reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

dolegliwości

Hej dziewczynki. Miło mi , że tak dobrze mi życzycie, ale ja niestety nadal w dwupaku, i to na dodatek lekko przerażonym dwypaku:szok:
Wczoraj byłam na wizycie u gina+usg+ktg. I podczas usg okazało się że moja "kruszyna" waży 4500g:eek: Usg robił mój gin i młoda lekarka, najpierw pałeczkę przejęła za namową mojego gina młoda lekarka, jak zaczęła mierzyć wszystko wychodziło że jest duże:-D począwszy od główki po brzuś wszystko, jak kliknęli na wynik wagi wyszło że 5 kg, w tym momencie mój gin przejął pałeczkę i zaczął dokładnie mierzyć mojego syncia no i wyszło że jest 4500. Pocieszał mnie że zawsze te 500g może być na plus/minus; ale jak dla mnie to mało pocieszające bo oznacza że od bidy waży już co najmniej 4000g. Wystraszyło mnie to, bo naprawdę chciałabym rodzić siłami natury, ale z drugiej strony obawiam się że tej wagi szkrab może być ponad moje siły:no: W poniedziałek mam iść na kolejne ktg i mam być badana, bo wczoraj nie byłam. Dowiedziałam się też że wzniecają poród gdy ukończy się 41 tydzień:baffled:
Z dolegliwości to: hemoroidy:-( Ledwo na pupencji siedzę, robię okłady z lodu, smaruje maścią, ale i tak jestem przerażona, na myśl jak przyjdzie mi przeć podczas porodu:baffled:
Rudykotku, co tam u Ciebie?? czyżbyś jako jedyna dotrzymała obietnicy i urodziła 25.10??:-)
 
reklama
Oby Monia, było jak mówisz. Bo i owszem zależy mi żeby dzidzia była dorodna, ale dorodna na tyle bym jeszcze dała rady własnymi siłami wydac ją na świat;-)
 
a ja przed chwilką to miałam jakiś dziwny objaw. Męża nie ma i już myślałam, że po Mamę zadzwonię, ale mi przeszło. Zrobiło mi się strasznie słabo, i ręce zaczęły drżeć, brzuch zesztywniał, ale tak boląco, nie wiem może to jakiś skurcz przepowiadający?? Przestraszyłam się i myślałam, że nie dojdę na balkon, jakaś taka panika:wściekła/y: :no: :dry: , ale już mi przeszło.
 
Blubery, ja też miałam kiedyś takie objawy, dosłownie czułam jak za chwilę zemdleję. U siebie podejrzewam, że był to spadek cukru (zawsze mam niski), poprawiało mi się jak natychmiastowo zjadłam coś słodkiego, najlepiej czekoladę;-)
A u mnie od wczoraj wieczór zmienił się śluz, jest taki jaki pisał Rudykotek ostatnio tzn. jak białko kurze. Mam ogromną nadzieję, że to oznacza rychły poród:tak: w każdym razie poród najpóźniej w dniu terminu;-) Boję się przenosić, gdyż mój gin jak się okazało jest przeciwnikiem cesarek, i tak szybko to mnie nie zechce ciąć, a ja mam ogromne obawy, że i tak nie urodzę takiego wielkiego syncia siłami n., że i tak skończy się na c.c. więc jak na mój rozum po co czekać:baffled: Sorki dziewczyny za te elaboraty, ale naprawdę zaczynam się martwić o dziecko, żeby nie doszło do jakiegoś niedotlenienia w wyniku przenoszenia:-(
A co z Rudymkotkiem, czyżby urodziła? a może ma już wywoływany poród:-) ??
 
Nadia moja Agatka jest przenoszona aż 8 dni a urodziła sie w super kondycji:tak:
Tobie oczywiście życzę, zebys nie musiała czekać juz za długo na swojego maluszka i żebys urodziła jak najprędzej.
 
reklama
Mała Mi, ja wiem, że przesadzam, że przenoszenie zdarza się bardzo często, i mimo że narzekałam przez ostatnie tygodnie, to nie była to histeria, ale teraz ewidentnie górę nad moim rozumkiem wzięły hormony, emocje, brak cierpliwości i jesienna deprecha, bo jak przez całą ciążę w ogóle nie miałam humorków, tak od przedwczoraj wybucham płaczem bez powodu, nic mnie nie cieszy, nie mam apetytu, a dźwięk telefonu wywołuje u mnie agresję:baffled: Sama siebie nie poznaję:eek: Wybaczcie, ale sobie jeszcze ponarzekam: spać nie mogę, sikam co 15 minut, muli mnie, pupa boli, wczorajsza zgaga była koszmarem, a jak spojrzę za okno, to mam dość;-) Jutro idę do gina na wizytę, chyba się u niego poryczę, może to go ruszy i coś postanowi, a nie każe czekać:wściekła/y:
Rudykotku, Blubery, jak tam u Was?
 
Do góry