reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Gotowe dania dla maluszków, czyli kontrowersyjne SŁOICZKI

reklama
Ja Kajetana do dwoch lat karmiłam tylko jedzeniem ze słoiczków. Wydawało mi się to bezpieczniejsze niż samodzielne gotowanie z warzyw i mięsa nieznanego pochodzenia ( przecież to , co na półce w sklepie wygląda tak pięknie nie zawsze jest zdrowe). Nie mam dostępu do 100% pewnych produktów.
Wydaje mi się, że żywność dla niemowląt musi spełniać tak surowe normy jakości, że nie ma obaw, aby w słoiczkach była chemia. Chociaż, jak ze wszystkim, wpadki się zdarzają. Ostatnio słyszałam, że w obiadkach BoboVita znaleziono kawałeczki szkła. Ale feralne słoiczki szybko wycofano ze sklepów.
Jeremiego też karmię przetworami ze słoiczków i jest ok. Mam zamiar, podobnie jak Kajetana, karmić go do 2 lat.
Co do wygody? Tak, jestem wygodna! Ale, skoro mogę dać dziecku dobre i zdrowe jedzenie i przy okazji sie nie napracowac to dlaczego nie? Bzdurą jest moim zdaniem wzbudzanie w matkach poczucia winy tylko dlatego, że sięgaja po gotowe jedzenie. Ja nie lubie gotować i na codzień tego nie robię. Wcale nie uważam się z tego powodu za gorszą matkę.
Pozdrawiam

Oto jak moja Jeruchna pięknie wcina słoiczkowe jedzonko:

odruchpaszczowy7yi.jpg

odruchpaszczowy13co.jpg
 
Kolejny raz zgadzam sie w 100% ze zdaniem EWCIK. Julka tez jest do tej pory zywiona sloikami, no czasem cos mi sie zachce jej ugotowac, ale tylko dla innego smaku. Jest taki wybór róznorodnego jedzenia w sloiczkach, ze Julka jest karmiona bardzo róznorodnie i napewno zdrowiej niz jakbym ja jej gotowala ;D Poza tym zwyczajnie cenie sobie wygode, sama czesto jadam na miescie, albo zamawiam, czasu mi szkioda na codzienne stanie przy garach 8) jesli mi sie chce to gotuje cos specjalnego.
I zamierzam narazie dawac Julii sloikowe jedzenie.
A poza tym jak bylam w szkole rodzenie to byla u nas pani przedstawiciel handlowy Hippa i opowiadala o ich produktach. Przedstawila certyfikaty, mozna ja bylo o wszystko zapytac i ja jej wierze, bo taka firma ma wysoka renome i ceni sobie jakosc produktów.
pozdrawiam wszystkie mamy gotujace i nie :laugh:
 
Tuska: Jero jeszcze do wzięcia! Tylko trudno byłoby im się na randki umawiać  ;D. Najlepiej jakby spotykali się w połowie drogi  :D> to wychodzi chyba gdzieś w okolicach Warszawy  ;D ;D ;D
Miło mi Naur, że się ze mna zgadzasz. :)
A pomijając juz kwestie zdrowotne, to te obiadki są po prostu smaczne! Ja sama z przyjemnością wcinam, jak Jero coś zostawi. Ostatnio gotowałam rosół dla starszego syna. Z kupionego w sklepie kurczaka. I wyszedł jakiś taki mętny, bez smaku. A mięso?! Niedobre, nikt nie chciał jeść. W końcu dałam kotom. I jak tu czymś takim karmić niemowlę! ::) Zgroza. Być może jakbym miała jakieś pewne mięsko to bym małemu coś upichciła, ale ze sklepowym wolę nie ryzykować.
 
EWCIK100 - to jak cos to trzymaj synusia dla ewy i cos sie wykombinuje z tymi spotakniami ich ...


ja tez karmie ewe sloiczkami i poki mnie stac na to bede to robic - po pierwsze dla wygody a po drugie wracma na studia i mam nadzieje ze do pracy wiec nie bede miec czasu na bebranie sie w garach - ale co do tej chemi to sama nie wiem - no w sumie wszytsko jest nia na szpikowane ale te przetwory maja takie nienaturalne kolory np. marchewka i jakrzynki z krolikiem - takie az pomaranczowo czerwone ... ehh ale to co .... :p
 
cieszę sie ze tu rafiłam i sobie poczytaam wasze opinie. Wkolo mnie sa tylko mamy które gotuja a ja Kaline słoikmi kamie...i juz mmiałam wyrzuty sumienia. A przeciez te wszystkie warzywa w sklepach...co one tam maja w srodku....zima a wszystko jest na półkach ??????? A teraz juz sie tym nie przejmuje. Kalina jest zdrowa i silna. I pieknie sie do mnie teraz usmiecha ;)
 
Wydaje mi się, że te kolory jedzenia, o których pisze Tuśka są wynikiem odpowiednich procesów technologicznych, a nie dodawania barwników czy czegoś podobnego do jedzenia. Warzywa są przetwarzane w taki sposób, żeby zachować jak najwięcej ich naturalnych skladników i witamin np. gotowane na parze, pod zwiększonym ciśnieniem itp. Nie mamy w domu takich możliwości stąd chyba domowe jedzenie inaczej wygląda.
 
Ciesze sie Hogta ze rozwialy sie Twoje wyzuty sumienia

EWCIK - mam nadzieje ze masz racje coo do kolorow produktow


Hogata co podajesz (jakie obiadki) swojej Kalince ??? Bo ja daje warzywka z kroliczkiem j- ak narazie tylko to, i mam zamiar podac Indyka w pomidorach ....
ile warzy Kalina ???

pozdrawiam
 
reklama
tusia daje Kalinie wlasciwie wszystko co sewuja nam bobowita czy gerber itp. (oczywiście odpowiednio dla jej wieku). Indyka wcina i woli od królika. Kurczaka odstawiłam bo mała ma powiekszone cycoszki a wiadomo ze kurczaki teraz hormonami faszerują. Poza tym wcina zupki wazywne, do których teraz dodaje jej 2 razy w tyg pół zółtka. I chyba tyle. Pewnie teraz jak juz skonczy 7 miesiąc dojdą nam jakies nowości.
 
Do góry