reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    292
Dziewczyny porady potrzebuję bo już nie wiem co myśleć a może któraś z Was też tak miała. 16.9 bodajże w 11 dc monitoring w moim mieście - wszystko super, endometrium ponad 9 mm, dwa dorodne pęcherzyki, pan doktor (który przysięgam jest jakąś polską wersją Patricka Dempsey'a z Grey's Anatomy ;) ) stwierdza że owulacja 18-19.9. Na 18.9 i tak już byliśmy umówieni bo u mnie praktycznie zawsze co do dnia wg aplikacji Flo. Rano 18 coś mnie tknęło i zrobiłam test owulacyjny i dupa blada...ale potem doczytałam że najbardziej dokładny wynik jest popołudniu więc trochę się uspokoiłam. Jedziemy, w klinice stresu trochę, ciśnienie za wysokie, mnie emocje puściły i w ryk. Nasz pan doktor zbadał jeszcze raz, mówi że pęcherzyki zaczynają się zapadać i moment idealny i żeby testom nie ufać do końca. Robimy. Po wszystkim wracamy, wszystko w porządku i nagle w zeszły wtorek czyli 4 dni po inseminacji budzi mnie ból taki jak przy owulacji i śluz taki mleczny. Wzięłam nospę bo inaczej bym do pracy nie doszła. Pisze do gina z pytaniem czy to możliwe, on mówi że bez badań ciężko stwierdzić ale wg niego mało prawdopodobne żebym teraz miała owulację. Teraz się obudziłam z takim parciem jak przed miesiączką ale do miesiączki jeszcze tydzień. Nie wiem co myśleć i czy robić test czy jednak być twardą i czekać tydzień... :( Ktoś miał podobnie? To nasza 3 inseminacja i wcześniej tak nie miałam. Przepraszam za przydługi post ale chciałam dokałdnie opisać.
 
reklama
Dziewczyny porady potrzebuję bo już nie wiem co myśleć a może któraś z Was też tak miała. 16.9 bodajże w 11 dc monitoring w moim mieście - wszystko super, endometrium ponad 9 mm, dwa dorodne pęcherzyki, pan doktor (który przysięgam jest jakąś polską wersją Patricka Dempsey'a z Grey's Anatomy ;) ) stwierdza że owulacja 18-19.9. Na 18.9 i tak już byliśmy umówieni bo u mnie praktycznie zawsze co do dnia wg aplikacji Flo. Rano 18 coś mnie tknęło i zrobiłam test owulacyjny i dupa blada...ale potem doczytałam że najbardziej dokładny wynik jest popołudniu więc trochę się uspokoiłam. Jedziemy, w klinice stresu trochę, ciśnienie za wysokie, mnie emocje puściły i w ryk. Nasz pan doktor zbadał jeszcze raz, mówi że pęcherzyki zaczynają się zapadać i moment idealny i żeby testom nie ufać do końca. Robimy. Po wszystkim wracamy, wszystko w porządku i nagle w zeszły wtorek czyli 4 dni po inseminacji budzi mnie ból taki jak przy owulacji i śluz taki mleczny. Wzięłam nospę bo inaczej bym do pracy nie doszła. Pisze do gina z pytaniem czy to możliwe, on mówi że bez badań ciężko stwierdzić ale wg niego mało prawdopodobne żebym teraz miała owulację. Teraz się obudziłam z takim parciem jak przed miesiączką ale do miesiączki jeszcze tydzień. Nie wiem co myśleć i czy robić test czy jednak być twardą i czekać tydzień... :( Ktoś miał podobnie? To nasza 3 inseminacja i wcześniej tak nie miałam. Przepraszam za przydługi post ale chciałam dokałdnie opisać.
Kochana nic się nie martw... Zrób test albo wytrzymaj do bety 😉 ale w brew pozorom ja bym osobiście robiła test... Jestem z tych niecierpliwych 🥰
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny porady potrzebuję bo już nie wiem co myśleć a może któraś z Was też tak miała. 16.9 bodajże w 11 dc monitoring w moim mieście - wszystko super, endometrium ponad 9 mm, dwa dorodne pęcherzyki, pan doktor (który przysięgam jest jakąś polską wersją Patricka Dempsey'a z Grey's Anatomy ;) ) stwierdza że owulacja 18-19.9. Na 18.9 i tak już byliśmy umówieni bo u mnie praktycznie zawsze co do dnia wg aplikacji Flo. Rano 18 coś mnie tknęło i zrobiłam test owulacyjny i dupa blada...ale potem doczytałam że najbardziej dokładny wynik jest popołudniu więc trochę się uspokoiłam. Jedziemy, w klinice stresu trochę, ciśnienie za wysokie, mnie emocje puściły i w ryk. Nasz pan doktor zbadał jeszcze raz, mówi że pęcherzyki zaczynają się zapadać i moment idealny i żeby testom nie ufać do końca. Robimy. Po wszystkim wracamy, wszystko w porządku i nagle w zeszły wtorek czyli 4 dni po inseminacji budzi mnie ból taki jak przy owulacji i śluz taki mleczny. Wzięłam nospę bo inaczej bym do pracy nie doszła. Pisze do gina z pytaniem czy to możliwe, on mówi że bez badań ciężko stwierdzić ale wg niego mało prawdopodobne żebym teraz miała owulację. Teraz się obudziłam z takim parciem jak przed miesiączką ale do miesiączki jeszcze tydzień. Nie wiem co myśleć i czy robić test czy jednak być twardą i czekać tydzień... :( Ktoś miał podobnie? To nasza 3 inseminacja i wcześniej tak nie miałam. Przepraszam za przydługi post ale chciałam dokałdnie opisać.
Może któryś z pęcherzyków nadal rosnie i robi sie torbiel dlatego boli. Ogólnie niektorzy lekarze monitorują jeszcze czy pecherzyk pękł i sprawdzaja progesteron czy nie dac np duphastonu.
 
