reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

HPV - wszystkie kobiety z tym problemem

Bizou staramy się o dziecko ale to ni jest powiedziane, że przez HPV nam nie wychodzi. Myślę, że nie. jest tyle czynników... poza tym na razie mój narzeczony jest za granica więc nasze starania niestety nie mają szans być mocno skuteczne.

Brałam różne leki i nic mi nie pomagało tylko, że ja miałam bardzo dużo kłykcin. Nie jedna, nie 5 i nawet nie 50... Jak masz jedną wymroź ją tak czy tak, ja bym się nie bawiła w kosztowne leki. Fakt, że wymrażanie też kosztuje ale pomoże na pewno. Do mnie już później nie wróciły ale... jak już byłam po szpitalu, po wymrażaniu itp brałam tabletki na odporność, nie pamiętam teraz jakie, jak mi się przypomni to napiszę, w każdym razie to były tabletki dla osób chorych na raka, po chemioterapii. bardzo ważne jest zadbać o odporność jak już wszystko wyleczysz. Chodziłam spać o 9 i wysypiałam się. tak na prawdę porządnie bo to też bardzo ważne dla odporności. na szczęście akurat byłam wtedy sama więc oczywiście nie współżyłam z nikim. Bo trzeba uważać żeby nie przenosić na wzajem na siebie w kółko wirusa. Nie wiem jakbym rozwiązała tę kwestię będąc z kimś wtedy... Twój mężczyzna też powinien się przebadać. Bo u nich najczęściej nie widać objawów. Jeśli wyjdzie w teście, że coś tam ma to powiedz ginowi, powinien dać mu leki.
Ja mam nadzieję że HPV pokonałam ale o cytologii nie zapominam i nigdy nie zapomnę :) Tzn nosicielką virusa jestem ale póki co pozostaje uśpiony i ja mam wrażenie, że to że nie wrócił to właśnie dzięki temu wysypianiu się, dbaniu o siebie dobremu odżywianiu i tabletkom na odporność.

A co do szczepionki to lekarz mi ja polecił i to nie jeden. Miałam zabieg robiony w bardzo dobrym szpitalu ginekologiczno położniczym. Tam polecił mi to nie jeden lekarz. na wypisie ze szpitala miałam to jako zalecenie wpisane, i mój gin też mi polecił. Co do tego czy skuteczna czy nie... wiem, że nie ma pewności czy zadziała, i wiem, że droga... ale jednak w takiej sytuacji w jakiej ja się znalazłam nie zastanawiałam się ani chwili, jeśli istniał cień szansy, że mi pomoże to zdecydowałam się. i żeby nie było wątpliwości, nie śpię na pieniądzach, więc to nie była dla mnie łatwa decyzja pod względem finansowym bo zapożyczyłam się na tą szczepionkę ale wiedziałam, że muszę. Nie namawiam nikogo, nie przekonuję. Mówię jak było u mnie.
 
reklama
Mynia - wzmacniasz teraz jakoś swoją odporność? Zamierzam tak walczyć z tym wirusem, bo przynajmniej tam mogę sobie sama pomóc. Próbując wzmocnić swoja odporność i może mi się uda. Mam przynajmniej cicha nadzieję:tak:
Co do mojego faceta, to on też idzie robić badania. Wiem że musimy razem walczyć, bo będziemy się zarażać nawzajem. :-)
 
No teraz pod względem odporności się zaniedbałam... ja ogólnie jestem bardzo chorowita... często łapię infekcje. Ale mimo tego nic mi nie wraca:) Ja tak szczególnie dbałam o to mniej więcej rok po zaleczeniu. Potem pojawił sie nowy mężczyzna i sama wiesz jak to jest :) Jak już sie kogoś ma to ciężko chodzić spać codziennie o 21 a i odżywianie z facetem siłą rzeczy jest trochę inne. Tabletki brałam chyba około pół roku. Zapytam mamy, może ona pamięta jak się nazywały.
aha i bardzo ważne, zalecz to zanim zajdziesz w ciążę bo z tego co pamietam to dziecko może się zarazić w trakcie porodu. I jakbyś myślałą o szczepionce to też trzeba to załatwić albo przed ciążą albo po. także jakbyś już wzięłą pierwszą dawkę to musisz zaczekać do ostatniej. Chyba, że coś się zmieniło pod tym względem. Ja szczepiłam się 4 lata temu, w sumie od jakichś 2-3 lat już nie czytałam za dużo od HPV
 
Ostatnia edycja:
Mój ostatni lekarz powiedział że nie ma żadnych przeciwwskazań do zachodzenia w ciąże. Ja jednak słyszałam że trzeba wszystko zaleczyć, więc idę do innego sięgnąć opinii na ten temat. Na moje szczęście, nie ma tego dużo, 1-2 zmiany. Jednak boję się że mam to w buzi, bo mam po wewnętrznej stronie policzków takie krostki dziwne. :-(
 
Też miałam takie obawy ale to powinien ocenić dermatolog bo sporo osób po prostu ma na wewnętrznych stronach policzków takie jakby krostki, skóra taka po prostu jest. U mnie na szczęście nic nie było... Jeśli będziesz wymrażać (poszukaj gabinetu ginekologicznego z wymrażaniem bo ja najpierw trafiłam do zwykłego ginekologa na wymrażanie i to było najbardziej upokarzające przeżycie w moim życiu - ja rozkraczona w dziwacznej pozie na zwykłej leżance... a potem jeszcze wypięta, bo przecież przy odbycie też miałam... masakra) to pokaż może też ginekologowi, może on się pozna czy to to czy nie to.
 
