reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Depresja

Ada powodzenia,jak widac ja tez nie bylam na tyle odwazna ,zeby brac leki w czasie ciazy,nawet teraz karmie i wciaz mam obawy o malego...to dlatego,ze teraz musimy myslec o naszych malenstwach i one sa najwazniejsze ...dobrze,ze choc troche Ci te ziola pomagaja,ja tez ,,ciagnelam,,na ziolowych ;)
 
reklama
nie wiem czy to odpowiednie miejsce bo problem dotyczy mnie pośrednio... moja starsza siostra (ma37lat) nigdy nie planowała dzieci, zakodowała sobie w umyśle że mieć nie będzie, nie lubi, nie chce, chce byc wolna -tak twierdzi...okazało się ze jest w ciązy :baffled: popadła w depresje, nie wiem jak jej pomóc:-( nie chce dziecka (jest już w 4 miesiacu) jej mąż chce -może nie skacze z zachwytu ale chce podjąć wyzwanie, ciągle się kłócą o to, ona plecie ze odda dziecko....
..nie potrafię jej zrozumieć ale to moja siostra i muszę jej pomóc ?? nie wiem jak?? Była u jakiegoś psychologa ale ja olał, potrzebuje raczej fachowej pomocy...ale ja nie wiem gdzie?? Tłumaczę jej że będzie dobrze ale ona w to nie wierzy mówi że nie chce tego dziecka..kupiła sobie tabletki wczesnoporonne ale nie wzięła bo się bała, jest w jakimś kokonie i nie umie z niego wyjść a ja nie wiem jak jej pomóc?? Poradźcie co mam zrobić, żal mi jej a przede wszystkim dziecka... ja mam córkę 1,5 roku kocham ją nad życie i nie wiem jak tak można myśleć....nienawidze jej za to i kocham bo siostra?? Wyć mi się chce bo wiem ze nawet jeśli urodzi to dziecko to będzie jeszcze gorzej bo po porodzie wiadomo jak jest...
a w takim stanie w ciąży ?? szkoda dziecka:-:)-(
 
Wydaje mi sie ze musisz poprostu przy niej byc. Narazie ma zwiazane rece wiec nic sobie ani dziecku nie zrobi. Masz troche czasu na przekonanie jej przede wszystkim ze jestes z nia ze ja kochasz i tak bedzie bez wzgledu na decyzje jaka podejmie. Nie wiesz jak ta ciaza bedzie przebiegac moze jak "poczuje" w sobie zycie cos sie zmieni. To jest jej decyzja i nic na sile nie zrobisz. A jesli wszyscy wokolo beda jej ciagle cos wmawiac stanie okoniem na zlosc niestety tak to bywa. A moze jak dostanie kopa i ktos bedzie sie rozpychal w brzuchu i kiedy dostanie dziecko po porodzie wszystko sie zmieni.......
Jesli ja kochasz musisz jej to okazac i dac czas......
 
Wydaje mi się,że BUZIASIA ma racje,może czas wszystko zmieni,może USG gdy zobaczy dzidzie na monitorze,a może pierwsze ruchy dziecka coś zmienią.
Niewiem czy cię to pocieszy ja miałam taką znajomą tam była podobna sytuacja.Przez wiele lat nie miała dzieci bo nie chciała czy nie mogła...nie wiem dokładnie ale w najmniej oczekiwanym momencie okazalo sie,że jest w ciąży.Jak ona rozpaczała ,cudowała ,nosiła się z zamiarem oddania dziecka ,wyobraż sobie że nawet próbowała coś załatwiać w tej sprawie.Wszyscy próbowali ją odwieść od tej myśli nic to nie dało.Jednak gdy usłyszała pierwszy płacz swojego dziecka coś w niej pęklo i teraz jest najszczęśliwszą mamą na świecie.
Narazie powinniście ją c,rozmawiać z nią a może wszystko ułoży się jak trzeba.
 
Witaj Buziasia, ja rownierz przezywam to samo tyle ze nie potrafie zdecydowac sie na leczenie,niepotrafie nie chce moze nie mam sily, sama juz nie wiem. w domu nikt mnie nie rozumie, rowniez mam nie aciekawa sytuacje gdy nic nie robie w domu a coraz czeciej sie to zdaza, nic mnie nie obchodzi ani nie interesuje.. A rozmowy typu wez sie w garsc nie pomagaja tylko wręcz odwrotnie. To trwa i trwa a ja nic nie robie by sobie pomoc czy to normalne?
 
