reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dzidziuś i studia

ithildin

Fanka BB :)
Dołączył(a)
3 Czerwiec 2005
Postów
664
Miasto
Warszawa
Witam:) w listopadzie urodzę swoje pierwsze dziecko - choć od dawna upragnione, to jednak nie planowane tak wcześnie...:) To będzie mój trzeci rok studiów i drugi rok drugiego kierunku. Początkowo planowałam wziąć urlop na cały rok, teraz jednak mam duże wątpliwości, moje studia są dość specyficzne, bo to akademia muzyczna, a więc z jednej strony lekkie, jezeli chodzi o wymiar godzin, a z drugiej wymagające sporo własnej systematycznej pracy... Drugi kierunek - na uniwersytecie - mogę tylko kontynuować albo przerwać, bo tam dziekanka jest niemozliwa(tegoroczna zmiana trybu studiów z magisterskich na licencjackie). Z jednej strony myślę, że jest mozliwe nie przerywać studiów, wziąć indywidualny tok(czy też indywidualną organizację), zwolnienie lekarskie na pierwsze tygodnie z dzidzią i podejść normalnie do sesji, albo nawet w terminie sesji poprawkowej. Z drugiej jednak nie wiem, czy dam radę, nie chcę, żeby maleństwo na tym ucierpiało, nie wiem, jak to naprawdę będzie, kiedy juz urodzę... Niestety dochodzi do tego również kwestia finansowa - jeżeli wezmę dziekankę, wstrzymają mi kredyt studencki, a to jednak zawsze 600 zł więcej miesięcznie, zwłaszcza, że mój mąż też jest studentem i nie pracuje... Czy są jakieś przyszłe lub obecne mamy, które mogłyby wesprzeć mnie radą i doświadczeniem?? Nie zrozumcie mnie źle - zawsze wiedziałam, że dzidzia jest najważniejsza i nigdy bym nie pożałowała rezygnacji dla niej ze swoich planów, zwłaszcza że gonitwa za karierą do mnie nie pasuje:) ale nie chciałabym przerywać studiów, jeśli nie byłoby takiej konieczności.
 
reklama
Mam podobny problem!
Ja rodzę w październiku (pod koniec), jestem na 5 roku studiów i także nie chcę brać dziekanki... Również czekam na jakąś doświadczoną mamę studenkę, która podzieli się swoimi doświadczeniami...
 
czesc ja urodzilam w marcu i po roku urlopu wracam w pazdzierniku na uniwerek, na dwa kierunki. zastanawiam sie jeszcze jak to wszystko zorganizowac, biore pod uwage zlobek na przyklad. znajoma poslala dzieciaka jak mial 4 miesiace i jest bardzo zadowolona (jedna opiekunka przypada na troje dzieci - wiele sie zmienilo w tym wzgledzie od czasow naszej mlodosci).
u nas tez z kasa dosc krucho... ale jakos to bedzie. ja mysle, ze nawet bedac matka nalezy sie rozwijac, robic to, co sie kocha, bo tylko w ten sposob nauczymy dziecko realizowac wlasne marzenia.
a w ogole to dosc nie prawdopodobne mi sie wydaje, zebys nie mogla wziac urlopu na uniwerku. moze to zarzadzenie dotyczy tylko urlopow platbych, a nie zdrowotnych i macierzynskich - one sa przyznawane na zupelnir innych zasadach...
 
równiez jestem studjującą mamą .Synka urodziłam w marcu tego roku i normalnie podeszłam do sesji.Ja zrobiłam to tak.Przed rozpoczęciem semestru zimowego poszłam na rozmowę z dyrektorką do spraw studenckich u mnie na uczelni.Ona poleciła mi nie brać dziekanki tylko dogadac się na początku sem z wykładowcami i tyle. Co prawda ja już nie gadałam z nimi zrobiły to za mnie kolezanki (nie mogłam pojawić się na uczelni), ale wyszło dobrze!Jeszcze przed rozpoczęciem semestru dałam do dziekana podane o usprawiedliwienie godzin na podstawie zaświadczenia o ciąży i terminie porodu od ginekologa, do tego terminu a potew dałam (już po porodzie)na następnych 8 tygodni.Ogólnie rzecz biorąc było ciężko rozstac się z maleństwem szczególnie że studjuje dziennie, ale jakoś poszło. Nie mówie że było łatwo , ale do wykonania.Teraz od pażdziernika zaczynam nowy sem i już się boje jak to bedzie,ale na razie stopniowo przyzwyczajam małego do zostawania z babcią itp. żeby jak najpłynniej przejsć do porządku dziennego podczas roku akademickiego . Dodam jeszcze tylko tyle że tak jak w poprzednim sem zamierzam chodzić tylko na to co musze, z wykładów na których nie ma listy rezygnuje..
 
nie wątpie, że można połączyć dziecko i studia. Ale ja osobiście robię przerwę na rok. Po tym czasie wrócę do nauki, a teraz wolę poświęcić cały mój czas na wychowanie moich dzieciaczków.
 
