reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

dobry sposob na lobuza ;)

Widzę, że nie jestem osamotniona, i że nasze dzieciaczki mają teraz fazę wypróbowywania, na co pozwolą im Rodzice, mój łobuz jest taki szybki i wszędzie Go pełno, że z trudem nadążam, a jak czegoś mu zabronie, reaguje płaczem i złością graniczącą z furią :wściekła/y:, sposób mam tylko jeden i wydaje się że skuteczny, poprostu niereaguje i czekam aż sam się uspokoi, zauważyłam, że jak nie rozczulam nad nim, to nawet szybko się uspokaja.:tak:

Na słowo NIE, reaguje, jak oparzony, zaczyna się wtedy płacz, i wymuszanie tej samej rzeczy od innych osób np. od dziadków, jak tam usłyszy NIE to leci w kąt, siada tam albo stoi i buczy, obserwując przy tym oczami czy tym płaczem uda się coś wskórać.:-D
 
reklama
Hehe, Kasia, skąd ja to znam;-):-D
Oluś jak nie dostanie tego co chce albo jak NATYCHMIAST nie zrobi się tego, czego żąda to wrzeszczy:confused2::baffled::rofl2: albo rzuca się na podłogę,albo mnie bije:sorry::-p wynoszę go wtedy w inne miejsce izamykam drzwi, czekam az się uspokoi, otwieram i z nim rozmawiam, tłumaczę,że tym nic nie osiągnie...przeprasza mnie, przytula,całuje...aż do nastepnego razu;-):-D
Ale nauczyłam go mówić MAMUSIU, POPROSZĘ...bo niedawno było DAJ albo płacz:tak:
 
Moja Zuzia też ma nową ksywę: Zuza Kawał Łobuza;-) Też sie juz buntuje i nie zawsze da się opanować. Zauważyłam jednak że rozróżnia sytuacje w które są poza moją kontrolą i wtedy się nie awanturuje. Dlatego czasem tak symuluję Na przykład jak żąda żeby jej otworzyć pudełko z kremem to udaję, że się zacięło i nie da rady. Albo jak chce wejść do samochodu to udaję, że nie mam kluczyka. Jak bym jej tak po prostu zabroniła, albo tlumaczyla, ze nie wolno to by sie darła. A jak widzi że "się nie da" To odpuszcza. Oczywiście muszę robić odpowiednią minę, natężać sie itd... :laugh2:
 
Mar-tus i to najlepszy sposób ,ja to samo robię:-D To jest taki okres że dzieci wymuszają wszystko płaczem i wten sposób nas rozgryzają na ile mogą sobie pozwolić...Jednak czasami zdarzają się takie sytuacje że nie mogę sobie z nim poradzić i tłumaczenia nie dają nic ,wtedy dostaje klapsa i dopiero wtedy siada spokojnie.To przykre ale mając trójkę dzieci nie byłabym w stanie ich ogarnąć gdybym na wszystko przytakiwała ,a tak to każde z nich wie że nie mogą przekroczyć pewnej granicy mojej cierpliwości :-):-Da uwierzcie jest ona czasami baaardzo nadwyrężona.
A w marketach nasz Oskar czuje się w siódmym niebie O DZIWO!!:-D:-D,bo przecież to kobiety lubują się w buszowaniu między ubraniami ,ale jak widać jest on wyjątkiem .Uwielbia bieganie między ubraniami ,oglądanie biżuterii:-D,wsadzanie wszystkiego co jest pod ręką do koszyka a najlepsze to jeżdżenie schodami w gorę i w dół:-D:-D
 
Wiesz Wioletto.z , ostatnio stwierdziłam że jak bym miała jeszcze inne dzieci do opieki to bym się tak nie rozczulała nad tą moją Zuzką. A tak jest jedna i wie że ma mnie tylko dla siebie i to wykorzystuje. Ja też pewnie jestem nadopiekuńcza ale podobno z pierwszym dzieciaczkiem tak jest. A moja pierworodna jakby o tym wiedziała!:baffled: No ale pracuję nad sobą. Ostatnio jedna mama czwórki maluchów mi powiedziała że dzieci zajmują sie sobą i w sumie jest jej łatwiej... chyba ma jakieś aniołki...
 
