reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy Twoje dziecko jeździ na rowerku biegowym W KASKU CZY BEZ?

Czy Twoje dziecko jeździ na rowerku w kasku?

  • TAK

    Głosów: 9 90,0%
  • NIE

    Głosów: 0 0,0%
  • CZASAMI

    Głosów: 1 10,0%

  • Wszystkich głosujących
    10
  • Ankieta zamknięta .
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
o.. nasmarowałam sobie posta i mi zginął gdzieś:eek:
w każdym razie chciałam podziękować za rady:tak: będę musiała coś poszukać co Młodemu przypadnie do gustu i co będzie chciał założyć pod kask:tak:
Yolanta zgadzam się z Tobą w kwestii, że to my rodzice decydujemy w pewnych sprawach, a także w tej czy dziecko ma jeździć w kasku czy może bez.. tyle, że mnie by nie wpadło do głowy, żeby sprawdzać jakie są przepisy w tej kwestii:sorry2: ale to może dlatego, że ja mojego małego wariata nie wyobrażam sobie bez kasku, bo wiem, że przy jego szaleńczych pomysłach różnie mogłoby się to skończyć.. dlatego ja wolę mieć spokojną głowę i pilnuje, żeby kask na głowie był.. wiadomo, Maks go ściąga niekiedy i wyrzuca, ale pilnujemy, żeby szybko wrócił na głowę.. inna sprawa, że nie wiem czemu, ale mi wpadło do głowy, że przecież nie wszystko musi być uregulowane prawnie:sorry2: a jednak wymaga się jakiegoś zadziałania wyobraźnią i przewidzenia ewentualnych zagrożeń dla dziecka.. to my decydujemy czy zagrożenie w danym momencie jest, bo każda z nas zna swoje dziecko i jego możliwości.. jeśli uważasz, że nic im się nie stanie bez kasku masz do tego prawo.. ty najlepiej wiesz do czego twoje pociechy są zdolne;-)
 
reklama
Może tu zapytam....
Chodzi mi jeszcze o ochraniacze, warto kupować? Taki dwulatek nie czuje się jakoś bardziej skrępowany? Czy lepiej używać latem? Gdy kolanka i łokcie są poodkrywane?

Kamlotko, co do ochraniaczy: Nie mam nic przeciwko nim.
Sądzę jednak, że dzieci, które jeżdżą na rowerkach biegowych ich nie potrzebują. Mają nóżki bezpośrednio na ziemi więc są dużo bezpieczniejsze. Upadków jest zdecydowanie mniej niż na rowerach z pedałami czy na rolkach.
Pieniądze zaoszczędzone na ochraniacze zainwestowałabym w bezpieczniejszy rowerek i kask :-)
 
I jeszcze jedna praktyczna uwaga:

Ochraniacze są często po prostu niewygodne i dzieciom trudno się w nich swobodnie poruszać. W efekcie po prostu nie chcą ich nosić.

Aby osłonić łokcie i kolanka bluzeczka z długimi rękawami i długie spodenki na początek spokojnie wystarczą. Kiedy maluchy nabiorą wprawy będą mogły już bezpiecznie jeździć w T-shirtach i krótkich spodenkach.

Czyli na początek wystarczy tak:

IMG_4371.jpg
 
Ostatnia edycja:
Szczególnie teraz, gdy dzieci są grubiej poubierane, to chyba racja-jest to zbędne, tylko często sprzedawane są zestawy, a wyboru o tej porze już zbyt dużego nie ma :sorry:

W każdym bądź razie, dziękuję za informacje.

Teściowa (bardzo przewrażliwiona na wszystko) stwierdziła, że wbije sobie kierownicę w brzuch (wiem, wiem-śmieszne:-D:-D) No i że może spaść na buźkę, nie wiem co by musiała wyprawiać na rowerku żeby tak to się skończyło :sorry:
 
Tak sobie poczytałam o kaskach i ich zakładaniu i cieszy mne bardzo, że rodzice stają sie co raz bardziej rozważni. Co z tego że my za młodych lat jeździliśmy bez kasków i ochraniaczy, jeśli jest coś co pomoże w bezpieczeństwie naszych dzieci to trzeba z tego korzystać.
Moje dzieci same pilnują kasków i na hasło rowery, od razu wołają o kaski. :)
 
u nas kask jest obowiązkowy:tak: Młody to mały wariat, więc bez tego ani rusz:sorry: swój pierwszy kask dostał od dziadków i póki co pała do niego wielką miłością.. tyle, że do tej pory chodził w kasku bez czapki, nie wiem czy da się namówić na taki mix, no, a teraz wiadomo pogoda jest jaka jest i bez czapki się wyjść nie da:sorry: no, ale musimy w końcu spróbować takiego połączenia, bo wiadomo bezpieczeństwo najważniejsze:tak: o wypadek nie trudno...

