reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Debiut w przedszkolu - czyli co mamcia musi kupić i przygotować ?

witam:-)
Angelinaka 2tyg chodziła teraz juz tydzien jest w domu ma mokry kaszel i nic więcej:no: a pasowanie na przedszkolaczka mamy 17listopada:tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
U nas pasowanie narazie przełozone z grupy 25dzieciaczków obecnych jest tylko 7 reszta chora, moja Natala niestety równiez.
W przedszkolu konkurs na najdłuzsze korale z darów jesieni mama wczoraj do 23-ciej siedziała i nawlekała wszystko. a 30 ma byc Halowen pytałam o szczegóły bo moim zdaniem to nie nasze swieto i chyba przesada w przedszkolu?? No ale wiadomo dopasuje sie do decyzji opiekunki grupy.
a jak u was?
 
Cześc dziewczyny - trochę mnie nie było - bo padł mi twardziel i czekalismy na serwis gwarancyjny prawie 3 tygodnie - ale już jestem z Wami. Mały niestety chory - nie wiem czy pójdzie w poniedziałek do przedszkola bo już było dobrze ale u nas administracja ociągała się z paleniem centralnego i wszystko rozhulało sie na nowo....z reszta trudno sie dziwić skoro w mieszkaniu jest 15 'C...nie. Najpierw pierwszy tydzień lekarka walczyła syropkami ale nie dało to zadnego rezultatu wiec dostał delikatny antybiotyk - niby jest zdrowy ale głos dalej zmieniony,jakby zakatarzony i w nocy jak sie pod kąłdrą zagrzeje to kaszle...

A jak tak z innej beczki - jak zachowują się Wasze pociechy po tych pierwszych tygodniach przedszkola...?? Czy zauważyliście jakieś zmiany? Ja trochę jestem rozczarowana i czuje sie lekko bezsilna - mały podejrzewam ze właśnie z przedszkola przynosi "brzydkie" nawyki. Pierwsza rzecz - zaczął obgryzać poznacie - to jeszcze nie najgorsze...
Druga - zrobił sie strasznie roztrzepany, szusiasty, taki rozkojarzony - nie słucha co się do niego mówi, nie pamięta co ma zrobić i o co sie go przed chwilą prosiło...
Trzecia - zaczął używać bardzo ciekawych odzywek - do wszystkich zabawek w trakcie zabawy krzyczy - "ty kretynie, ty głupku " a jak mu coś nie pasuje to rzuca - i czego wogóle nie robił psuje - wyłamuje, niszczy :szok:
Do nas tez zaczął sie bardzo szorstko odzywac i niegrzecznie - jak go o coś proszę, zeby np.posprzątał zabawki, którymi sie nie bawi...to nawet słysze " ***** mnie to obchodzi...." "daj mi spokój" " nie bede tego robi " " nie jestem służacy " :szok: :szok: :szok::szok: :szok:
Próbowaliśmy mu tłumaczyć, obserwować co jest tego powodem ale jakoś nic nie przynosi rezultatu. Nie jestem zwolennikiem bicia dzieci, i zawsze staram się jak tylko idzie przetłumaczyc albo stosowac takie kary - np. chowając te zabawke na której mu zależy...Nie ukrywam ze mogę od małego wymagac, bo jest bardzo samodzielny i ma swoje obowiązku w domku _ np. jak wracamy ze spaceru jego obowiązkiem jest schowac swoje butki do szafki i nasze też. Jest juz na tyle duży, ze wie co i jak. Do tej pory jak go wołaliśmy, a nie wykonywał tego o co sie go prosiło to za 3,4 razem stanowczo braliśmy go za rękę i nie pozwalaliśmy na określone zachowanie lub pilnowaliśmy zeby spełnił nasza prośbę. No ale ostatnio doszło nawet do tego ze jak sie mały rozzłościł to dostałam z pieści w brzuch - i mój mąż nie wytrzymał - mały dostał po dupie ( żeby zapamiętał, ze nie wolno pod żadnym pozorem mnie bic i ze mamie i tacie należy się szacunek ) My w domu do siebie się w ten sposób nie odzywamy - a kwestie sporne załatwiamy miedzy sobą bez "świadków" więc skąd mały by przyniósł takie zachowania. Rozmawiałam z wychowawczynią - ona twierdzi ze jest bardzo grzeczny i bardzo posłuszny. Ze mądrze sie wypowiada i jest bardzo inteligenty jak na swój wiek i na tle grupy przerasta inne dzieci... i wida ze sie z nim pracuje dużo w domu. Powiedziała mi rownież, ze jeśli mam tylko czas mam od niego wymagac bo ma potencjał . Co Wy na to ? ! Zastanawiam się co może być powodem takiego zachowania ?
Napiszcie mi co myślicie o tym - a potem napisze Wam co ja sobie wymyśliłam bo nie chce nikomu niczego sugerować. Jak macie jakieś pomysły jak w inny sposób z nim postąpic to też chętnie przeczytam.

