reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Kasica tak jak napisała Smerfeta na innych wątkach to są dopiero weteranki w boju, walczą wiele lat i mają za sobą wiele niepowodzeń, wzlotów i upadków a mimo wszystko nie poddają się. Często też zapożyczają się bardzo, sprzedają samochody, żeby tylko osiągnąć upragniony cel. Robią masę (często bardzo drogich) badań genetycznych, immunologicznych i nic nie jest w stanie ich złamać. To dopiero są wzory do naśladowania :tak::tak::tak: A my? A ja? Cóż, leczę się dopiero 1,5 roku, mam za sobą 5 inseminacji i 2 ivf więc to wcale nie tak dużo, chociaż wydaje mi się, że trwa to całą wieczność i mam chwile zwątpienia, na każdym etapie, myślę, że każda z nas tak ma. Raz jesteśmy pełne werwy, nadziei i siły do walki a czasami skrzydełka opadają i zastanawiamy się czy to wszystko ma sens bo podporządkowuję swoje życie jednemu celowi zaniedbując zwykłe, codzienne życie. Niestety często jest to też testem siły związku. Nasz związek z M trwa już ponad 21 lat ale po ślubie jesteśmy 3,5 roku i czasami problem niepłodności staje na przeszkodzie naszemu szczęściu. Mój świat kręci się wokół jednego tematu a mój M ma większy dystans do tego co czasami mnie strasznie irytuje ale wiem, że jak byśmy oboje świrowali na jednym punkcie to w ogóle nigdzie byśmy nie wyszli, nie wyjechali na wakacje czy weekend, stracilibyśmy przyjaciół bo przecież nie mielibyśmy dla nich czasu itp. Mój nick "przeterminował" się (niezłe określenie Smerfeta :-D) bo jestem rocznik 76 ale z połowy roku więc 38 skończę za 4 miesiące i 10 dni ;-) :-D M jest 4 lata starszy, na dodatek choruje na cukrzycę i nadciśnienie i najprawdopodobniej jest genetycznie obciążony chorobą nowotworową (każdy z rodziny jego ojca umiera na raka żołądka), dlatego też w marcu mamy wizytę u genetyka w tej sprawie. Moja mama też miała raka piersi więc ja przy okazji też porobię sobie badania genetyczne w tym kierunku. W moim przypadku też jest presja czasu gdyż moja rezerwa jajnikowa jest znacznie obniżona (0,79 we wrześniu 2013) więc albo teraz albo już nigdy. Hmmmm ale się rozpisałam :zawstydzona/y::sorry:

Smerfeta jak się czujesz po relanium? Pewnie świat jest piękniejszy ;-):-D Ja niestety wczoraj wzięłam ostatnią tabletkę i dopiero zaczyna się stres.

Ladybea już wiem, że dupek jest doustny, zapytałam wujka google ;-) Ciekawe dlaczego w Invikcie go nie przepisują :confused:

Pole fajnie mieć po ręką babcię, która wyjdzie na spacerek z wnuczkiem a Ty rób w tym czasie to na co masz ochotę a nie to co wydaje Ci się, że powinnaś. To jest Twój czas i wykorzystaj go na swoje przyjemności. Pamiętam jak moja bratowa miała małe dziecko to jak któraś babcia lub mąż brali dziecko na spacer to ona szła spać bo tego jej najbardziej brakowało. I tak powinno być :-):tak: Ważne też, żeby nie wstydzić się prosić o pomoc. Często młode matki chcą udowodnić sobie i innym, że dadzą radę ze wszystkim okupując to zmęczeniem wręcz wykończeniem a przecież nie ma nic lepszego dla dziecka jak zadowolona i wypoczęta mama :tak::-):tak: Przepraszam, może zabrzmiało to trochę jak wymądrzanie się a co ja mogę wiedzieć jak nigdy dziecka nie miałam ale może chociaż dzięki temu uciszysz swoje wyrzuty sumienia, że siedzisz w necie zamiast ogarnąć mieszkanko :zawstydzona/y::sorry: Smerfeta jest na relanium więc bierz na nią poprawkę :-D;-) A ja jestem ciekawa jak tam Twoja znajoma, która spodziewała sie bliźniaków i bała się powiedzieć swojemu M. Ten co się wstydził, że to dzieci z ivf.

