reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dzieciaczki 2010 - Kontynuacja Twoja - Ciaza!!!!

-------------------------- sorrki.......a ja musze sie wyzalic.............................................:-(

ja dzis za wesolo w domu nie mialam....niestety...maz mi wywinal niezly numer dzis...Moze to i blahostka, ale straszniesie tym przejelam...otoz trafilam przez przypadek (doslownie)...na smsy mojego meza z pracownica z pracy...Okazalo sie, ze maz ja podwozi i odwozi do pracy (pod sam dom!) i razem wracaja z pracy.(naszym autem!!).godziny dosc pozne 2-3 w nocy .(bylam w lekkim szoku jak to czytalam...oczywiscie po niemiecku!!) dziewczyna mloda musze zaznaczyc! akurat traflam na wczorajsze smsy...opadla mi szczeka...dlaczego i mi tego nie powiedzial...Jak wrocil z zakupow, to ja oczywiscie zaczelam temac czy ma mi cos do powiedzenia...glos mi drzal normalnie i po 8latch bycia razem dzis COS sobie ubzduralam...Oczywiscie klotnia byla...:( ....ze mu nie ufam itp....a nie o to chodzi...Zabolalo mnie, ze mi tego nie powiedzial, ze jezdzi z kolezanka do pracy i ja odwozi..Twierdzil, ze wolal mi nie mowic bo obawial sie takiej reakcji...noszzz kurde..To sie dowiedzialam przez przypadek...przez smsa jak sie umawiali...ze moj maz po nia przyjedzie pod jej dom...Twierdzi, ze nic zlego nie zrobil....to tylko kolezenska przysluga...OK ..ufam mu...ale dlaczego mi nie powiedzial.....zrozumialabym...
sorrki...dziewczyny jak myslicie dobrze zrobilam, ze zareagowalam...Fakt, ze dosc nerwowa rozmowa byla, ale w koncu wyjasnil mi wszystko...jednak jest to ale....Sam przyznal pozniej, ze zle zrobil, ze mi tego nie powiedzial... no ale stalo sie i jakbym nie wpadla na smsa z sieci, to pewnie nie wiedzialabym, ze moj maz wozi jakas panienke do pracy...super!!

...do pracy maja na 14 (akurat wczoraj) ....no i maz oczywiscie JEJ sam pierwszy ZAPROPONOWAL....a ona odpisala zajebiscie..zadowolonego smsa...normalnie...szok...a w dodatku ON JEST JEJ SZEFEM!! Mowie mu jak to wyglada??..Szef i pracownica razem do pracy jezdza naszym autem??? ...To mnie podlamalo...ale pewnie ja jakas glupia jestem i totalnie juz dziczeje w domu...a dzis juz jezdzi sie z szefami zamiast tramwajami do pacy...:-:)wściekła/y:

Znam mojego meza i wiem, ze nas bardzo kocha...ale tego zachowania nie potrafie sobie wytlumaczyc...gdyby tylko powiedzial...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Justynka jesli robert robi problem bo z nieznanego źródła- ja tej kobiecie ufam bo kilka razy od niej brałam, to my mamy znajomego który jezdzi po auta do niemiec i może kupić w aptece- dostaniecie paragon z apteki więc Twój Pan Doktor będzie miał spokojne sumienie że lek jest oryginalny! ;-)
 
Sarahio bardzo dobrze zrobiłaś. Ja pewnie bym zrobiła to samo. Ja ma takie zdanie, że jak ktoś coś przede mną urywa to po coś to robi. Przecież gdyby powiedział Ci, że podwozi jakąś koleżankę, albo nawet zapytał czy nie masz nic przeciwko to czułabyś się o wiele lepiej. Może i on nie ma złych zamiarów i rzeczywiście robi to tylko z uprzejmości, ale ona? Wydaje mi się, że ma w tym jakiś cel. Ja chyba był zabroniła mężowi ją wozić, a przynajmniej żeby jej tego nie proponował. Ale ja też jestem zazdrosna wariatka, więc może lepiej się mną nie sugeruj. Rób co każe Ci serce.

Dziękujemy za życzonka. Też życzymy zdrówka wszystkim naszym koleżankom i kolegom forumowym. U nas dalej walka z górną jedynką. Mam nadzieję, że już niedługo.

Sarahio ja nie widzę, żeby na forum się coś działo dalej general error, no ale może masz rację. Oby jak najszybciej to naprawili.
 