A...zapomniałam bym - do tej pory ślicznie bawił sie sam - nie raz nawet i 2,3 godziny ( oczywiście nie jedna zabawka ) a teraz nawet 10 minut nie chce bawi sie sam tylko szuka towarzystwa...

Nigdy nie sądziłam, ze przyjdą chwile ze będę chciała odpocząć na kilka dni od własnego dziecka...Fakt obniża mi sie próg odporności i cierpliwości bo i ciąża mnie sporo kosztuje a nie moge tyle wypoczywa co przy pierwszej ciaży...a może to ja jestem przemęczona.??? Mąż pomaga mi jak może, ale ciągnie dwa etaty i to ze mna wiekszośc czasu mały spędza...
 
hmmm Kochana nie wiem co Ci poradzić, jeżeli wychowawczynie nie skarżą się na Twojego synka, to może on w ten sposób rozładowuje napięcie związane z przedszkolem??? o, ze jest tam bardzo grzeczny. A jeżeli chodzi o odzywki to nieuniknione, że dzieci przynoszą je z przedszkola, podwórka, szkoły. Moja tez czasem jak użyje jakiegoś słowa to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać:sorry:
Może Twój synek też czuje się zagrożony, zdaje sobie sprawe ze nie bedzie już w domu sam i chce w ten sposób zwrócić Waszą uwagę??

U nas pzredszkole działa jak najbardziej na plus:tak:. Mila zrobiłą się bardzo, bardzo samodzielna. Dość często sprząta po sobie zabawki, składa swoją piżamkę, zasuwa krzesło, buty o już przed drzwiami ściąga:-D. Tak samo jeżeli chodzi o higiene to też ogromny postęp z myciem rąk np. robi to sama i nie zalewa już pół łazienki. Podciera sama tyłek, spłukuje wodę. Ubiera się i rozbiera w mig i to sposobem:-D. Zrobiła się bardziej ułożona, cały czas zwraca uwagę na takie słowka jak "dziękuje, proszę , smacznego, przepraszam". Wszsykim napotkanym mówi dzień dobry:-D, ale to się wytnie; ludzie zazwyczaj reagują pozytywnie. ak samo zachowuje się duzo lepiej na spacerze: np. nie wyrywa mi się bo osttsnio mieli teatrzyk z panem policjantem i on mówił jak zreba soacerować po drodze z rodzicami. Dla niej to wielki autorytet: policjant, pani.
Może te zmiany też są spowodowane wiekiem, że każdy 3 latek "mądrzeje", robi się bardziej poukładany

Postępy, jeżeli chodzi o piosenki, wierszyki, rysowanie też super. Zaczęła się interesowac farbkami, plasteliną, słuchaniem bajek a nie tylko ich oglądaniem.
Zna już różne zabawy i próbóje je ze mną prowadzić.

Zachowania negatywne i brzydkie słownictwo też się zdarza, ale naprawde w małej ilośći.
 
Kamuzo a mnie się wydaje, że Twój synek jest owszem grzeczny w przedszkolu ale też wiele obserwuje i te zaobserwowane "zachowania" trenuje w domu.. wszelkie odzywki, krnąbrne zachowanie itd.. a poza tym dzieci to niezłe cwaniaki- może zauważył w przedszkolu, że jak pani prosi o posprzątanie zabawek a on nic nie zrobi w tym kierunku to i tak za pomocą innych dzieci te zabawki zostaną posprzątane a on się nie napracuje.. a może w domu zamiast niego tata sprzątnie buty a może mama jednak nie zawoła drugi raz.. :-p
Aa agresja czy ogólnie bicie- tata dał jasny sygnał, że można bić- za bicie dostał klapsa :sorry: ja wiem, że są sytuacje, że nie da rady inaczej jak klapsem (choć nie pochwalam tego i mnie się zdarza) ale jednak on jest na etapie testowania i nauki- co wolno w domu, co wolno w przedszkolu, na co ugnie się mama a na co pani itd..
 