Dziewczyny porady potrzebuję bo już nie wiem co myśleć a może któraś z Was też tak miała. 16.9 bodajże w 11 dc monitoring w moim mieście - wszystko super, endometrium ponad 9 mm, dwa dorodne pęcherzyki, pan doktor (który przysięgam jest jakąś polską wersją Patricka Dempsey'a z Grey's Anatomy ;) ) stwierdza że owulacja 18-19.9. Na 18.9 i tak już byliśmy umówieni bo u mnie praktycznie zawsze co do dnia wg aplikacji Flo. Rano 18 coś mnie tknęło i zrobiłam test owulacyjny i dupa blada...ale potem doczytałam że najbardziej dokładny wynik jest popołudniu więc trochę się uspokoiłam. Jedziemy, w klinice stresu trochę, ciśnienie za wysokie, mnie emocje puściły i w ryk. Nasz pan doktor zbadał jeszcze raz, mówi że pęcherzyki zaczynają się zapadać i moment idealny i żeby testom nie ufać do końca. Robimy. Po wszystkim wracamy, wszystko w porządku i nagle w zeszły wtorek czyli 4 dni po inseminacji budzi mnie ból taki jak przy owulacji i śluz taki mleczny. Wzięłam nospę bo inaczej bym do pracy nie doszła. Pisze do gina z pytaniem czy to możliwe, on mówi że bez badań ciężko stwierdzić ale wg niego mało prawdopodobne żebym teraz miała owulację. Teraz się obudziłam z takim parciem jak przed miesiączką ale do miesiączki jeszcze tydzień. Nie wiem co myśleć i czy robić test czy jednak być twardą i czekać tydzień... :( Ktoś miał podobnie? To nasza 3 inseminacja i wcześniej tak nie miałam. Przepraszam za przydługi post ale chciałam dokałdnie opisać.
Ja bym nie sugerowala się żadnymi opiniami z forum 😉 każda z nas jest inna, każda ma indywidualny tok leczenia. Po prostu zaufaj lekarzowi i poczekaj na testowanie. Ja ze swojej strony mogę tylko napisać że w dniu zabiegu miałam robione USG żeby sprawdzić czy pęcherzyk pęka.
 
Ja bym nie sugerowala się żadnymi opiniami z forum 😉 każda z nas jest inna, każda ma indywidualny tok leczenia. Po prostu zaufaj lekarzowi i poczekaj na testowanie. Ja ze swojej strony mogę tylko napisać że w dniu zabiegu miałam robione USG żeby sprawdzić czy pęcherzyk pęka.
Wiem wiem każdy organizm ma inaczej ale jakieś styczne jednak są :) Ja też miałam usg przed samym zabiegiem i gin mi powiedział że pęcherzyk zaczyna się zapadać, czyli pękać tylko potem mnie zdziwił ten ból owulacyjny 4 dni po...no nic czekam jeszcze kilka dni na test. I powodzenia :)
 
Może któryś z pęcherzyków nadal rosnie i robi sie torbiel dlatego boli. Ogólnie niektorzy lekarze monitorują jeszcze czy pecherzyk pękł i sprawdzaja progesteron czy nie dac np duphastonu.
Myślę że 4 a tym bardziej 8 dni po inseminacji gdzie na usg było widać że się zapadają to raczej już nie rośnie :) z torbielami nigdy nie miałam problemów, w ogóle żadnych gin problemów, jedynie tarczycę leczyłam ale 2 lata temu wreszcie doprowadziłam do względnej normy. Tak czy inaczej czekam jeszcze chwilę na testy. :)
 
Wiem wiem każdy organizm ma inaczej ale jakieś styczne jednak są :) Ja też miałam usg przed samym zabiegiem i gin mi powiedział że pęcherzyk zaczyna się zapadać, czyli pękać tylko potem mnie zdziwił ten ból owulacyjny 4 dni po...no nic czekam jeszcze kilka dni na test. I powodzenia :)
A dostałaś zastrzyk na pęknięcie przed zabiegiem?
 
Dziewczynki mam do was pytanie czy macie może jakieś sprawdzone tabletki na uspokojenie? Bo ostatnio się posypalam psychicznie i czuje się rozdygotana w środku i ciężko mi funkcjonować bo tylko siedzę i myślę a tak to bym się choć trochę wyciszyła[emoji846] Do psychologa nie idę bo to jeszcze nie ten etap[emoji16]
 
reklama
Dziewczynki mam do was pytanie czy macie może jakieś sprawdzone tabletki na uspokojenie? Bo ostatnio się posypalam psychicznie i czuje się rozdygotana w środku i ciężko mi funkcjonować bo tylko siedzę i myślę a tak to bym się choć trochę wyciszyła[emoji846] Do psychologa nie idę bo to jeszcze nie ten etap[emoji16]
No ja niestety nie mam. Mi na uspokojenie zawsze pomagał alkohol😉😄 oczywiście w rozsądnych ilościach ale to raczej odpada. A może medytacja? Joga?
 
Do góry