Bershka, o delfinach dawno przestałam marzyc. Paradoksalnie - na lipcowym turnusie Franiu dostał w prezencie od znajomej mamy pianke na delfiny. po jej córci. Żeby mama zachetę miała do zbierania kasy

Natka jak usłyszała hasło 'delfiny;, to na piechotę chciała biec

Pomarzyc można. Ale za takie pieniądze mamy kilka terapii. Teraz najwazniejsze jest, zebysmy uzbierali pieniądze na aparaty. Te mamy wypożyczone na miesiąc. Myśle, że powinno sie udac przedlużyć do 3 miesiecy. Pod pretekstem zbierania pieniędzy własnie. A aparaty kosztuja w zalezności od typu od 11 do 16 tys. Kosmos po prostu.
Teraz jeszcze musi sie okazać, że niedosłuch slimakowy Frania faktycznie reaguje na aparatowanie. ja cały czas się modlę, żeby w trakcie dalszej dioagnostyki nie okazało sie, ze główny problemem jest uszkodzenie centralne, czyli mózgu.. Tzn w jakims stopniu jest, to już wiadomo na bank. Chodzi tylko o to, by sie okazało, że to w malutkim stopniu centalne a w wiekszym obwodowe. Wtedy aparaty beda ratunkiem.
O rany, idę spac, bo jutro cięzki dzień - o 10 w PPP, o 12 mam sie stawic w pracy a o 14.30 mam wizyte kontrolna z Franiem u naszej dr. Osłuchanie.
Dobrej nocy