No właśnie i ja sobie to tak tłumacze - ze przedszkole go kosztuje jakiś tam ładunek stresu i emocji z którymi nie do końca umie sobie poradzić. Do tej pory właśnie mówił dzień dobry, przepraszam, dziękuje, mamusiu to , tatusiu proszę tamto.... a tu teraz widzi może w przedszkolu od innych dzieci ze można inaczej ( tzn. gorzej, używając brzydkich słów i tez jest określony skutek ) W stosunku do pani w przedszkolu nie bedzie tego robił, bo zależy mu na jej aprobacie, może na uwadze ( jak są grzeczni dostaja w nagrodę nalepki na ubranka ) i sobie wykombinował, ze w ten sposób wywalczy jej uwagę na sobie a w domu na nas próbuje tego co widzi od innych dzieci - może nie potrafi sobie poradzić z własnymi emocjami. Niestety przez 3 tygodnie jego choroby po tygodniu próbowaliśmy najpierw zwracać uwagę, brać na kolana i pytac czemu tak robi, co myśli, czuje i tłumaczyć ze tak nie wolno ! Drugi tydzień męża nie było więcej w domu i siedział ze mną, ja już teraz nie mam ani siły ani nie moge za nim biegac i za kazdym razem brac go na rece czy przytrzymywac i dusi jego złośc - bo w końcu sama wyląduje w szpitalu ( mnie to tez kosztuje ) to kilka razy dostał w dupsko za pyskowanie czy rzucanie rzeczami - ( potem oczywiście człowiek ma wyrzuty sumienia, sie sam na siebie złości ) ale jedna prawda jest taka ze jak rzucał sie na podłogę i histeryzował a dostał raz , drugi w dupę - histeria sie kończy prędzej nim sie zaczyna...W minionym tygodniu przedyskutowaliśmy z mężem, przeanalizowaliśmy wszystko i postanowiliśmy, ze w tym tygodniu codziennie mąż więcej czasu z nim spędzi, a ja się odsunę ( możę jemu brakuje teraz męskiego wzroca - nie wiem i dlatego wobec mnie ma przejawy takiego agresywnego zachowania ) i na nie któe zachowania nie będziemy zwracać uwagi - ignorować je - może jak zauważy, ze na nas to nie robi wrażenia przestanie, bo zrozumie, ze nic tym nie osiąga....jak zaczyna o cos robić awanturę nie zwracamy uwagi i tyle...odchodzimy aż sam przestaje krzyczeć - i wszystko byłoby dobrze żeby nie życzliwość ludzka...
Za ścianą mam nowego sąsiada, który ma głupi zwyczaj wydurniac sie ze swoim 12, 13 letnim i synem do późnych godzin ( krzyki, smiechy, kopanie po ścianie, skakanie z łózka) i ich psem albo do 0.30 grac przy full głośnikach na konsoli...w strzelanki. itd. Jego zona wyczesuje pieska na balkonie a kłaki z szczotki rzuca za barierki - przy lekkim wiaterku ląduje wszystko na świeżo wypranym praniu na moim balkonie - wiec nie wytrzymaliśmy i wczoraj kilkanaście minut po 23.00 zapukałam i zwróciłam uwagę ze jest już dawno po 22.00 , ze mają sie ciszej zachowywac bo to przeszkadza, dziecko mi sie wierci i nie spi...bo nie chce od razu dzwoni na policje i zgłaszac...ale wynajmują mieszkanie od niedawna i mogliby się dostosowac, ze człowiek to ciepliwie znosi ale juz jest tego za duzo....wiecie co usłyszałam.....ze mam cyt.: "zamknąć **j bo na policje to on zadzwoni jak dziecko jeszcze raz będzie się drzeć, bo my je katujemy ... i Bóg wie co z nim robimy...." - poprostu mnie zatkało...!!! Oczywiście potem było celowe kopanie po ścianie do 1.00 żeby pokazać kto tu rządzi ...
Wiec pewnie jak tak dalej pójdzie i wrócę ze szpitala z drugim a badzie po nocy płakało to za chwile zapuka mi dzielnicowy z interwencją...

A wracając do tematu - nie wiem - co z tym zrobić - jutro pośle już małego do przedszkola i zobaczmy.
 
Kamuzo współczuję sąsiadów ale nie masz się co martwić o to, że dzielnicowy Ci coś powie, że dziecko płacze.. spokojnie możesz zgłaszać bo oni zakłócają ciszę nocną i tylko niemowlaki są z tej ciszy zwolnieni.. Fakt, że przyniesie to za sobą zemstę w dzień i np muzyka będzie na ful zawsze jak wyjdą z domu na całe dnie np.. :eek: a nie lepiej załatwić tą sprawę z właścicielami mieszkania? albo właśnie z dzielnicowym porozmawiaj sobie i powiedz o tych groźbach...
Moi sąsiedzi niestety tak się mścili, że zawsze jak widzieli, że szłam kłaść dziecko do domu to włączali muzykę na ful na ten czas.. ale przeszło im jak dowiedzieli się, że mały ma już swój pokój oddalony od ściany graniczącej z ich mieszkaniem i w niczym mu ta muzyka nie przeszkadza :sorry: teraz zadręczają nas puszczaniem disco polo na całe podwórko i w ogródku nie dało się posiedzieć całe lato.. a że z debilami nie rozmawiamy to nic się nie da zrobić.. zresztą do nich żadne słowa nie docierają i trzymają się przepisów- cisza nocna itd.. :cool:
 
