reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dwunastotygodniowe dziecko nie chcę jeść

Że w momencie gdy zaczynałaś karmić, to nie był jego czas. I wówczas interesowało go zupełnie co innego.
 
reklama
Nie jestem lekarzem więc nie skupię się na możliwych problemach zdrowotnych. Mam nadzieję, że albo uda Wam się jakoś zażegnać te problemy albo traficie na specjalistę, który przeprowadzi właściwą diagnostykę.

Chciałam natomiast napisać, że ogromnym problemem, którego nie bierze się pod uwagę jest psychika...

Dzieci są jak barometr emocjonalny i kiedy matka się stresuje karmieniem, dziecko to wyczuwa. Może zjadłoby 50ml, ale zje 20ml lub nic, bo czuje nerwy. Niestety wiem po sobie, że nie da się wyłączyć myślenia a udawany uśmiech nie zdaje egzaminu. Przyznam, że dużą pomocą przy spadkach apetytu był Mąż, który karmił dziecko butelką. Dziecko zjadało średnio 20-40 ml więcej od Niego niż ode mnie.

Problemy może też pogłębiać ciągłe dokarmianie, bo czasem prowadzi do zaburzeń w odczuwaniu głodu. Dziecko nie czuje potrzeby najedzenia się przy pierwszym posiedzeniu, bo wie, że kolejna porcja jest już "w drodze". Bywa też tak, że dziecko zjada ostatecznie porcje jedzenia, bo czuje, że jest to warunek powrotu do innych aktywności, np. zabawy. Cały ten mechanizm buduje złe skojarzenie z jedzeniem i trudniej jest rozwiązać problem.

Dlatego rozumiem te porady Dziewczyn, by na chwilę odpuścić. Kilka dni karmienia wg potrzeby dziecka nie spowoduje żadnej katastrofy (skuteczność leków czy zmiany mleka ocenia się dopiero po paru tygodniach stosowania), a może zmienić nastawienie dziecka (i Wasze!).
Zadbajcie o dobrą atmosferę jedzenia, bez rozpraszaczy i w spokoju. Jeśli dziecko odrzuci butelkę to zaproponujcie ponownie. Jeśli odrzuci znowu to zakończcie karmienie. W zależności od tego ile zostanie zjedzone zaplanujcie kolejny posiłek za 2-3 lub 4 godziny.

Naprawdę życzę Wam szybkiego rozwiązania problemu, bo wyobrażam sobie, jak bardzo Was to wykańcza... Powodzenia!
 
Nie jestem lekarzem więc nie skupię się na możliwych problemach zdrowotnych. Mam nadzieję, że albo uda Wam się jakoś zażegnać te problemy albo traficie na specjalistę, który przeprowadzi właściwą diagnostykę.

Chciałam natomiast napisać, że ogromnym problemem, którego nie bierze się pod uwagę jest psychika...

Dzieci są jak barometr emocjonalny i kiedy matka się stresuje karmieniem, dziecko to wyczuwa. Może zjadłoby 50ml, ale zje 20ml lub nic, bo czuje nerwy. Niestety wiem po sobie, że nie da się wyłączyć myślenia a udawany uśmiech nie zdaje egzaminu. Przyznam, że dużą pomocą przy spadkach apetytu był Mąż, który karmił dziecko butelką. Dziecko zjadało średnio 20-40 ml więcej od Niego niż ode mnie.

Problemy może też pogłębiać ciągłe dokarmianie, bo czasem prowadzi do zaburzeń w odczuwaniu głodu. Dziecko nie czuje potrzeby najedzenia się przy pierwszym posiedzeniu, bo wie, że kolejna porcja jest już "w drodze". Bywa też tak, że dziecko zjada ostatecznie porcje jedzenia, bo czuje, że jest to warunek powrotu do innych aktywności, np. zabawy. Cały ten mechanizm buduje złe skojarzenie z jedzeniem i trudniej jest rozwiązać problem.

Dlatego rozumiem te porady Dziewczyn, by na chwilę odpuścić. Kilka dni karmienia wg potrzeby dziecka nie spowoduje żadnej katastrofy (skuteczność leków czy zmiany mleka ocenia się dopiero po paru tygodniach stosowania), a może zmienić nastawienie dziecka (i Wasze!).
Zadbajcie o dobrą atmosferę jedzenia, bez rozpraszaczy i w spokoju. Jeśli dziecko odrzuci butelkę to zaproponujcie ponownie. Jeśli odrzuci znowu to zakończcie karmienie. W zależności od tego ile zostanie zjedzone zaplanujcie kolejny posiłek za 2-3 lub 4 godziny.

Naprawdę życzę Wam szybkiego rozwiązania problemu, bo wyobrażam sobie, jak bardzo Was to wykańcza... Powodzenia!
Kazumi ten aspekt jest niezwykle ważny. Dobrze, że to napisałaś. Tak, spokój osoby karmiącej i stale pory posiłków są ważne. To dzięki nim dziecko uczy się odczuwać głód i sytość. Bo to nie są wrodzone rzeczy, tylko tego dziecko się właśnie uczy. I to rodzice uczą. Ale w ferworze walki o każdy łyk trudno to wszystko zastosowac. Sposób jedzenia stale ewoluuje i trzeba za nim nadążać. Bo kiedy sama nauczyłam się jednego sposobu jedzenia, to dzieci były już na innym [emoji6] i znów zaczynałam od zera
 
Ostatnia edycja:
Jak najbardziej wiem ze psychika jest bardzo ważna. Dlatego staram sie zapewnić dziecku jak najwiekszy komfort przy jedzeniu. Tylko czasami te wszystkie metody poprostu nie działają i problem nadal zostaje nierozwiązany. Pierwsza rzecza którą sie robi przy problemach z karmieniem jest wlasnie zmiana sposobu karmienia. Inna pozycja, inne pomieszczenie, jaśniej, ciemniej. Tylko co robić jak to nie pomaga i dziecko tak samo je? Niestety nie zawsze rozwiązaniem jest spokoj i opanowanie czy zmiana osoby karmiącej, nie zawsze tez jest możliwość zeby karmić mogł ktoś inny. Te rady sa jak najbardziej ważne i mogą pomóc, ale niestety nie zawsze.
 
