- Dołączył(a)
- 9 Wrzesień 2016
- Postów
- 2
Witajcie wraz z dziewczyną zastanawiamy się, czy to jest ciąża, czy nie, otóż:
moja dziewczyna cierpi na taką dolegliwość, że ma strasznie nieregularne miesiączki - zdarzało sie nawet raz na dwa miesiące. od pół roku bierze tabletki, które regulują jej miesiączke, t.j ma ją co około 30 dni i wszystko jest ok. tabletki te mają również działanie antykoncepcyjne, więc nie używamy innego zabezpieczenia. Od paru dni ma dziwne dolegliwości (niektóre już ustąpiły) - gorączka nawet ponad 39* (ustąpiło), mrowienie w kończynach (też ustąpiło), ogólne osłabienie. Pojechała do lekarza i powiedział, że jest to wirusówka. badanie moczu - wszystko w porządku. zalecił leki i wszystko ok. mimo wszystko od paru dni odczuwa ból na wysokości nerek, dość nieznośny. udała się do lekarza, który skierował ją na badania usg nerek (ma problemy z nerkami), które sie nie odbyło ponieważ lekarz poszedł sobie wczesniej do domu. przyjęła ją Pani doktor, która po oględzinach zapytała się jej czy nie jest w ciąży, czy nie czuje jak ból od nerki promieniuje też w dół. Ból nie promieniuje w dół..
I tu lekarka zasiała w głowie myśl, ze to moze byc ciąża, a dlaczego? Ponieważ moja zdiewczyna myśli, że przez te tabletki hormonowe które zażywa nieregularnie (według niej nieregularnie to jest 3h później niż 20.00 - bo o tej zawsze je bierze), ostatnia miesiączka która rozpoczęła się tydzień temu w czwartek trwała zaledwie 4 dni, gdzie zazwyczaj trwa 5 dni minimum.
Co o tym sądzicie? Myśle ze to na pewno nie jest ciąża, a Wy?
moja dziewczyna cierpi na taką dolegliwość, że ma strasznie nieregularne miesiączki - zdarzało sie nawet raz na dwa miesiące. od pół roku bierze tabletki, które regulują jej miesiączke, t.j ma ją co około 30 dni i wszystko jest ok. tabletki te mają również działanie antykoncepcyjne, więc nie używamy innego zabezpieczenia. Od paru dni ma dziwne dolegliwości (niektóre już ustąpiły) - gorączka nawet ponad 39* (ustąpiło), mrowienie w kończynach (też ustąpiło), ogólne osłabienie. Pojechała do lekarza i powiedział, że jest to wirusówka. badanie moczu - wszystko w porządku. zalecił leki i wszystko ok. mimo wszystko od paru dni odczuwa ból na wysokości nerek, dość nieznośny. udała się do lekarza, który skierował ją na badania usg nerek (ma problemy z nerkami), które sie nie odbyło ponieważ lekarz poszedł sobie wczesniej do domu. przyjęła ją Pani doktor, która po oględzinach zapytała się jej czy nie jest w ciąży, czy nie czuje jak ból od nerki promieniuje też w dół. Ból nie promieniuje w dół..
I tu lekarka zasiała w głowie myśl, ze to moze byc ciąża, a dlaczego? Ponieważ moja zdiewczyna myśli, że przez te tabletki hormonowe które zażywa nieregularnie (według niej nieregularnie to jest 3h później niż 20.00 - bo o tej zawsze je bierze), ostatnia miesiączka która rozpoczęła się tydzień temu w czwartek trwała zaledwie 4 dni, gdzie zazwyczaj trwa 5 dni minimum.
Co o tym sądzicie? Myśle ze to na pewno nie jest ciąża, a Wy?