A ja w kościele byłam na 12 :-) Po obiadku planujemy spacerek z M, trzeba wykorzystać piękną pogodę (słoneczko i +8 stopni) a wieczorem jakiś film i tak minie niedziela :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
kasik,normalnie bloga piszesz hi hi,ale fajnie sie czyta takie długie posty:).Ja własnei wróciłąm z kościoła,zaraz obiadek,koło 15 mąż wróci z pracy.
Pogoda jest cudowna!!
Miłej niedzieli zyczę!
 
Smerfeto teraz ja nie zrozumiałam he he;)
Co wyszło?
Pole a to nie Ty pisałaś o zaręczynach siostry z "wojskowym" narzeczonym? :eek: Może mi się faktycznie już wszystko pomerdało, ale jak to napisała Kasik, jestem na relanium więc wybacz :-D

Kasik w euforię nie wpadam po relanium ;-) ale nie mam nerwa na wszystko (czytaj - na leniwego męża :-p). Trochę jestem przymulona i śpię jak zabita. Gorzej będzie jak organizm się wysyci relanium a ten dzień przypadnie na jutro, a jutro będę w pracy :eek: Chyba sobie pośpię... wybiorę dwa style spania w biurze - na myśliciela i na "spadł mi długopis" ;-) :-D
 
Ostatnia edycja:
A oto moje magiczne plasterki, oczywiście jeszcze przed naklejeniem ;-) Fajowe, prawda? Kubuś przykleił się idealnie ale Tygrysek od początku miał bąbelek powietrzny i trzyma się tylko na brzegach ale mam nadzieję, że dadzą radę chociaż do wtorkowej weryfikacji :tak::tak::tak: Przed przyklejeniem zastanawiałam się jak to zrobić, myślałam o krzyżu ale jakoś mało optymistycznie mi się kojarzył więc zdecydowałam i literce "V" jak Victoria czyli zwycięstwo ;-) Ja już relanium nie biorę ale głupoty i tak się mnie trzymają :-D


Zobacz załącznik 611918
 
Ostatnia edycja:
Kasik moi obecni bohaterowie wykorzystani we właściwy sposób, nie ma lepszego słowa w tym momencie niz Victoria!
Ja sie nie wzbraniam przed babcia,bez Niej nie pogodziła bym wyjazdów do Warszawy na chemie z normalnym życiem. Dzięki Niej jakos funkcjonuje...Dziękuje Mamusiu...
Ja w sumie jednak jestem bardziej zmęczona psychicznie niz fizycznie:(
Znajoma, o której piszesz wielce sie ucieszyła, ze zostało jedno dziecko...k...nie moge myślec o tym spokojnie!
Poza tym od pierwszego dnia jej ciąża była chorobą...niedobrze jej było i mdlala od pierwszych dni, nie mogła jeździć samochodem, wiec mąż ją woził do pracy, ja do końca ciazy nie siadalam tak jak ona w 3 miesiącu itd
Musze kończyć ten temat, bo mi sie nóż w kieszeni otwiera...
Smerfeto no chyba nie ja;) Mąż mojej siostry co prawda pracuje w tajnych technologiach wojskowych, ale...no wlasnie mąż:)))

swoja ja droga to Wasze relanium zaczyna mnie coraz bardziej pociągać:szok:
 
Relanium pomaga przy implantacji zarodka bo uspokaja mięśnie gładkie, czy jakoś tak ;-) w każdym bądź razie chodzi o implantację :tak: I "dzięki" niemu czuje się obecnie jak pijana i po pijaku piekę chlebek :-p:-D
 
reklama
Anabel i Pole dokładnie tak jak napisała Smerfeta relanium nie tylko dla "spokojności" ale też zapobiega skurczom macicy, żeby nie odrzuciły zarodka, poprawia też ukrwienie co jest ważne przy implantacji. Jakby co to mam jeszcze jedną receptę ;-):-D


Milena plasterki nakleja się na brzuszku po transferze zarodków. To taki zwyczaj, "zabobon", jak zwał tak zwał ale dzięki nim zarodeczki mają dobrze się przykleić do mamusi. A fakt, że odkleją się przed betą źle wróży.
 
Do góry