reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dzieci z in vitro będą oznaczane w aktach Urzędu Stanu Cywilnego

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 645
Miasto
Warszawa
Od listopada w aktach urodzenia oprócz informacji typu PESEL, czy miejsca urodzenia pojawi się również metoda poczęcia twojego dziecka. Niby ma to na celu zabezpieczenie praw dziecka, ale tak się zastanawiam, jak bardzo trzeba ingerować w prywatność każdego z nas?

Według wielu obserwatorów odnotowywanie w dokumentach, że dziecko pochodzi z in vitro niczemu nie służy i jest wątpliwe moralnie. To nic innego jak naznaczanie, stygmatyzacja dziecka, a sam pomysł procedury to biurokratyczny bubel, skandal i łamanie podstawowych praw konstytucyjnych.

Tu cały artykuł


A co ty sądzisz na ten temat?
 
reklama
No i właśnie z powodu takich osób jak mój przedmówca uważam, że ta ustawa ma na celu "podział" na lepszych i gorszych. Nie interesuje mnie co jest głównym powodem takowego zapisu, sam fakt konieczności informowania kogokolwiek jak zostało poczęte moje dziecko jest niezgodne z prawem. Ciekawe jaka była by reakcja "naturalsów" gdyby byli pytani o to w jakiej pozycji ich dzieci zostały poczęte?

Nie rozumiem i pewnie nigdy nie zrozumiem skąd w ludziach bierze się tyle nienawiści. Najwięcej o in vitro mają do powiedzenia osoby, które tak naprawdę nie rozumieją problemu niepłodności bo same rozmnażają się w sposób niekontrolowany. Jakkolwiek prostacko to zabrzmiało ale to jest fakt.

Jeśli ludzie ocierają się o sytuację, w której odebrana jest im możliwości posiadania potomstwa (a bardzo go pragną) są w stanie zrobić wszystko by im się udało. Taka droga jest długa i bardzo bolesna zarówno emocjonalnie jak i fizycznie. Coś co innym udaje się po nocy pełnej przyjemności u innych okupione jest latami leczenia, nierzadko bardzo bolesnego, ciągłymi porażkami, które nie wzmacniają a odbierają chęć do życia. Do tego są pod ciągłym ostrzałem i oceną ze strony tych, którzy nie mają pojęcia o czym mówią.

Drogi przedmówco, naprotechnologia to jedynie "bardzo wnikliwa analiza kobiecego cyklu" która ma szanse pomóc jedynie w sytuacji kiedy obojgu partnerom nic nie jest a jedynie "nie mogą zaskoczyć". A co jeśli problemem jest mechaniczna bariera? Co pomoże naprotechnologia?

Zdaję sobie sprawę z tego, iż in vitro nie leczy bezpłodności jednak daje szanse na posiadanie dziecka a płodność właśnie do tego się sprowadza.

Wracając do sedna sprawy, informacja o sposobie poczęcia dziecka w dokumentach może jedynie doprowadzić do jawnej dyskryminacji osób tak poczętych.
 
Po pierwsze według ustawy, metoda poczęcia nie będzie wpisana w akcie urodzenia. Tylko informacja ta zostanie zamieszczona w tzw. rejestrach. Będzie to wyglądało tak samo jak w przypadku adopcji. Zapis ten jest kierowany do dawstwa gamet (komórek jajowych, nasienia) i zarodków. Pary, małżeństwa korzystające z in vitro z gametami własnymi nie będą miały takiego zapisu. Chodzi tu o zostawienie jakiegokolwiek śladu po adopcji prenatalnej, a nie o piętnowanie in vitro. Tylko w przeciwieństwie do adopcji społecznej, dziecko nie będzie miało jak odnaleźć swoich rodziców biologicznych. Ma też chronić dziecko. przed zrzeknięciem się ojcostwa. Bo tak samo jak w związku partnerskim / małżeńskim ojciec dziecka, może próbować podważyć swoje ojcostwo.
 
Ostatnia edycja:
Oto część ustawy:

