reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy warto decydować się na ZZO - jakie korzyści i zagrożenia niesie, własne doświadczenia

grazyna35

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
26 Listopad 2020
Postów
49
Witam. Temat już pewnie wałkowany ale nie widzę nowych wątków więc chciałabym nieco go odświeżyć bo jak czytam niektóre brednie i mity to, aż krew mnie zalewa. Za miesiąc mam planowany poród i zastanawiam się czy zdecydować się na ZZO. Mój lekarz uważa, że jest to bardzo dobra decyzja i nie wpływa wcale na wydłużenia akcji porodowej. W szpitalu w którym planuje rodzić przeszłam już konsultacje z anestezjologiem (kobietą), która uważa, że ZZO to ostateczność, że nie powinno być stosowane ponieważ istnieje szereg różnych możliwości powikłań (mój lekarz uważa, że tak mówią bo nie chce im się tego przeprowadzać). Ogólnie dużo jest informacji na temat powikłań (często wyolbrzymionych) więc nie będę o nich wiele pisać. Najbardziej żenujące są artykuły w których jest informacja, że ZZO powoduje paraliż nóg i kobieta po znieczulenie nie może chodzić..SERIO TAKIE SĄ INFO W NECIE. Jedynie przez pół godziny po podaniu znieczulenie nie można chodzić, trzeba leżeć bodajże na boku żeby znieczulenie się dobrze rozeszło. Obecnie stosuje się znacznie mniejsze dawki, kilka razy podczas porodu, które częściowo znoszą ból a nie całkowicie (chyba, że anestezjolog je źle poda). Kolejna kwestia, która mnie denerwuje to kobiety, które urodziły bez zzo i uważają, że jest to jedyne słuszne rozwiązanie. Takim paniom z góry dziękuje za wypowiedzi.

Znam z autopsji poród 2 koleżanek, które rodziły bez ZZO - poród naturalny. Pierwsza nie miała już sił była wykończona. Stwierdziła, że ona już po prostu nie ma sił i nie będzie dalej przeć. Lekarz zastosował niedozwolony Chwyt Kristellera (jakby była na ZZO to byłoby na co zwalić). Druga tak samo, wymordowana, wykończona lekarz chciał zastosować dany chwyt ale partner powstrzymał lekarza i w końcu się udało bez komplikacji. Rodziła ponad normę, jakby było z ZZO to pewnie byłaby gadka, że dlatego tak długo rodziła.
Dlaczego o tym mówię, po pierwsze dlatego, że ZZO być może da siłę do parcia, ból jest męczący.... Można trochę odpocząć i skupić się na parciu? Przynajmniej ja całe życie miałam bezsensowne bolesne miesiączki, które powodowały dysfunkcje i zmęczenie - to są moje przypuszczenia.

WIEM, ŻE ZZO NIE JEST OBOJĘTNE DLA ORGANIZMU ALE NIE NALEŻY TEŻ TEGO DEMONIZOWAĆ

I NAJWAŻNIEJSZE WPŁYW ZNIECZULENIA NA PORÓD - WARTO PRZECZYTAĆ jakieś FAKTY A NIE MITY

Powiem tylko w skrócie, że kobiety, które były brane do próby z ZZO już na wstępie miały większe dzieci więc sam dobór próby nie był obiektywny i tym samym samo badanie jest obarczone błędem.

TUTAJ wklejam tylko wnioski
1. U kobiet znieczulanych zewnątrzoponowo do porodu obserwuje się wydłużenie I okresu porodu, ale prawdopodobnie jest to spowodowane odmiennością znieczulanych pacjentek, a nie samym znieczuleniem, które przyspiesza rozwieranie szyjkimacicy.
2. ZZO nie wpływa na przebieg i powikłania III okresu porodu,jak również na stan urodzeniowy noworodków
3. Znieczulenie zewnątrzoponowe nie zwiększa częstości zabiegowego ukończenia porodu, jednakże wydaje się mieć wpływ na zmianę wskazań do cięcia cesarskiego. Natomiast zaburzenia wstawiania się części przodującej w porodach z ZZO mogą mieć związek z wydłużeniem II okresu porodu.
 
reklama
Nie mam porównania, bo nie rodziłam bez znieczulenia. Ale u mnie chyba zostało zbyt późno podane, albo po prostu nie działało na bóle krzyżowe. Do tego wogóle nie brałam pod uwagę jadąc do szpitala, że będę rodzić sn (bo pierwszy poród był cc).

