reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Asjaa

nie wiem co piszą w książkach wiem po Kai mojej, która teraz pije praktycznie tylko wodę
pierwsze soki dostawała nierozrabiane
potem 3/4 na 1/4
potem 1/2 na 1/2
i tak coraz mniej aż na 150 ml wody 10 ml soku
potem sama woda,
ma dwa lata i pije tylko wodę, mleko (kakao nie bardzo), kompoty (od dzwonu a z soków tylko wyciskany przeze mnie z pomarańczy i mandarynek)
co pija w żłobku? co dają chyba
 
reklama
Yvona
mój Adaś ur. 27grudzień 4150
30 kwietnia ważył (czyli równo 3 miesiące) 7600
---------------------------------------------------------

Byliśmy dziś na pogrzebie, Adaś przespał wszystko spacerując z babcią na dworze i tak się powietrzem umęczył, że stypę też przespał uffff

PYTANKO
jak zawsze ja, nie o książki pytam tylko o to jak robiłyście czy będziecie robić?
Co podajecie pierwsze? marchew? sok z marchwi? jabłko? sok z jabłka?
same ucieracie czy gotujecie czy słoiczki?

ja pytałam w pt pediatry to mi powiedziała utrzeć marchew, wycisnąć sok i ten sok dawać (czyli tak jak Kai dawałam), ale na razie po parę łyżeczek a ruszyć dopiero po tygodniu z większymi ilościami itd.
 
Ostatnia edycja:
Gabriela, a czemu najpierw rozcieńczałaś soczki, a nie podawałaś od razu wody?

Co do jedzenia, to ja na razie słoiczkowe. Potem zobaczymy. Pewnie zaczniemy od marchewki. Nie jest powiedziane, że musi zatkać. W końcu przecież będzie musiał ją jeść, więc jakoś się powinien przyzwyczaić ;)
Ja też już pomału głupieję.. W sumie to pewnie nie ma większej różnicy, co, w jakiej kolejności i z jakieś firmy się poda. Trzeba być uważnym i tyle.
 
my zaczęliśmy od deseru :) jabłko z dojrzewająca jagodą- to tak na dobry początek.

gabriella- mi dziś Miki z Olkiem padli ( śpią od 17 z przerwa na mleko/kaszę-kąpiel-siku i przebranie się)- tak się dotlenili na działce :)

co do marchewki to ja byłam nauczona że:
gotowana marchewka- zatrzymuje biegunkę ( podstawa przy jelitówkach)
surowa ( tu: sok) "rusza" przy zatwardzeniach ( sprawdzona na obiekcie w wieku ok lat dwóch :) ) .

łącząc oba sposoby podania w ciągu dnia -dwóch- nie ma raczej mowy o zatwardzeniu.
 
Gabriella - ja zaczęłam od kaszki ryżowej - podawałam przez tydzień i obserwowałam (bo ryż też zatwardzający) - było ok, kupy bez zmian.
Po tyg. podałam gotowanego ziemniaka - kilka łyżeczek przed posiłkiem właściwym, czyli mlekiem (codziennie gotowałam pół ziemniaka, hehe) i też było ok.
Następnie podałam marchew z ziemniakiem ze słoiczka, też kilka łyżeczek, i pojawił się problem kupowy, znaczy się - jej brak. Po 2 dniach przerwy przerzuciłam się na zupkę jarzynową ze słoiczka z minimalną ilością marchwi i znowu był problem :dry: Więc przerzuciłam się na dynię z ziemniakiem ze słoiczka - już jako cały posiłek plus kilka łyżeczek deserku jabłkowego. Jest ok. Zamierzam marchewkę przemycać w śladowych ilościach, by się powoli przystosował, może się uda. Soku na razie nie podaję, dopajam herbatką. Podsumowując, u nas na pocz. będą słoiczki (bezmięsne), bo warzywa czy owoce o tej porze roku raczej się nie nadają dla dzieci, zresztą dla dorosłych też nie :dry: Potem będę miała fajne rzeczy z działki rodziców więc będę gotować sama. I mięsko też sama, po aferze z MOMem chyba się nie zdecyduję na słoiczki.
 
Ostatnia edycja:
My planujemu zakupić np: kurczaki, króliki z dzierewni z wiadomego pochodzenia, zeby wiadomo było, ze bez hormonów i takich tam.
 
Dobry,
U nas dzis chrzciny..Niestety sprawy sie pokomplikowały bo Lolo złamal reke wczoraj i w szpitalu jest...Spadł z murku na prawa strone na reke i złamała sie w okolicach lokcia, złamanie z przemieszczeniem. Wczoraj o 17 mial godzinną operacje, włozyli mu druty w ręke ma ja zagipsowana zgietea w tym łokciu. Dobrze, że szłam akurat z męzem i, ze mamy szpital niedaleko. Szlismy jeszcze dostatnie rzeczy do chrzcin załatwiać.Wziął go na ręce i w długa a ja z wózkiem. No i na noc z nim został i do kościoła ide ja i chrzestni i babcia.Fifi pokasłuje...Od razu wiedziałam, że trzeba mu dać wapno, syrop prawoślazowy i wit.C ale poszłam do lekarki go pokazać. Wszystko czyste i dokładnie mu to podawać co napisała, tylko ja bym mu podawała mniej a lekarka dawke podała większa. Zresztą sama mu nie podawałam, za mały na to.No i juz w nocy prawie nie kaszle uff. Lolo ma wysypke alerginczną, lekarka podejrzewa azs. Jak mu zejdzie to testy.
 
o kurczę, Bodzinka, no ja pierniczę:no::no: bardzo Ci współczuję!! I Karolkowi biednemu !
nie do wiary, co za pech:no::no:
mimo wszystko życzę udanych chrzcin.
ja proszę o maleńkie kciuki za autko ://
 
reklama
Witam.
Ja tu się chciałam żalić a tu takie nieszczęście:szok:!!! Bodzinka ucałuj Karolka od nas. Biedny mały ale musi się nacierpieć:-(!
Udanych chrzcin mimo wszystko życzę.

Aluśka witamy z powrotem:tak:! Oby już z górki wszystko było.

Miał być ładny weekend i co:wściekła/y:!?!?! Sobota do doopy, niedziela zapowiada się taka sama. Wrrr:wściekła/y:
 
Do góry