Mam nadzieję że trafię do dobrego ginekologa:tak: w środę idę do dermatologa, także zobaczę co powie. Mam nadzieję że powie że po prostu tak mam. Jednego dnia łapię doła i nie mogę sobie odpowiedzieć na pytanie czemu akurat ja? Drugiego wierzę że wszystko będzie ok. I tak w koło macieja.
 
Mynia dziękuje że pytasz.:-)

Z buzią byłam u 3 lekarzy, każdy powiedział że te zmiany nie maja nic wspólnego z HPV. Ja mimo wszystko się martwię, powinnam dać już spokój ale nie umiem. Najgorsze że nie wiem czy te krostki to moja uroda?:dry:


Jutro razem z mężem odbieram wyniki na HPV, napiszę co u mnie. :tak: Tak jak pisałaś, trafiłam na lekarza który zajmuje się wymrażaniem w gabinecie u siebie.:tak: Mam jedną, jedyna zmianę i powiedział że usunie ją i będę miała 1 szew bo chce do dać do badań histopatologicznych (mam nadzieję że dobrze napisałam):-)
 
No więc tak, wczoraj odebrałam wyniki. Nie wykryto u mnie żadnego wirusa HPV, :eek: cytologia płynna którą zrobioną mi przy okazji HPV wyszła grupa I. Zawsze miałam grupę II. Niestety mojemu mężowi zostały źle pobrane, ponieważ nie nadawało się to do odczytu, więc nadal nic nie wiem.

Rozmawiałam z dwoma ginekologami, ze swoim starym ginekologiem i teraz nowym.

Stary mi powiedział, że w takim razie jestem czysta i to nie jest HPV, tylko zwykłe zmiany skórne. Które mogą się pojawiać jak na każdej innej części ciała. Powiedziałam o tych wynikach męża, a on na to że jeżeli ja jestem czysta to nie ma sensu by on powtarzał bo nie jest nosicielem. Zalecił szczepionkę.

Z nowym rozmawiałam krótko, dopiero idę na wizytę by o wszystkim dokładanie porozmawiać. On stwierdził że nie mam HPV, żadnych zmian w środku ale że są to kłykciny umiejscowione na zewnątrz.

No i tu mam problem, bo teraz nie wiem. Jeden mówi tak, drugi tak. Chciałam starać się o dziecko a jak zacznę brać szczepionkę to znów trzeba czekać.
 
reklama
Wtrące się do tematu bo sama mam hpv od 4 lat i jestem w ciąży. Nie chodzi o to że można latami regularnie robić cytologię i nagle psikus a tu rak szyjki macicy. Chodzi o to jak się robi tą cytologię. Mnie prowadzi wybitny specjakista w tej dziedzinie ZAWSZE robi cytologię pod okiem kolposkopu. Pokazywał mi jak może poczas jednego badania uzyskać 2 różne wyniki cyologii (wystarczy pobrac wymaz z innego miejsca niz to zmienione przez hpv) i faktycznie dostałam 2 wyniki cytologii 2 i 3 grupę. Wirusa próbowaliśmy zwalczyc dużymi dawkami vit A i lekami przeciwirusowymi i nic, zmiany kontroluję co 6 miesięcy nic sie nie pogłębiają ( w miedzyczasie miłąm też pobierane wycinki dla potwierdzenia). Teraz będąc w ciąży musiałm zrobic cytologię,a że mój lekarz był na urlopie zrobiłąm w scanmedze zwykłą cytologię tak jak 99% kobiet, bez kolopskopii. I co? I wyszło że mam 2 grupę hehe śmiech na sali (3 miesiące temu robiłam u mojego ginekologa i oczywiście nadal mam hpv i 3 gr). To jest właśnie przykłąd na to, ze trzeba wybrac specjalisę nawet do robienie cytologii, bo możemy sobie ją robić regularnie a z powodu tego ze jest to tylko badanie przesiewowe, kiedys przypadkiem trafic na miejce gdzie zmiany są już bardzo zaawansowane.
Co do ciąży to hpv w niej nie przeszkadza (mam 2 koleżnaki które z hpv urodziły dzieci) a no i szczepionka to pic na wodę.
 
Ostatnia edycja:
Do góry