A co do porodu SN. Skurcze męczyły mnie od 4 dni. No i w nocy o 3 odeszły wody - więc telefon do dziadków, by popilnowali starszaka i przed 4 byłam w szpitalu. Ok 5 dostałam znieczulenie. Urodziłam o 7.20 - po 3 partych :) Ale u mnie dziecko było małe, więc pewnie o tyle prościej było. Małego zabrali na noworodki - bo to niestety był to wcześniak - a oddział 2 piętra powyżej położnictwa. O 10 poszłam pod prysznic (z pomocą męża). A przed 11 poszłam te 2 piętra do góry po schodach.
 
Ja osobiście nie rodziłam ze znieczuleniem. Ale znam różne opowieści. Niektóre kobiety sobie chwalą, inne nie. Jedna z koleżanek do dzisiaj zmaga się z konsekwencjami (spora gula na plecach i bóle kręgosłupa). Inna nie wyobraża sobie porodu bez znieczulenia. Myślę, że z ZZO jest tak jak ze wszystkim (CC kontra sn, kp kontra mm). Zależy od danego przypadku. Może zadziałać i być super, może wydłużyć poród, może wcale nie zadziałać bo zostanie podane w niewłaściwym momencie. Sama musisz zdecydować co dla Ciebie i dla dziecka jest lepsze. Każdy poród jest inny, nawet u tej samej kobiety i nie powinnaś się kierować demonicznymi opowieściami koleżanek jaki to poród okropny, bo nie każdy taki jest. A znieczulenie wcale nie daje gwarancji, że będzie lekko i przyjemnie. Decyzję lepiej podjąć na podstawie własnych potrzeb i przekonań, a nie cudzych (często wyolbrzymionych i pokolorowanych) doświadczeń. Co byś nie zdecydowała, życzę szybkiego rozwiązania ❤️
 
Przepraszam, ale Ty już chyba podjęłaś decyzję?

Sprawdź jedynie czy szpital, który wybrałaś oferuje zzo, a nie mówi, że oferuje

Oj nie, nie podjęłam ponieważ boję się powikłań, które wynikają z błędu lekarza. Pytanie brzmi jak często się zdarzają. Chce podjąć decyzje w szpitalu ale chce mieć pełny obraz sytuacji. Generalnie ginekolog zaleca, anestezjolog odradza. I komu wierzyć?

Jedna z koleżanek do dzisiaj zmaga się z konsekwencjami (spora gula na plecach i bóle kręgosłupa). Inna nie wyobraża sobie porodu bez znieczulenia. Myślę, że z ZZO jest tak jak ze wszystkim (CC kontra sn, kp kontra mm). Zależy od danego przypadku. Może zadziałać i być super, może wydłużyć poród, może wcale nie zadziałać bo zostanie podane w niewłaściwym momencie

No właśnie a ta gula jest pewnie spowodowana złym wkuciem.. czyli błędem lekarza. Co do wydłużenia porodu to mowa o 1-2 godzinach (i w sumie nie zostało to do końca udowodnione?? ) pytanie jaki to ma duży wpływ na poród.
 
Oj nie, nie podjęłam ponieważ boję się powikłań, które wynikają z błędu lekarza. Pytanie brzmi jak często się zdarzają. Chce podjąć decyzje w szpitalu ale chce mieć pełny obraz sytuacji. Generalnie ginekolog zaleca, anestezjolog odradza. I komu wierzyć?



No właśnie a ta gula jest pewnie spowodowana złym wkuciem.. czyli błędem lekarza. Co do wydłużenia porodu to mowa o 1-2 godzinach (i w sumie nie zostało to do końca udowodnione?? ) pytanie jaki to ma duży wpływ na poród.
Wiesz co, uważam, że wydłużenia porodu nie da się udowodnić. Chociaż, słyszałam opinię jedynej z koleżanek, że było jej gorzej po znieczuleniu, bo przestała czuć akcję. Nie wiedziała kiedy skurcz, a tym samym kiedy przeć. Więc być może, faktycznie taki poród trwać dłużej. Poza tym, weź pod uwagę, że znieczulenie podaje się w określonym momencie (jeżeli dobrze kojarzę to przy 7 cm rozwarcia, ale pewna nie jestem). A do tego momentu jednak trzeba dotrwać i to też jest męczący etap i bolesny. Czasami masz takie rozwarcie po godzinie, a czasami po 12. Więc równie dobrze możesz być na końcówce zmęczona. Być może faktycznie po ZZO idzie później "odpocząć" 🤷😁 Ale jak mówię, ja własnych doświadczeń nie mam. Szpital, który wybrałam nie oferuje ZZO.

Niestety ile osób, tyle opinii i każdemu mogą się trafić powikłania.

Co do guli nie wiem na ile to błąd lekarza, a na ile np. pech, że trafił akurat nie tak gdzie trzeba.