Wszystkiego naj naj dla naszych 7-miesięczniaków


Sarahio wiesz jak to mówia strzezonego Pan Bóg strzeze

Ja zawsze takie sytuacje ucinam, dlatego mój mąż nie ma żadnych podejrzanych kolezanek, ufam mu ale facetowi w 100% nie można nigdy


Jak u nas zdarzyła sie taka sytuacja to odbiłam pałeczke i powiedziałam, ze w takim razie jak on był sobie u kolezanki to ja wychodze z kolegą wieczorem i poskutkowało
Z góry bym powiedziała, ze mi to nie odpowiada i niech sie decyduje co woli zrobic
A poza tym mloda dziewczyna i moze jeszcze samotna nie ma zadnych zamiarow, oj nie nie cos mi sie tu nie podoba
Ale zrobisz jak wolisz, ja bym to ucieła, jeszcze to ukrywanie jakby to była tajemnica, eh Ci faceci:no:
 
Ostatnia edycja:
Olu26 dziekujemy za dodatkowa propozycje ;-) Jak na razie zadzwonilam do tej Pani i Robert ma sie umowic z jej mezem po odbior! Zapowiedzial tylko ze sprawdzi opakowanie i buteleczke przy tej osobie i termin waznosci. Dluzej czekac to ja nie chce, bo serio wczoraj nam dala popalic. Juz w desperacji ogrzewalam jej brzuszek butelka z ciepla woda, prasowanymi pieluszkami i suszarka!
(odpukac) noc przespalysmy rewelacyjnie, wogole noce sa u nas spokojne, bo mala spi ze mna, zasypia mi na klatce, a pozniej klade ja delikatnie obok siebie i sie pzrytulam. Ona b.czuje sie bezpieczna i jest spokojna.

kkasia ja na odpornosc daje Dicoflor, koszt ok. 20zl, 10 saszetek. Kazali nam to kupic w Klinice. Z jedzeniem ryb sie nie zgodze, uwazam ze powinno sie jesc bo sa zdrowe. Byc moze faktycznie taka makrele warto rozdzielic na dwa dni. Ja tak robie, jem jak ptaszek, skosztuje czegos. Na wigili bede jadla sama rybke, przygotuje sobie ja w piekarniku i bede ucztowac:tak:
Skoro Joasia miala zapalenie drog moczowych to faktycznie musisz to monitorowac!

Wybieramy sie dzisiaj znowu na wazenie i do pediatry, az sie boje! Mala ostatnio roznie jada i watpie aby przybrala tyle ile powinna! Ech ten stresss.
Pozdrawiam


Oj jeszcze jedno!!!! MADZIA TRZYMAMY KCIUKI!!! PRZYJ MOCNO I WRACAJ SZYBKO Z FILIPEM DO DOMKU!!! CZEKAMY NA WAS!!!:-)
 
Ostatnia edycja:
Hej!
Ja też nie widzę, żeby się coś działo na naszym forum :no: Ciekawe co to będzie dalej...

Wszystkiego najlepszego dla dotychczasowych 7-miesięczniaków!

U nas powolutku... Wczoraj Marcel zjadł aż ( Jak na niego to aż ) 6 łyżeczek brokułów i ze 3 łyżeczki deserku :-) Może powoli zaczyna się przekonywać do innego niż mleczko jedzonka... Oby! Albo stwierdził, że i tak nie wygra ;-) Tak czy siak cieszę się jak nie wiem! Oby to tylko nie był jednorazowy wyczyn...

Sarahio... Naprawdę nie wiem co Ci napisać... Rozumiem Cię i Twój punkt widzenia. I pewnie jest tak jak mówi Twój mąż... Ale nie wiem... ja byłabym czujna... Bo może rzeczywiście ta dziewczyna coś sobie wyobraża... Choć to nie jest pewne...Może to i rzeczywiście tylko koleżeńska przysługa... Moja rada: być czujnym... I mimo wszystko ufać... Mężowi oczywiście. Uszy do góry!

My ostatnio z Irkiem też jakiś nerwowy okres mamy... Ale cóż... Życie...
 
Nas dziś Irek zawozi do mojej Mamy. Bo Wigilia będzie u niej i coś jej pomogę gotować i w ogóle... No i do fryzjerki swojej już muszę pójść bo włosy odrosły i nijak się układają... No tragedia... Także zaraz jak Marcel zaśnie ( mam nadzieję ) to spakuję nas trochę i jeszcze posprzątam coś niecoś...
 
reklama
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA 7miesiecznej JULECZKI :-D

Ach...ostatio cos u as za duzo tych zlych informacji...Ciagle martwie sie i boje o Lilke...to mi najbardziej zaprzata mysli, a wczorajsze odkrycie jeszcze mnie dobilo totalnie...Wlasnie w tym rzecz,. ze nie wiadomo jak ta uprzejmosc moze odebrac ta dziewczyna!! Wiecie tutaj Niemcy zadko kiedy sa wierni swoim partnerom... naprawde dla nich to nic ze jest rodzina i dziecko...skok w bok to normalnosc!! Maz mi opowiadal co sie dzieje w pracy...jeden drugiego zdradza i jeszcze sie chwala przed kolegami...no rewelacja...Poza tym powiedzial mi, ze wlasnie ta pracownice juz ktos ''przelecial'' w pracy (oboje maja partnerow i dla nih to nic nienormalneo!)...a on jeszcze ja wozi...ludzie co w niego wstapilo..nie mam pojecia!! Teaz wyobrazams sobie jakie ma ploty w pracy.....ale co to mnie obchodzi...jestem tylko zona ktora cos sobie wkreca....:(

Bylismy z rana...u lekarki, ale niestety miala dzis zamkniete, jutro bedzie wiec jutro jakos pojdziemy!
 
Do góry