Dla mnie zajście w ciąże to była abstrakcja.. Coś nierealnego. Jak sobie przypomne jak po pierwszym cyklu starań robiłam test z myślą, ze na pewno sie udało to nie wiem czy sie śmiać czy co. Te 5 lat to był ciężki kawałek chleba i ciagle ktoś w ciąże zachodził dookoła, co mnie strasznie dołowało. Powinnam sie cieszyć, a ja patrzyłam na te wszystkie radosne zdjęcia testów i usg z "obrzydzeniem". Teraz mi aż głupio, szczególnie jak wszyscy się cieszą na wieść o mojej ciąży. Najdziwniejsze jest to, że to była walka by ZAJŚĆ w ciaze. A nie MIEĆ dziecko o powiem Wam, ze az nie potrafimy sie czasem przestawic, ze to sie stało i fajtycznie bedziemi mieli dzieciątko. Dobrze, ze mam te "9miesiacy" żeby to do mnie doszło [emoji23]