Oj Gosiula gdybym miała urodzić dwójeczkę, też bym się nie wahała z dziekanką :) co dwoje to nie jedno... :)
Ja moje dziecię urodzę na czwartym roku dziennych w lutym, będzie to na 3 dni przed rozpoczęciem nowego semestru. Nie chcę brać dziekanki, ale jeśli nie uda mi się "spiąć tyłka" i jakoś zgrabnie pozaliczać opuszczonych zajęć w nowym semestrze podczas połogu to biorę dziekankę, bo innego wyjścia nie ma.

Czy któras z Was drogie mamy studentki zna prawa przysługujące zaciążonym studentkom? Do czego mamy prawo? Jakie ulgi nam przysługują? Czy jest to w ogóle gdzieś ujęte w przepisach?

Trzymajcie się Mamusie :)
 
Cześć Uczącym się jeszcze lub wciaż!!

Gosiulko jak mogę Ci coś poradzić to idź wcześniej na egzaminy bezpośrednio do wykładowców, u mnie na studiach dziewczyna tak zrobiła i nie były to wcale łatwe egzaminy. A który mądrala nie przepuści kobiety w ciąży, wszyscy się boją, że ze stresu może im zacząć rodzić :)

Pytałam się u mnie w dzikanacie i dostaje się jednorazową zapomogę ok. 600 zł. za okazaniem aktu urodzenia, a poza tym to chyba wola prowadzących i dziekana :), ale nie dam za to głowy uciąć.
 
Dzięki wszystkim za odpowiedzi:) myslę, że warto jednak zaryzykować, jak się nie uda, to nie koniec świata w końcu...;)
Marianeczka - chodzi o to, że w tym roku na uniwerku(zresztą podobno w całej Polsce) wprowadzają 3-letnie studia licencjackie zamiast dotychczasowych 5-letnich magisterskich. Jakbym wzięła teraz dziekankę, to po powrocie właściwego roku studiów magisterskich(na które zdawałam) już nie będzie, czyli po prostu nie będzie gdzie wrócić... No tak się pechowo złożyło:) Myślę, że egzaminy mozna jakoś przejść, najgorzej z uczęszczaniem na ćwiczenia, nigdy nie wiadomo czy dany wykładowca będzie przychylny... Ceikawe z tą zapomogą - pierwsze słyszę... ale nie miałabym nic przeciwko:)
 
Witam Dziewczyny!!
ja 10 czerwca miałam obronę pracy mgr i muszę powiedzieć, że na żadne ulgi z powodu ciąży nie mogłam liczyć ale uparłam się, stawałam na głowie i się udało (dodatkowym utrudnieniem był fakt, że moim mężem jest były wykładowca ...)
termin porodu mam na 26.09 ale mam nadzieję, że będzie troszkę wcześniej bo zostało mi jeszcze 2 lata prawa (dziennie) w wawie i chciałam zacząć doktorat w katowicach. jak Maluszek będzie zdrowy to nie mam zamiaru z niczego rezygnować... waham się jescze troszkę nad tym doktoratem bo trzeba się w to zaangażować emocjonalnie bardziej niż w magisterkę a nie chcałabym robić czegokolwiek kosztem Dzieciątka.
Ale oprócz mamusi dziecko ma również tatusia i oprócz nakarmienia piersią może zrobić przy dziecku wszytko jeśli tylko chce....
myślę, że to przede wszystkim od naszych partnerów zależy na ile będą chcieli pomóc...
pozdrawiam i życzę powodzenia i wytrwałości
od tego zależy nasza przyszłość i naszych dzieci
 
reklama
Dodajecie mi wszystkie otuchy... już się spodziewałam, że zostanę posądzona o bycie wyrodną matką, dlatego, że chcę dalej studiować... :)
Agutek - myślę, że gdybym miała zaplanować swoją ciążę w stu procentach, też pewnie bym czekała do końca studiów :) Ale nie żałuję ;D I życzę Tobie jeszcze tej odrobiny cierpliwości, a potem już tylko miłych starań ;)
 
Do góry