zjeść zupkę skoro każdą nową rzecz należy testować cały jeden tydzień Minęły dwa tygodnie a my mamy dopiero jabuszko i marchewkę. Troszke się pospieszyłam i dwa dni wcześniej wprowadziłam banana, oczywiście stopniowo przez dwa dni zwiększając ilość i mam wyzuty sumienia bo wczoraj podałam mu kaszkę bananową i chyba bolał go brzuszek bo śpiąc kwilił i kopał nóżkami. Czy banan jest ciężki dla malucha?? Jak tak dalej pójdzie to gdzie czas na pietruszkę, ziemniaczka brzoskwinie czy maliny. A za chwilę mięsko będzie mógł jeść a nie zdąży zjeść tego co czteromiesięczniak może:/ A tak w ogóle czy cherbatki smakowe też wprowadzacie stopniowo?? tzn po parę łyczków i później coraz więcej czy na początek bardziej rozcieńczone a z czasem coraz mniej. Ogólnie mam dylematy żywieniowe... jak co kiedy, jakie potrawy powinny być priorytetem? Może dlatego że starszy synek jest przysłowiowym niejadkiem i tak naprawdę każdy posiłek jest dla niego męczarnią... nie ukrywam że dla mnie też.