Witam, widze, ze juz nikt tu nie zaglada, ale chociaz znalazlam miejsce gdzie moge sie wygadac i wyrzucic z siebie to co mi lezy na sercu i duszy.
Jestem w 39 tygodniu ciazy, mam juz oznaki depresji od jakiegos miesiaca, moze dwoch. Nie wiem- stracilam juz poczucie czasu. Problem zaczal sie od tego, ze byla to tzw. wpadka. Mam stalego partnera, ale nie planowalismy narazie dziecka, i spadlo to na mnie tak nagle. Nie umialam sobie z tym poradzic. Po pewnym czasie przyzwyczailam sie do sytuacji, zaczelam sie bardzo cieszyc, planowac reszte zycia jako rodzinka. Ale im blizej rozwiazania tym gorzej sie czuje. moj mezczyzna baaardzo duzo czasu spedza w pracy, czesto wychodzi w poludnie a wraca dopiero w srodku nocy... ja wtedy jestem sama, sama ze swoimi obawami, strachem przed zblizajacym sie porodem, strachem przed tym, jak to bedzie kiedy urodze. Jak ja sama sobie ze wszystkim poradze po wyjsciu ze szpitala, jesli on nie potrafi odmowic zostania kolejny raz po godzinach. Ciagle powtarza ze robi to dla nas, dla pieniedze, ale ja juz mu tyle razy mowilam, ze wolalabym te 200zl mniej na koncie, a czuc jego wsparcie, milosc, to ze sie nami interesuje. Teraz jest coraz gorzej- za pare dni rozwiazanie, a on spotyka sie z kolegami, chodzi na piwko, jezdzi do rodzinki, a ja? A ja sama w domu... Placze calymi nocami, dniami, nie potrafie sobie poradzic. Zaczynam miec mysli samobojcze... Mowie mu, ze go potrzebuje teraz bardziej niz kiedykolwiek, to on na mnie krzyczy, ze ja go nie rozumiem... Mam wrazenie, ze cale zycie mi sie wali na glowe. Mam ochote rzucic to wszystko i uciec jak najdalej, tak, zeby nikt mnie nie znalazl... Taka samotna sie czuje:(
 
Faceci zazwyczaj nie przegadują swoich problemów, duszą wszystko w sobie albo najzwyczajniej w świecie uciekają w pracę lub rozrywkę. Więc podejrzewam, że nie tylko Ty masz problemy Martusia, ale i on także, tylko ze względu na Twój stan nie chce Cię nimi obciążać.

Jeśli masz już myśli samobójcze to chyba na Twoim miejscu natychmiast poszukałabym pomocy psychiatrycznej, przynajmniej ze względu na dobro dziecka, którym się tam cieszyłaś nim popadłaś w depresję.

Życzę Ci abyś jak najszybciej wróciła do sił psychicznych, aby dziecko urodziło się zdrowe i śliczne, oraz abyście razem z partnerem odnaleźli wspólny język i potrafili zadbać o siebie wzajemnie i bobaska. Powodzenia!
 
Witam. Szukam pomocy bo nie wiem co robić... Jestem jak to się mówi "z dobrego domu", ale mam złe kontakty z rodzicami. W ogóle się nie dogadujemy, kłócimy. Ciągle mówią jaka jestem beznadziejna, pusta, ladacznica itp. a to tylko ich zdanie. Nigdy mnie nie wspierają a wręcz odwrotnie. Zaczęło się to jak miałam z 11 lat, teraz mam prawie 16, ale nadal nie umiem czasem sobie z tym poradzić. Bardzo faworyzują mojego młodszego brata który ma teraz 11lat. Parę razy przeszły mnie myśli samobójcze... Proszę o jakieś rady ;(
 
reklama
dawno nikt tu nie zaglądał "depresja" temat niezwykle mi bliski :/ przeszłam przez to piekło i na dzień dzisiejszy mogę powiedziec "jestem zdrowa" chociaz boję się że wróci np. teraz po porodzie.Zemną było baardzo źle...ach aż cięzko wracać do tego.
Dziewczyny walczcie o siebie wiem że ciężko poprosić o pomoc lub zupełnie się jej nie chce ale warto...walczycie o własne życie..
 
Do góry