Po pierwsze to już jest taki temat
https://www.babyboom.pl/forum/zlota-lista-f51/gliwice-szpital-gin-1477/ tam poruszany jest też temat Pyskowic, Knurowa...
Po drugie: jak ja uwielbiam opowieści typu koleżanki koleżanka, tudzież szwagierka kogoś tam....
jak nie wiem z własnego doświadczenia, to nie piszę zasłyszanych pierdół. Jak już robi się rekonesans, to zasięgam opinii WIELU osób, jedzie się do danego szpitala, tam można babeczki popytać, z położną pogadać, itp.
Po trzecie JA leżałam na patologii i rodziłam w Gliwicach. Jestem bardzo zadowolona. Choć nie mam porównania, to już wiem, że mój drugi poród też tam będzie miał miejsce. Położne wszystkie bardzo miłe i każda przykłada się do swojej pracy. Miałam salę 2 osobową, syn był cały czas ze mną i to ja się nim opiekowałam (dla mnie to było b. ważne), a jak chciałam iść pod prysznic i mojego męża nie było, to koleżanka zerkała na maluszka, co jest na + takiej sali. Są też większe. Rodząc byłam w osobnej sali, a nie z kimś jeszcze. Cały poród chodziłam, jadłam, piłam, skakałam na piłce, worek sako też użyłam, wzięłam chyba z 10 prysznicy. Rodziłam bez znieczulenia 18h i był z komplikacjami, ale właśnie dzięki świetnemu przeszkoleniu moja położna, za którą złotówki nie zapłaciłam, pomogła mi naturalnie i bezpiecznie urodzić.
Po czwarte ten szpital ma najlepszy sprzęt do ratowania i podtrzymywania życia noworodków. Dzieci z Knurowa i z Pyskowic są tu przewożone.
Po piąte po raz któryś już to piszę: ładne sale i łazienki to nie wszystko. Choć tym w Gliwicach nic nie mogę zarzucić.
Po szóste, Klucha jakie prywatnie??? Jakby mnie było stać, to zapłaciłabym za poród w jakieś prywatnej klinice, a nie w publicznym szpitalu. Co najwyżej można wykupić salę po porodzie dla siebie i męża. Albo mylisz pojęcia albo fakty, co jest mocnym argumentem za niewypisywaniem zasłyszanych bzdur. Nawet zz jest tam bezpłatne po wcześniejszym umówieniu się z anestezjologiem.
Wyraziłam swoją opinię
