ja psychicznie dużo jestem w stanie sobie przetłumaczyć, wiem że nieraz potrzeba na to wszystko czasu. Bardziej boli mnie to że tylko pieniądze ograniczają nas w dążeniu do spełnienia marzeń
Kurde, to wszystko miało zupełnie inaczej wyglądać, miało się udać... Ok znałam statystyki ale wierzyłam w to że to się uda. Wszystkie oszczędności w to wpakowaliśmy, jak brakowało na kolejne zabiegi to dobraliśmy kredyt, tyle ile mogliśmy. I jak sobie pomyślę że to wszystko na nic to mnie jasna cholera strzela ( lekko mówiąc). In vitro, pewnie, tylko za co
smutne jest to że życie kręci się wokół pieniądza i to pieniądz rządzi światem