Malutka, tak mi się jeszcze skojarzyło odnośnie Twojego postu, a pisze o tym bo sama byłam tym wcześniej mile zaskoczona.
Tak więc pod kask można dokupić specjalną czapeczkę na jesienno-zimowe chłody. Jest ona o tyle dobra, że wyprofilowanie i kształt pozwala jej ładnie schować się pod kaskiem a jednocześnie chroni i ociepla główkę dziecka. No i nie jest to taka zwykła czapka (jakby trzeba maluchowi wytłumaczyć) tylko SPECJALNA! :-) DO KASKU!

Zobacz jak wygląda:

czapka zimowa.jpgSmiley_croco.jpg

Znajdziesz ją tutaj: ABUS Smiley
 
Ostatnia edycja:
Tak sobie poczytałam o kaskach i ich zakładaniu i cieszy mne bardzo, że rodzice stają sie co raz bardziej rozważni. Co z tego że my za młodych lat jeździliśmy bez kasków i ochraniaczy, jeśli jest coś co pomoże w bezpieczeństwie naszych dzieci to trzeba z tego korzystać.
Moje dzieci same pilnują kasków i na hasło rowery, od razu wołają o kaski. :)

Tyńka, masz całkowitą rację. Powiem Wam, że niestety wciąż wiele osób nie przywiązuje uwagi do takich rzeczy. Ale do czasu... Muszą przejrzeć na oczy nauczeni smutnym doświadczeniem albo po prostu otrzeć się o katastrofę...

Teraz bez kasku na stoku już nie pojeździmy. I bardzo dobrze... Sama się przekonałam, że nawet dla saneczkarzy "wyczynowców" brak kasku może skończyć się tragicznie.

Kilka lat temu moi kuzyni w zimową niedzielę wybrali się na sanki. A że las opodal w całkiem imponującymi górkami to trzeba skorzystać!
Śnieg sypki, głęboki. Górka stroma, że strach w dół patrzeć. Drzewa... niby daleko. To jazda!
Jeden zjazd, drugi, piąty... Aż w końcu rozległo się głuche ŁUP! Jedno z drzew okazało się być za blisko...

Oszczędzę Wam ciągu dalszego. Najważniejsze, że wszystko skończyło się szczęśliwie, a jedyną pamiątką był guz GIGANT na czole. Ale od tamtej pory jestem dwu, a może nawet trzykrotnie ostrożniejsza. I kaski muszą być! Na rolki, na deskę, na BMX-a...
 
Ostatnia edycja:
No cóż... Jesień nieubłaganie rozkłada swoje wielkie skrzydła, żeby za moment (rany, to chyba już w ten weekend...) pogrążyć nas w ciemnościach już popołudniami. I co, siedzieć w domu cały wieczór?

Jakbyście jednak miały ochotę wyjść z Waszymi szkrabami, a one chciałyby się poruszać - mała porada:

1. Możecie być spokojne, bo rowerek First BIKE ma odblaskowe naklejki więc będzie go widać z daleka w świetle reflektorów
2. Dobrze jeśli maluch założy odblaskową kamizelkę (albo przynajmniej kurteczkę z takimi elementami)
3. A kask także może być z daleka widoczny! ABUS Super Chilly ma z tyłu migające światełko, które sygnalizuje obecność dziecka z daleka (świeci się pokrętło, którym dopasowujemy kask do główki).

Super Chilly_purple.jpgSuper Chilly_flower.jpgDetail-ZoomLITE s LED blikačkou.jpg

Szczegóły: ABUS Super Chilly
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kaski ABUS-a z grupy Rookie, Chilly i Super Chilly mają jeszcze jedną fajną zaletę przydatną zwłaszcza tym małym wiecznie galopującym pędziwiatrom, które nie mają nigdy czasu na odłożenie kasku na miejsce tylko rzucają go gdzie i jak popadnie, oby szybciej...

Zobaczcie - spodnie fragmenty pianki (w kolorze czarnym), która wypełnia kask od wewnątrz i wystaje po bokach, została zabezpieczona osłonkami z tworzywa (w kolorze szarym). Dzięki temu pianka się nie wgniata.
Wgnieciona może i nie przeszkadza w używaniu kasku, ale uroku mu raczej nie dodaje ;-)

Super Chilly_purple_z_boku.jpgRookie_red_z_boku.jpgchilly_blue_z_boku.jpg
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry