- Dołączył(a)
- 5 Czerwiec 2021
- Postów
- 11
Hej wam dziewczyny. Piszę, bo nie wiem czy przesadzam czy nie? Od ponad roku mieszkam w bloku. Dookola mojego bloku jest jeszcze pięć innych. Od dłuższego czasu męczy mnie jedna rodzina konkretnie z mojego bloku. Kilka pięter niżej mieszka rodzina z dwójką dzieci. Dwie córki. Jedna duża 16lat, druga 7 lat. Glowa rodziny więcej za granicą, matka bezrobotna. Matka z młodszą córką ciągle hałasują. Córka wychodzi pod blok o 9 i do teraz, czyli 21:30 słyszę ją na calym osiedlu. Prawdę mówiąc, strasznie mnie to irytuje, bo nawet wieczorem, gdy moja roczna córka zaśnie nie mogę odpocząć. Ta dziewczynka biega z innymi dziećmi, ale zauważyłam, że one mają jakiś umiar.
A raczej ich rodzice. Wychodzą rano, ale max 19 słychać tylko ją i jej szczekającego psa (bo z nim sie bawi). Trochę zaczynam sie tym denerwować, bo sytuacja ma miejsce cały rok. Ciągle piski i krzyki pod blokiem, póki jasno. Chłopak wraca z pracy to również jest zły, że chciałby odpocząć. Matka tej dziewczynki siedzi w domu calymi dniami i nawet obiad jej wystawia przez balkon. Krzyczą przy tym. Nigdzie nie wychodzą, mamy jezioro w mieście i tam też nie jeżdżą.Mam wrażenie, że tylko ja jestem tym zirytowana. Wiem, że to dziecko, ale zastanawia mnie postawa rodzica. Czy matka nie widzi, że jej dziecko zakłóca spokój wszystkim, że niektórzy mają nocki. Przecież można być nieco ciszej. Po zs tym, za osiedlem, w parku jest plac zabaw. Czy ja przesadzam? Jak jest u Was pod blokami? Dodam, że wcześniej całe życie mieszkalam w domku jednorodzinnym i nie miałam takich problemów.
A raczej ich rodzice. Wychodzą rano, ale max 19 słychać tylko ją i jej szczekającego psa (bo z nim sie bawi). Trochę zaczynam sie tym denerwować, bo sytuacja ma miejsce cały rok. Ciągle piski i krzyki pod blokiem, póki jasno. Chłopak wraca z pracy to również jest zły, że chciałby odpocząć. Matka tej dziewczynki siedzi w domu calymi dniami i nawet obiad jej wystawia przez balkon. Krzyczą przy tym. Nigdzie nie wychodzą, mamy jezioro w mieście i tam też nie jeżdżą.Mam wrażenie, że tylko ja jestem tym zirytowana. Wiem, że to dziecko, ale zastanawia mnie postawa rodzica. Czy matka nie widzi, że jej dziecko zakłóca spokój wszystkim, że niektórzy mają nocki. Przecież można być nieco ciszej. Po zs tym, za osiedlem, w parku jest plac zabaw. Czy ja przesadzam? Jak jest u Was pod blokami? Dodam, że wcześniej całe życie mieszkalam w domku jednorodzinnym i nie miałam takich problemów.