Nie wiem czy powikłania po znieczuleniu są częste, ani czy są częstsze niż przy sn bez znieczulenia. Pewne jest, że się zdarzają, tak samo jak zdarzają się powikłania przy porodach "na żywca". Musisz sobie sama przekalkulować, których się mniej boisz, które w razie wystąpienia jesteś w stanie udźwignąć 🙂 w końcu ty sama znasz siebie najlepiej, więc na pewno dobrze wybierzesz 🙂
 
Błąd zawsze może się zdarzyć. Poza tym wg mnie nie na co planować, bo poród ma za dużo nieprzewidywalności w sobie. Tobie życzę przede wszystkim spokoju.
 
Nie wiem czy powikłania po znieczuleniu są częste, ani czy są częstsze niż przy sn bez znieczulenia. Pewne jest, że się zdarzają, tak samo jak zdarzają się powikłania przy porodach "na żywca". Musisz sobie sama przekalkulować, których się mniej boisz, które w razie wystąpienia jesteś w stanie udźwignąć 🙂 w końcu ty sama znasz siebie najlepiej, więc na pewno dobrze wybierzesz
I to chyba jest najlepsza rada w kwestii ZZO (każdy powinien sam zadecydować). Jak sobie pomyśle, że nawet podczas badania drożności jajowodów dostaje silnych skurczów to wydaje mi się, że ZZO może być dobrym pomysłem.. Ale z decyzją zaczekam do porodu bo nie ma reguły. Może to dziwne porównanie ale tak teraz przyszło mi do głowy, że niektórzy lekarze odradzali mi laparoskopie uważając to za niepotrzebną ingerencje w organizm (nawet czytałam info ze laparoskopia obniża rezerwę jajnikową) a gdyby nie to, to może w ogóle nigdy bym nie zaszła w ciążę.
 
I to chyba jest najlepsza rada w kwestii ZZO (każdy powinien sam zadecydować). Jak sobie pomyśle, że nawet podczas badania drożności jajowodów dostaje silnych skurczów to wydaje mi się, że ZZO może być dobrym pomysłem.. Ale z decyzją zaczekam do porodu bo nie ma reguły. Może to dziwne porównanie ale tak teraz przyszło mi do głowy, że niektórzy lekarze odradzali mi laparoskopie uważając to za niepotrzebną ingerencje w organizm (nawet czytałam info ze laparoskopia obniża rezerwę jajnikową) a gdyby nie to, to może w ogóle nigdy bym nie zaszła w ciążę.
Wg. mnie to bardzo dobry pomysł, zdecydować w czasie porodu. Zobaczysz jak się sytuacja będzie rozwijać 🙂 powiem Ci, mnie poród zaskoczył. Pozytywnie. Wiadomo, nie jest to pobyt w spa 😅 ale z perspektywy czasu nie taki diabeł straszny 😁 chociaż, wiadomo, każdy ma inny próg bólu, inaczej przebiega sama akcja. Ale jak wyżej zostało napisane, tego nie przewidzisz. I fajnie brać po prostu pod uwagę różne scenariusze 🙂
 
reklama
Rodzilam dwa razy z zzo, przy 7cm podane z mojej prosby, na porodowke wchodzilam za kazdym razem z mysla ze sprobuje bez. Mialam niemal identyczne porody, dojezdzalam z 5cm rozwarcia, dochodzilo do 7 i stawalo mimo pelnej aktywnosci przy drugim porodzie, pilka, krzeslo, wanna, spacery itd rozwarcie nie postepowalo. Dostalam zzo, przebili pecherz i za ok 1h pelne rozwarcie. Nie czulam bolu w tym czasie, jedynie lekki ucisk w plecach i brzuchu przy kazdym skurczu. Nogami moglam ruszac, poprostu w dotyku byly jak nie moje:p
Nie zaluje podjetej decyzji, bardzo milo wspominam porody mimo poczatkowego bolu, kazde dziecko parlam dwa razy i bylo na swiecie:) z pomoca poloznych wszystko sprawnie i dobrze sie konczylo. Nie ma co sie obawiac ze nie bedzie wiadomo kiedy przec itd, to wlasnie zadanie poloznych monitorowac skurcze i doradzac, kiedy, jak dlugo przec, jak oddychac itp nawet w czasie porodu bez zzo bo bol, strach i dezorientacja rowniez moga kobiete sparalizowac, trzeba wspolpracowac z personelem i wlasnym cialem;)
Gdyby mi przyszlo rodzic trzeci raz to od progu prosilabym o zzo. Pierwszy raz byl niewiadomą, cała akcja porodowa pod kroplowkani na lezaco, to ok moglam nie dac rady, drugi raz aktywnie wiec sie chcialo sprobowac, a noz bedzie inaczej, ale po tej samej histori po raz drugi, juz kolejny raz bym sie nie meczyla tyle.
Powodzenia na porodowce, sama zobaczysz co dla Ciebie w tamtym momencie bedzie najlepsze:)
 
Do góry