reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

gwaizdeczka oj biedna Ty, i biedny Wojtek. oby szybko te plesniawki zeszly, bedzie mniejszy krzyk niz przy samym zabkowaniu.

U nas ok. jedno nocne wstawanie.
Maz mial mnie wczoraj wymasowac, w sensie stopy, bo mnie tak bolaly [3 spacery zaliczylam] ale byl tak zajety opracowywaniem wywiadu ze zasnelam i tyle bylo z masowania. a dzis dalej mnie bola w kilku punktach w srodstopiu ałlll.

Dzis na basen jedziemy, ja tam nie za wiele plywam, ale moze dzis nie bedzie tyle ludzi to sobie do jacuzi wejde sie wymasowac. aaaah
A moja mala pplywa na basenie na desce - trzyma sie za uchwyty i macha nogami jak szalona. Smiesznie wyglada jak macha macha macha, i nagle zastyga jak zdechla zaba, i nogi wyplywaja wyprostowane na powierzchnie hahaha
 
reklama
hello
a basen!! jak ja bym poszla z juniorem na basen ... niestety nie ma kiedy a specjalnie do wro na 3 godzinki nie chce mi sie jechac... :/za to w niedziele nad wode jedziemy wiec sobie posiedzimy na plazy :)

gwaizdeczka
trzymaj sie tam dzielnie!
 
Witamy się z poranną kawką. To znaczy ja bo maluch już śpi po wczesnej gimnastyce na dywanie.
Gwiazdeczka ściskamy Wojtusia. Oby już było lepiej!
 
Dzień dobry...
My tez już na nogach i po niezbyt miłych przeżyciach.
Malutki spadł mi dzisiaj z łóżka :-(. Z każdej strony miał kołdrę, a ja tylko chciałam odsłonić roletę, bo ciemno było... a tu nagle płacz. Widziałam tylko stópkę wystającą zza łóżka. Zanurkował główką w dół. Na szczęście nic mu się nie stało, a już miałam najgorsze przed oczyma.
A ja głupia zastanawiałam się jakim cudem komuś może dziecko z łóżka spaść... Teraz już wiem :zawstydzona/y:.


I jeszcze małżonek mnie zdenerwował z rana. Dzwonił wczoraj z ogniska, żebym mu wystawiła dokumenty na dzisiaj. A w sumie mówilam mu o tym wczoraj popołudniu i mówił, że nie mam robić bo on sam zrobi wieczorem. Zamiast siedzieć w biurze do północy położyłam się spać, a on rano z fochem, że dokumentów nie ma przygotowanych, a towar musi wyjechać... a on do Lipska musi jechać jeszcze dzisiaj i ze obsuwa będzie. I usłyszałam, że mogłabym mu pomóc coś... jakbym nic nie robiłam. Nie dość, że z małym cały dzień wszystko sama robię, to jeszcze prowadzę mu wszystkie papierkowe sprawy... Wściekłam się!
 
Hej
Dzieciaki buszują w zabawkach. Alek pewnie zaraz będzie chciał spać a ja muszę ogarnąc bałagan, wstawić pranie. Chyba bez kawy się nie obędzie. Po południu pojedziemy trochę na działkę a tam też porządki trzeba zrobić wiec trochę pracy mam dzisiaj a wcale mi się nie chce nic robić.

Wczoraj obeszłam z Zuzą wszystkie okoliczne place zabaw 4 godziny nas nie było, Alek miał dość :)

Buziaczki :* :)
 
Cześć i czołem!
jak dobrze być u rodziców - Smrodencja zrobiła mi pobudkę przed 6 rano!!! Byłam nie do życia (w nocy wstawanie 3 razy), ale mama ją wzięła i mogłam się zdrzemnąć :-)

Gwiazdeczka - tulaski. Dużo sił dla Ciebie i jak najszybszego końca tych pleśniawek i ząbkowania dla Wojtusia.

Thinka - dobrze, że wszystko dobrze sie skończyło. Wprawdzie nie wiem, co to dokładnie jest ciąża pozamaciczna i czym to grozi, ale brzmi nieprzyjemnie.

Ewa, Smile - ja jednak uważam, że faceci nie muszą nam w myslach czytać. Lepiej czasem powiedzieć, co nam na wątrobach siedzi. Ja najczęściej robię żartobliwą awanturę. Na przykład ostatnio mialam dość balaganu w szafie męża i wywaliłam mu wszystkie ciuchy na środek pokoju mowiąc, że to "Boruta" (slowo z internackiego żargonu mojej siostry). Śmialiśmy sie przy tym oboje, ale to on musiał posprzątać :-D
 
Ewa, Smile - ja jednak uważam, że faceci nie muszą nam w myslach czytać. Lepiej czasem powiedzieć, co nam na wątrobach siedzi. Ja najczęściej robię żartobliwą awanturę. Na przykład ostatnio mialam dość balaganu w szafie męża i wywaliłam mu wszystkie ciuchy na środek pokoju mowiąc, że to "Boruta" (slowo z internackiego żargonu mojej siostry). Śmialiśmy sie przy tym oboje, ale to on musiał posprzątać :-D

uważam podobnie.... no to juz taki jest gatunek że w myślach nie przeczyta a jeszcze trzeba 5 razy powiedzieć zanim dotrze do zwojów mózgowych że to coś ważnego... ;)
 
Cwietka, misia... No niby trzeba powiedzieć wprost, ale jak się powtarza coś kilka razy i 0 efektów...

Tak u mnie wyglądają schody od wczoraj, bo mężuś kupuje i kupuje jakiś materiał odpowiednio sztywny i jakoś kupić nie może...

Zdjęcie1152.jpg

Niebieski materiał to moja chusta do noszenia małego....
 
reklama
Matko, jak mnie dziś głowa boli... Jakby mi ktoś obręcz nałożył. A jeszcze 25 stron korekty przede mną, robienie obiadu, prasowanie i jakieś początki nauki do egzaminu poniedziałkowego :/

Pucol nauczył się siadać i teraz zamiast spać, to łazi po łóżeczku i siada w każdym kącie. No zwariował chyba...:/ Dobrze chociaż, że nie wstaje ;) Po tym jednorazowym wybryku, który jest na zdjęciu, jeszcze mu się to drugi raz nie zdarzyło :)

Ja z tym czytaniem w myślach żartowałam ;) I tak za często zdarza nam się z Mężem mówić to samo równocześnie. A jak Franek był pod lampami w pomieszczeniu, gdzie tylko jeden rodzic mógł wchodzić, rozmawialiśmy przez szybę na migi, ale właściwie prawie wcale nic nie pokazując - a wiedzieliśmy doskonale, o co drugiemu chodzi. Więc jeśli by jeszcze do tego czytanie w myślach doszło, to by była lekka przesada ;)
 
Do góry