Art. 93. [Prawo o aktach stanu cywilnego] W ustawie z dnia 28 listopada 2014 r. – Prawo o aktach stanu cywilnego (Dz. U. poz. 1741 i 1888 oraz z 2015 r. poz. 262) wprowadza się następujące zmiany: 1) w art. 19:
a) w ust. 2 po pkt 4 dodaje się pkt 4a w brzmieniu:
„4a) informację, że oświadczenie konieczne do uznania ojcostwa zostało złożone przed przeniesieniem do organizmu kobiety komórek rozrodczych pochodzących od anonimowego dawcy albo zarodka powstałego z komórek rozrodczych pochodzących od anonimowego dawcy albo z dawstwa zarodka;”,
b) po ust. 2 dodaje się ust. 2a w brzmieniu:
„2a. Informacja, o której mowa w ust. 2 pkt 4a, podlega usunięciu z rejestru, jeżeli w ciągu dwóch lat od dnia przyjęcia oświadczenia złożonego przez mężczyznę koniecznego do uznania ojcostwa dziecko się nie urodziło.”;
2) w art. 63 dodaje się ust. 11 i 12 w brzmieniu:
„11. Jeżeli oświadczenie konieczne do uznania ojcostwa zostało złożone przed przeniesieniem do organizmu kobiety komórek rozrodczych pochodzących od anonimowego dawcy albo zarodka powstałego z komórek rozrodczych pochodzących od anonimowego dawcy albo z dawstwa zarodka, kierownik urzędu stanu cywilnego sporządza protokół, który zawiera:
1) nazwiska, imiona oraz nazwiska rodowe, daty i miejsca urodzenia mężczyzny uznającego ojcostwo i kobiety, numery PESEL tych osób, jeżeli zostały nadane, wraz z oznaczeniem dokumentów tożsamości;
2) informację, że oświadczenie konieczne do uznania ojcostwa zostało złożone przed przeniesieniem do organizmu kobiety komórek rozrodczych pochodzących od anonimowego dawcy albo zarodka powstałego z komórek rozrodczych pochodzących od anonimowego dawcy albo z dawstwa zarodka;
3) informację o wyjaśnieniu osobom zamierzającym złożyć oświadczenia konieczne do uznania ojcostwa przepisów regulujących obowiązki i prawa wynikające z uznania ojcostwa, przepisów o nazwisku dziecka oraz różnicy między uznaniem ojcostwa a przysposobieniem dziecka;
4) informację o złożeniu przez mężczyznę uznającego ojcostwo i kobietę zgodnych oświadczeń o nazwisku dziecka lub informację o braku zgodnych oświadczeń;
5) informację o dacie złożenia przez mężczyznę uznającego ojcostwo oświadczenia;
6) informację o dacie złożenia przez kobietę oświadczenia, że mężczyzna, który złożył oświadczenie, będzie ojcem dziecka;
7) nazwisko i imię biegłego lub tłumacza, jeżeli brał udział w czynności;
8) adres do korespondencji;
9) nazwisko i imię kierownika urzędu stanu cywilnego przyjmującego oświadczenie.
12. Protokół, o którym mowa w ust. 11, podlega brakowaniu, jeżeli w ciągu dwóch lat od dnia złożenia przez mężczyznę oświadczenia koniecznego do uznania ojcostwa dziecko się nie urodziło. Jeżeli dziecko się urodzi, protokół jest dołączany do akt zbiorowych aktu urodzenia i podlega udostępnieniu na wniosek osoby, której akt dotyczy, po osiągnięciu przez nią pełnoletności, lub na żądanie sądu.”.
 
Ostatnia edycja:
Kate_p7, dzięki za ustawę, niech każdy przeczyta o co chodzi zanim zacznie bruździć. Babyboom nabijając sobie takimi tematami wejścia działa nieetycznie.

Drodzy Państwo,

Zawsze myślałam, że Babyboom jest stroną skierowaną do wszystkich rodziców - zarówno tych którzy popierają In Vitro i tych którzy wybraliby Naprotechnologię (zapewne mało kto wie co to, na całym portalu Babyboom był o tym zaledwie jeden krótki tekst, bardzo pobieżny, a tymczasem o In Vitro 34!). Nasz rząd jeżeli chodzi o zapewnienie kobietom pomocy w płodności już teraz, 15-letnim dziewczynkom zabiera możliwość poczęcia w przyszłości dziecka drogą naturalną (premier Kopacz przeforsowała ElleOne, która ma nieodwracalne skutki dla płodności). Za kilka lat wiele z obecnie stosujących ElleOne dziewczyn nie będzie mogło zostać matkami i wtedy zapewne sięgną po In Vitro. Czy jest zatem powód by się burzyć o to że jakiś urzędnik może zobaczyć, że nasze dziecko jest z probówki? Skoro większość dzieci będzie sztucznie poczętych? Wybierając rząd, który przeszkadza płodności sami odpowiadacie na to pytanie.

Ten strach, o to że urzędnicy "się dowiedzą" jest moim zdaniem bezsensowny. Wstydzicie się? Po za tym - czy z In Vitro czy adoptowane - dziecko powinno wiedzieć. Ale jeżeli rodzice wybierają od samego początku kłamstwo to samo się nasuwa pytanie - jak wychować odpowiedzialne dziecko? Kłamać?
 
A co dalej ?
Opaski z "probówką" na ramię, by odróżnić tych "nieprawomyslnie poczętych" ?
Zapis dyskryminujący, bezsensowny i wyrządzający wiele szkód.
Doskonale jestem sobie w stanie wyobrazic sytuacje, kiedy pani urzędniczka, mająca dostęp do takich informacji, "w tajemnicy" opowiada o tym komuś z rodziny lub przyjaciółce, a świadkiem rozmowy jest dziecko- np kolega szkolny owego dziecka "z in vitro" . I potem to dziecko dzieli się w klasie zasłyszaną "sensacją" i powód do przesladowań "odmieńca" gotowy:baffled:.
Sama jestem matką syna, który był prześladowany w szkole przez to, że nie chodził na religię, więc wiem, czym "pachnie" takie stygmatyzowanie dziecka.
 