Jak najbardziej wiem ze psychika jest bardzo ważna. Dlatego staram sie zapewnić dziecku jak najwiekszy komfort przy jedzeniu. Tylko czasami te wszystkie metody poprostu nie działają i problem nadal zostaje nierozwiązany. Pierwsza rzecza którą sie robi przy problemach z karmieniem jest wlasnie zmiana sposobu karmienia. Inna pozycja, inne pomieszczenie, jaśniej, ciemniej. Tylko co robić jak to nie pomaga i dziecko tak samo je? Niestety nie zawsze rozwiązaniem jest spokoj i opanowanie czy zmiana osoby karmiącej, nie zawsze tez jest możliwość zeby karmić mogł ktoś inny. Te rady sa jak najbardziej ważne i mogą pomóc, ale niestety nie zawsze.
Właśnie.
Tym bardziej, że to działa w stronę: dziecko odmawia jedzenia - > my się stresujemy
a nie, ze przez nasz stres dziecko nie chce jeść.
Wiem, ze to może napędzić błędne koło, ale nie jest to pierwotną przyczyną niejedzenia.
 
Jak najbardziej wiem ze psychika jest bardzo ważna. Dlatego staram sie zapewnić dziecku jak najwiekszy komfort przy jedzeniu. Tylko czasami te wszystkie metody poprostu nie działają i problem nadal zostaje nierozwiązany. Pierwsza rzecza którą sie robi przy problemach z karmieniem jest wlasnie zmiana sposobu karmienia. Inna pozycja, inne pomieszczenie, jaśniej, ciemniej. Tylko co robić jak to nie pomaga i dziecko tak samo je? Niestety nie zawsze rozwiązaniem jest spokoj i opanowanie czy zmiana osoby karmiącej, nie zawsze tez jest możliwość zeby karmić mogł ktoś inny. Te rady sa jak najbardziej ważne i mogą pomóc, ale niestety nie zawsze.
Jak duża porcje szykujesz? I ile z tego maluszek je chętnie sam?
 
Właśnie.
Tym bardziej, że to działa w stronę: dziecko odmawia jedzenia - > my się stresujemy
a nie, ze przez nasz stres dziecko nie chce jeść.
Wiem, ze to może napędzić błędne koło, ale nie jest to pierwotną przyczyną niejedzenia.
Dokladnie. Problem nadal jest i, owszem nasze nerwy nie poorawia sytuacji, ale nasz spokoj i opanowanie tez niekoniecznie. Moj syn od meza nie chce jeść mimo to ze jest on duzo spokojniejszy przy karmieniu niz ja.
 
Jak duża porcje szykujesz? I ile z tego maluszek je chętnie sam?
Szykuje zawsze 90ml. Wiecej nie ma sensu bo na palcach moge policzyc ile razy chcial dokładkę. I dalej jest roznie. Czesto najwiekszym problemem jest zaczęcie jedzenia. Poczuje smoczek i placze, pluje i wygina glowe. Jak zacznie jesc to bywa ze zje 20,40 i jest plucie a zdarza się ze zje 60 i zasypia. Nie przewidzisz jak bedzie. Sa tez te cudowne momenty ze zjada cala porcje.
 
Szykuje zawsze 90ml. Wiecej nie ma sensu bo na palcach moge policzyc ile razy chcial dokładkę. I dalej jest roznie. Czesto najwiekszym problemem jest zaczęcie jedzenia. Poczuje smoczek i placze, pluje i wygina glowe. Jak zacznie jesc to bywa ze zje 20,40 i jest plucie a zdarza się ze zje 60 i zasypia. Nie przewidzisz jak bedzie. Sa tez te cudowne momenty ze zjada cala porcje.
Co ile podajesz 90 ml? Co 3 godziny? Ile przybiera na mc? Próbowałaś smarować dziąsła żelem na zabkowanie albo osikac tantum verde? Czy śpi spokojnie w nocy? Jak z drzemkami w dzień? Czy lubi na płasko leżeć czy w pionie ciągle noszony?
 
reklama
Co ile podajesz 90 ml? Co 3 godziny? Ile przybiera na mc? Próbowałaś smarować dziąsła żelem na zabkowanie albo osikac tantum verde? Czy śpi spokojnie w nocy? Jak z drzemkami w dzień? Czy lubi na płasko leżeć czy w pionie ciągle noszony?
Ważenie mamy w przyszlym tygodniu wiec sie okaze ile przybrał. W nocy raczej spokojnie śpi, zasypia ok 21, przerwa na karmienie po 1 i po 5 i zazwyczaj 6-7 pobudka. Z drzemkami to zalezy od dnia. Potrafi miec dwie trzygodzinne drzemki a czasami kilka półgodzinnych. Nie jest noszony caly czas, duzo lezy na plasko i jak sie go zabawia to nie ma z tym problemu. Czasami mocno odgina glowke do tyłu ale nie zawsze. Na zęby nic nie dawałam, wydaje mi się ze to nie ten trop poki co. Od wczoraj dostaje bebilon pepti syneco, smak zaakceptował, chyba nie zauwazyl roznicy.
 
Do góry