reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak aktywować Nasze Dziecko do mówienia ?

mitra myślę że nie masz co przekonywać głuszka (i mnie).
przyśpieszasz rozwój dziecka nieharmonijnie i nienaruralnie, skoro skonczyłaś dwa fakultety może czas na trzeci z psychologii rozwojowej dziecka?

przyśpieszanie rozwoju dziecka należy dkononywać pod kontrolą specjalisty by przebiegał on harmonijnie i adekwatnie do naturalnych praw..
radze doczytać o zjawisku przestymulowaniu i silnych korelatów z depresją młodzieńczą i dziecięca.

ja też mogę ci zapuścić filmiki jak ja "uczę" :) dziecko mówić głoski i porównasz co jest zabawą a co nie jest nią.

jeśli sądzisz że robisz dobrze ucząc dziecko i mgania i domana to gratulacje.. mnie śmieszą takie zapędy nadgroliwych mam pędzący z nurtami mody nie rozsądku.

widzisz ciebie nie męczono od wieku 18m domanem a wyrosłaś na ludzi i półświata zwiedziłaś, mała i tak zacznie mówić i bez twojej nadgroliwośći.
 
reklama
, mała i tak zacznie mówić i bez twojej nadgroliwośći.
oo jak ja na to liczę kiedy wreszcie mój zacznie może jak skończę 40 hehe :)))) jeśli mogę się wtrącić to uważam ze dziecku trzeba trochę pomagać bo przecież po to jest sie rodzicem ale zostawmy dzieciom trochę dzieciństwa :))
 
Mitra a czemu wysnułaś taki wniosek ze czytanie nie jest dla mnie przyjemnością??? jako dziecko potrafiłam czytac z latarka w nocy pod kołdrą bo mi juz rodzice kazali spać. wiec naprawde nie wysnuwaj wniosków ze nie jest to dla mnie przyjemnością bo nic takiego nie napisałam. Powtórze ci po raz ostatni - fajnie że dbasz o rozwój swojej córeczki ale nie pomagasz jej w niczym ucząc liter. Uczysz ją czegos czego i tak będzie uczona. A czemu sylabizowanie jest złe?? Nie jestem filologiem polskim ale skoro tak uczą w 100 % szkół i od wielu wielu pokoleń to chyba znaczy że ta metoda jest sprawdzona. Wydaje mi sie ze po prostu na wszystko przyjdzie pora. Na odstawienie od pieluchy, od butelek i tak dalej. Uwazam ze dziecko rozumie co mu czytasz. Jak najbardziej!!! i to jest super fajna sprawa. Ale nie rozumie że literka u to u a l to l a razem dają ul - ono tego nie pojmuje to jeszcze za mało na jego głowke. Ale jesli pokazesz na obraku ul i powiesz ze to ul to wg mnie zrozumie (oczywście nie od razu ale w końcu zrozumie). Nawet jesli zacznie składac u i l w jedno słowo czyli ul to powiedz mi co mu z tego przyjdzie w przyszłości???? Bo wg mnie nic. I tak bedzie sie tego uczył w szkole. Ja cie nie chce przekonywac do niczego. Po prostu nie przedstawiaj tej metody jako sposób na przyspieszenia mówienia bo tak nie jest.

Dobra to tyle w tej kwestii. Pochwale ze tylko ze mój synek nauczył sie mówic wczoraj ziazia jak sobie rozwalił wargę :) darł sie w niebgłosy ziazia mama ziazia. płakac mi sie chciało jak widziałam tą warge bo mi go żal było z drugiej strony tak mnie to ziazia smieszylo ....... chichi. Pozdraiwiam.
 
To może jeszcze dopowiem żeby nie było niejasności. W kwestii sylabizowania wg Domana oczywiste - nie w tym wieku to raz bo w tej całej nauce chodzi przede wszystkim o to by uaktywnić prawa półkulę mózgu odpowiedzialna za pamięć fotograficzną i by po prostu nauczyć się czytać globalnie całymi wyrazami.Sylabizowanie spowalnia ten proces. Moim zdaniem akurat szybkie czytanie jest fantastyczna sprawą i uważam ze Doman ma racje.

W kwestii dlaczego zrozumiałam, że nie lubisz czytać ponieważ napisałaś tylko o potrzebie posiadania tej umiejętności w starszym wieku i ani słowa o tym jaka to frajda, a ja np doskonale pamiętam płacz mojego kuzyna kiedy wujek kazał mu siedzieć nad książką i dukać czytankę (zresztą wówczas dziwiło mnie ze młody a tym nie przepada)wiec wiem ze to nie musi być wcale taka przyjemność.

Natomiast absolutnie nie mogę się zgodzić ze wymawianie liter a raczej odpowiadających im dźwięków nie wpływa na rozwój mowy. To najzwyklejsza gimnastyka. Nie gorsza i nie lepsza od innych ćwiczeń. Nas język ma jakiś zakres fonemów , które opanowujemy jako dzieci. Wymawiając głoski odpowiadające literom Pola się ich po prostu uczy. I widzę po niej ze to działa, już gdzieś opisywałam jak nauczyła sie wymawiać własne imię. Po prostu widzę postępy i nie ukrywam, że bardzo mnie one cieszą.


Ewela - jak zwykle dałaś po bandzie :p masakra.