Ostatnia edycja:
To może i ja się wypowiem na temat "dzieci z próbówki".

Może zacznę od podstaw - IVF (in vitro fertilisation) czyli zapłodnienie poza ustrojem kobiety, albo czasem nazywane tez sztucznym zapłodnieniem.
Jest wiele procedur zapłodnienia komórki jajowej, procedura klasyczna, ICSI itp. Ja osobiście klasycznej procedury, nie nazwałabym "sztucznym zapłodnieniem" ale "zapłodnieniem pozaustrojowym", ponieważ zapłodnienie następuje samoistnie, ale niestety poza organizmem kobiety. Natomiast procedurę ICSI, gdzie plemnik jest nastrzykiwany do oocytu -"sztucznym zapłodnieniem". Mimo, że ta terminologia tez nie jest dla mnie do końca poprawna, bo ani komórka ani plemnik, ani powstały embrion, ani proces zapłodnienia nie jest sztuczny,mimo to określenie stosowane jest najczęściej. Tutaj proces zapłodnienia odbywa się poza organizmem kobiety w sposób kontrolowany. A nie jak ma to miejsce w naturze w sposób nie zależny od nas.

Tak powstałe embriony albo dzieci jak kto woli (chociaż terminologia medyczna mówi, iż płód po 20tc płód staje się dzieckiem), rozwijają się początkowo od 2-5dni na szkle, a potem w organizmie kobiety. Czyli dzieci nie wyskakują z próbówki, jak pani z tortu na wieczorze kawalerskim:-p I mimo że zapłodnienie następuje poza organizmem kobiety, nie uważam a żeby "te" dzieci różniły się czymkolwiek od dzieci poczętych naturalnie, czy IUI, a może na cyklach stymulowanych. Bo jednak indukowanie owulacji, kiedy ona nie występuję naturalnie, nie jest też do końca normalną drogą poczęcia - taką jak natura chciała.

Ja osobiście nie ukrywam, ze mam dziecko nie z in vitro tylko dzięki metodzie in vitro. Tak naprawdę to od was drogie panie zależy jak moje dziecko, będzie traktowane w przedszkolu, czy szkole przez wasze dzieci. Jak wy będziecie wypowiadać się w obecności swoich dzieci na temat drogi jaką przyszło moje dziecko na ten świat. Bo to właśnie wy przekazujecie swojemu dziecku pewne wzorce zachowań, które w przyszłości będą powielane przez ich dzieci. Ludzie nie akceptują odmienności i zawsze będą naśmiewać czy wytykać odmienność. Niestety dzieci adoptowane tez nie mają łatwego życia w tym kraju. Tak samo jak dzieci rozwodników, alkoholików, prawosławnych itp..

Nawiązując do ustawy, rozumiem jaki cel miała ta ustawa. Ma ona chronić dzieci poczęte poprzez adopcje gamet ( komórek, nasienia) czy adopcje zarodków. Moim zdaniem każde dziecko przysposobione czy to na drodze adopcji społecznej czy prenatalnej ma prawo znać swoją historię, jeżeli to możliwe to nawet sprzed narodzin. To tak jakby robić szum wokół faktu, ze dzieci przysposobione w drodze adopcji społecznej (pełnej). Mają "podpięte" oryginalne akty urodzenia, do których maja pełny dostęp po osiągnieciu pełnoletności.


Co do naprotechnologi, ostatnio wyśmiewanej w mediach. Tak naprawdę naprotechnologia, to początkowa diagnostyka zaburzeń płodności. Oczywiście, ze może pomóc wielu parom. Jednak mówię tu o prawdziwych specjalistach, a nie o zielarzach czy teoretykach cyklu miesiączkowego. Niestety naprotechnologia, też ma swoje ograniczenia. Nie pomoże indukować owulacji, nie naprawi zaburzeń genetycznych czy nie uzdrowi kobiety z niedrożnymi jajowodami, albo z ich barkiem. To samo tyczy się mężczyzn z azoospermią.

Zapłodnienie pozaustrojowe, to nie jest "droga na skróty" bo nie chce nam się dłużej czekać na upragnionego potomka. Albo "akt desperacji" po wielu latach walki. To często jest jedyna droga, ostatnia możliwość do posiadania swojego biologicznego dziecka.

Jeszcze jedno , wbrew przekonaniom ogółu wiele młodych ludzi , ma poważne problemy z płodnością. Nie tyko kobiety "które odkładały macierzyństwo, aż będzie za późno" muszą skorzystać z tej metody, ale i 20, 30latki bo czasem tam tez już jest za późno....
 
Ostatnia edycja:
reklama
reklama
Kurcze, co kogo obchodzi jak poczęto dziecko?! Jesli poczęłam je naturalnie to może zaczna pytać w jakiej pozycji? po co komu takie informacje? Dziecko z in vitro to takie same dzieci!!! Proponuje żeby zbierali jeszcze wywiad leczenia dla pełnego obrazu.
 
Do góry