Czyja wina, nie mnie oceniać. Teraz najważniejsze działanie im szybciej tym lepiej.
Też widzę tendencje u męża do "wyręczania" dziecka, co skutkuje nieprawidłowym rozwojem. Nie jest mi łatwo odmawiać, jak córka chce na ręce, a ja każe jej jeszcze iść, czy robić inne rzeczy. Ale są efekty. Spróbuj tak jak mówi powiedzenie wśród fizjoterapeutów "dzieci leniwych matek rozwijają się lepiej". Oczywiście to leniwych jest z przymrużeniem oka. Chodzi o to właśnie, by dziecko zasiedlilo podłogę, ty do niego schodzi, niech się na ciebie wdrapuje, przeciska, staje. Nic mu nie pomagasz. Samo musi wszystko zrobić. Tylko je asrkurujesz by w razie upadku złapać. Moja córeczka jest skrajnym wcześniakiem. Bardzo potrzebuje rehabilitacji. Ale o dziwo rozwija się czasowo w miarę prawidłowo. Tylko tak jak mówię, ja jestem z tych "leniwych" [emoji8]