MAR-TUS gwarantuje ci że nie ma aniołków:-D:-D.To święta racja że dzieci zajmują się sobą nawzajem ,nawet wtedy jak się leją:-D:-DJa mam dużą różnicę wieku między starszymi a tym najmłodszym i uwierz mi ,on dopiero jest cwany :-D:-D .Ada ma 10 lat ,kamil 9 a Oskar prawie 2 i wszytsko co się może nauczyć to właśnie od starszaków ,przez co nieraz jest wrzask w domu ale im tłumaczę że sami go uczą tych niezbyt dobrych manier:-D .A co do pierwszego dziecka to racja ja też rozpieściłam za za bardzo Adę co teraz ciągnie się za mną już ponad 10 lat a dopiero niby bunt powinien się zacząć ale to chyba nie dotyczy mojej córy która bunt nastolatki ma od pierwszego roku życia:-D:-D:-D
 
ech...my odkąd mamy nianię to Oluś jest coraz bardziej rozpuszczony...i to nie wtedy jak siedzi z nią tylko jak my wracamy z pracy...ale i tak go uwielbiam! :-)
 
Witam was drogie mamusie dwulatkow buntownikow:happy:. Moja corcia Olivia urodzila sie 4 Lipca, 2006. Rowniez przerabialmy wszelkie wyzej opisane przejawy buntu jak wymuszanie, wycie, nieposluszenstwo a nawet pare razy zdarzylo sie uderzenie mamy w twarz i to z premedytacja:shocked2:. I to prawda OluPiotrowska ze przy niani jest zupelnie inna a jak z M przychodzimy z pracy to doslownie wstepuje w nia diabelek:oo:. Tak wiec jedziemy na tym samym wozku:-D.
Z tymi typowymi buntami jakos staramy sobie z mezem radzic ale ja mam jeszcze jeden problem:sad:. Od jakichs dwoch, trzech miesiecy Oliwia nie che myc glowy:hmm:. Dostaje doslownie spazmow. Kiedy mimo wszystko chcialam jej ta glowe umyc, bo ilez mozna nie myc, to potrafila nawet zwymiotowac:no:. Przed kazda kapiela jest ten sam tekst "tylko nie glowke, glowke nie, jutro umyjemy". A jesli nie otrzyma od nas zapewnienia ze tej glowy myc nie bedziemy to od razu wpada w histeryczny placz. Dodam ze probowalam wszelkich gadzetow zeby nie zamoczyc jej oczu i uszow, jak piankowy kapelusz, okulary do nurkowania, reczniczek na czolo i nic nie pomaga. Nie wiem co jej sie stalo, czy sie czegos przestraszyla? Nie umiem sobie z tym fantem poradzic:unsure: :confused:.
Jesli sa mamusie ktore maja podobny problem, albo znaja jakies rady na tego typu bunt, prosze odezwijcie sie.
 
U nas też był ten problem z Oskarem.Za chiny nie chciał siedzieć długo w wannie a jak tylko zobaczył prysznic to wpadał w histerie.Więc robiliśmy szybkie kąpiele bez mycia włosów ,potem było mycie włosów ale nie prysznicem i nie szamponem ale czystą wodą ,potem szamponem od tyłu głowy i zmywanie tego pomału do tyłu a na koniec lekki prysznic i zabawa z zamykaniem oczu i wypluwaniem wody:-):-).Podziałało i przestał się bać prysznica i mycia włosów .Nie myje mu głowy jednym ciągiem ale najpierw spłukuje włosy z tyłu a potem polewam troszkę wodą i robimy akcje zamykamy ozy i wypluwamy wodę.Podziałało:-)
 
reklama
U nas był tez prolem z myciem głowy-Wiktorka dała sobie nałożyć pianę (sama brała szampon, nalewała na rączkę i kładła na włosy :tak:) ale z płukaniem były cyrki -wszystko się skończyło jak poszliśmy na basen i mała zobaczyla jak pływalam sobie na plecach-oczywiście też tak chciała wiec położyłam ją na plecach , kazałam machać rączkami i nogami a na koniec pochwaliłam że tak ładnie "pływa";-) pierwszy moment zamoczenia główki był dla niej szokiem ale sie przestawiła i później było ok:tak: od tej pory muszę ją stopować bo codziennie chce myć glowę- mówi że pływa jak na basenie, kładzie sie na plecach i moczy włosy :tak:;-)zero problemów:-D a tez już chciałam kupic to rondo do kąpieli;-)dobrze ze sie wstrzymałam;-)
 
Do góry