Najgorsze ze właścicielka mieszkania wyjechała na stałe do Niemiec - wiec jak coś bede interweniować chyba w samej administracji - mam to w nosie, niech oni sie martwią..tylko własnie potem beda się mścić. Dzielnicowego się jako tako nie obawiam - bo akurat mąż kilka razy pomagał w różnych sytuacjach ( np.wezwał pogotowie jak pod blokiem pobili przechodnia...itd) i akurat mieliśmy okazję się poznać z dzielnicowym :) ( Wiec wie ze jesteśmy raczej normalnymi ludźmi ) Gorzej będzie jak przyjedzie jakiś młokos chcący się dorobić szybko belki - i będzie ze wszystkiego robił notatki...Bo to może zamknąć mi możliwość późniejszej pracy jako np.kuratora czy mediatora sądowego...wiec pewnie będziemy musieli znosić głupie zachowanie debila dopóki się nie wyprowadzi. Tak to jest ze kurde normalny człowiek musi ustąpić głupiemu do świętej zgody...
 
Ostatnia edycja:
Oj KAMUZO nie zazdroszczę sąsiadów - urok mieszkania w bloku :wściekła/y::wściekła/y:, niestety. Ale ja bym na Twoim miejscu zgłaszała do dzielnicowego zachowanie sąsiadów i nawet napomknęła bym o tych pogróżkach, w sumie przecież Ty masz czyste sumienie i twoje dziecko nie nosi śladów "katowani", a każdy wiek ma swoje prawa. Mój Stasiek jest starszy od Twojego synka, a ostatnio też ma takie jazdy z histeriami, wyciem o byle co. Coś nie po jego myśli od razu wyje w niebo głosy:szok::szok:, ale go zostawiamy samego sobie niech się wypłacze, przemyśli i dopiero przyjdzie do nas. Jakiś wulgaryzmów póki co z przedszkola nie przynosi ale np. to nie zwracanie uwagi co się do niego mówi działa mi na nerwy, biorę go stawiam przed sobą, tłumaczę a on mi się w sufit patrzy:szok::no:, to mnie normalnie trafia!! Więc ja myślę, tak jak już pisałaś, że to jest próbowanie na ile może sobie pozwolić w domu, jakie są granice waszej wytrzymałości. Może jest jakiś kolega w przedszkolu, który mu imponuje takim zachowaniem?? Bo to takie coś innego, nowego. I stara się to przenieść do swojego zachowania. U nas znowu wróciła kara sadzania na krzesełko, jak nie sprząta zabawek to ja je sprzątam do worka na śmieci (oczywiście jak nie widzi to gdzieś je chowam), no i u nas działa minutnik, nakręcam minutnik i daję mu jakąś tam ilość czasu na ubranie się, sprzątanie itp. Życzę powodzenia i cierpliwośc (chociaż mi jej często brak, a wcale nie jestem w ciąży) i trochę spokoju:tak:.
 
reklama
Dzięki kaderka - bo już myślałam ze to tylko ja mam takie kłopoty z małym - jeszcze dołują mnie moi rodzice - wchodzą w taki trudny wiek, bo są po 60-tce, chorują i biora dość dużo leków wiec i byle co ich wyprowadza z równowagi.... i ojciec np.uważa ze małemu za dużo wolno, ze mu za dużo tłumaczymy zamiast dupsko przetrzepać.... bo jak on był mały to nie mógł pyskować bo dostał cyt."w morde aż sie nogami nakrył albo matka dała im wode z cukrem do butelki uwiązała koze do wozu , poszła zbierac siano i nikt nad nimi sie nie roztrząsał i było dobrze i nie robili tyle kłopotów ...." Oczywiście to jest skrajność, bo była bieda, pochodzi z małej wsi na Podlasiu ( rodem z filmu konopielka....) rozumiem to i szanuje jego doświadczenia, jego dzieciństwo w biedzie...ale chyba też sama daje sie wpędzić ta gadaniną w błędny kąt...Od środy mały znowu chodzi do przedszkola- zobaczymy czy to się zmieni...może mu to minie...
 
Do góry