Ola a ty sie tak nie przejmuj. Einstein podobno zaczął gadać jak miał 5 lat, Wiec wychodzi na to ze im później tym lepiej ;)

Pod linkiem poniżej fragment lokomotywy. Jakoś tak wyszło e moje diecie wczoraj miało inne pomysły na spędzanie wolnego czasu wiec króciutko. Podpowiem tylko ze uderzanie jedna rączka o drugą to w jej wydaniu znak migowy konia, klepanie po brzuchu oznacza grubasa, a chuchanie w rękę ze coś jest gorące.
Filmik jeszcze się kokosi ,ale pewnie lada moment będzie dostępny.

[video=youtube;oCTEhIt3MNE]http://www.youtube.com/watch?v=oCTEhIt3MNE[/video]
 
Mitra po bandzie? jak zwykle? he a o od kiedy się my znamy że już wiesz co jest zwykle? no bardzo konktruktywne wypowiedzi stosujesz.. he wyłączam się z dyskusji z tobą.

u nas postępy!! padło piękne czyte "L" jak wołała swoją koleżankę OLA już bardzo dorośle i dojrzale :-) jak dla nas Sukces! :-)
ola652 mamy dzieci w podobnym wieku. a jakie wyrazy padają u was? mały chętnie powtarza po tobie ?
 
Ostatnia edycja:
nie właśnie nie chce wcale powtarzać i tak było od maluszka nie mogłam go zachęcić żeby coś powtórzył tak wiec nie zmuszam go, wyrazy hmm bardzo mało i same podstawy którymi operuje na co dzień a więcej już nic np zimno, siku, kupe, jesc, pic, spi, moje-mój, ja, ty, mis, nie chce, a co to, kto to, auto, kółko, pepek, oko, ucho, lala, jaja, gdzie, kakako, mokre, na psa mów szczeka, łap, nie mogę - mogę, na razie, dada, mniam mniam, cicho, snieg, ałała, sio, mini mini, płaka-płacze, płatki, jeszcze i nasladuje zwierzątka - ptaszek ćwir ćwir, kaczuszka kaka, kurka koko itp, giligili, (niektóre zniekształca) i po swojemu reszta nie jestem w stanie napisać kredka i czekoladka a ogólnie mówi dużo po swojemu wiem ze to bardzo malo i smutno mi jak jego rówieśnicy gadają juz ładnie zdaniami :(
a jak u Was? :)
 
Ostatnia edycja:
wow... :) no to pięknie się u was rozwija wszytko :)
u nas skromnie:) mama, tata, baba, titi - przyjaciólka amelki, kotko, bo, nie, tia, oo, bebe - na siebie tak mówi :) eń - enter,
i tyle:) oprócz całej chińszczyzny jaką stosuje, (choć oststnio zmienia narzecze bo dołącz nowe dzwięki "l" "g" "u" )
mała ma za to bardzo bogata gestykulację i miminkę - musi jakoś nadrabiać ograniczenia komunikacyjne ;-)

co dziwne padają wyrazy : podwórko! dzień, ola, kot... niestety ich niepowtórzyła więcej.. :)

mała ma też tak że: jak jej się zwraca uwagę jak mówi ładnie.. to się peszy -jakby się wstydziała mówić. więc teraz bardziej stawiam na jej śmiałośc do dzieci, mając nadzieję że może jej te umiejętności ułatwią mówienie:)

więc tak naprawdę w ogóle nie mówimy :-) wiem jak to jest gdy spotykasz się z komentarzem "no jak to to ona jeszcze nie mówi?"
ale zawsze to kwinktuje: widocznie nie ma jeszcze ochoty ;-)

po wizycie u dwóch logopedek i ich zapewnieniu że wszytko jest ok postanowiłam sobie że wrzuce totalnie na luzzzz pomyślałam sobie: co sie będę martwic na zapas że mała coś pożno robi.. lub nawet bardzo pożno.. :-) wkońcu przeciez osiagnie ten etap:)

w sumie taka nasza rola jako rodziców by zapewnić dziecku fajny rozwój, wspierać kiedy trzeba, ale przedewszystkim szanować jego decyzje i etapy rozwoju:) nawet w kwesti nie mówienia

i ja osobiście pozwoliłam sobie na taką bezwarunkową akceptację nawet jeśli w życiu dorosłym zamarzy się jej że zostanie hydraulikiem :-D oby szczęśliwym ;-) - cholernie wyzwalające uczucie!

no i ze zwykłej wypowiedzi na temat mowy amelki powstała mi prezentacja mojego nowego i jakże wyzwalającego stusunku do wychowania amelki ;-)
 
Ostatnia edycja:
w pełni podzielam twoje poglądy, mnie tez nie przeszkadza ze mały mówi mało tylko odczuwam presje otoczenia, grunt ze jest zdrowy i szczęśliwy :) i myślę ze wśród dzieci szybciej nasze dzieciaczki rusza z mowa trzymam kciuki :)) u nas może i słownik troszeńkę bogatszy ale mały tez przekręca słowa i zniekształca ale ja wiec co on mówi myślę ze będzie dobrze - musi być:tak: miłego dzionka
 
reklama
My nie mamy problemu z mową. Paulinka mówi bardzo dużo i wyraźnie (tak jak pisałam wcześniej). Owszem są wyrazy króre przekręca. Ogólnie jest bardzo chętna do powtarzania i łatwo jej to wychodzi. W rok i 9 mieisęcy budowała juz takie zdania "pani dała ciaścio Tinki". Tinka oznacza Paulinka. Jest małą gadułką. Każde dziecko inaczej się rozwija, w swoim tempie.
 
Do góry