słowiczek
mama pisklaczków
Cześć, dzięki za odpowiedzi.
Dzięki nikita za porady. Niestety w tym co piszesz jest wiele racji . Jeżeli chodzi o jedzenie w nocy nie jestem konsekwentna . Daję mu flachę dla świętego spokoju, bo budzi sie w nocy bardzo często, płacze, dodatkowo mamy okres nasilonych chorób ( starsza chodzi do przedszkola) i mały ząbkuje:-( . Pełny brzuch powoduje, ze zasypia i jest spokój. :-) A wojowanie z nim teraz w nocy jest dla mnie w tej chwili ciężkie, no ale będę musiała się zawziąć i przecierpieć te kilka nocy dla późniejszego świętego spokoju. Tylko nie wiem czy jestem na to teraz gotowa i czy jest odpowiedni moment .
No, ale Melanie uważam, że lekarka ma po części rację, bo ja tego nauczyłam, podając flachę dla świętego spokoju. I tego są teraz konsekwencje .
Żołądek w nocy powinien odpoczywać a nie pracować. To jest normalne.
Być może taka uroda naszych dzieci, ze chcą jeść jeszcze w nocy.
Pamiętam jak oduczałam córkę jeść w nocy, poprostu któregoś razu przestałam dawać nocną flachę i ona się o to nie upominała i przesypiała noce bez dodatkowych ceregieli:-) .
Liczyłam na to, ze z młodym też tak będzie . Ale tu się myliłam...:-(
No , ale mamy jeden mały sukces.:-)
Dzisiejsza noc już była bez jednej flachy.
Poprostu nie dałam mu tej o 22.30 na "śpiocha" i poszłam spać. Jednak po północy była jedna wielka SYRENA , ja młodego uspakajałam a mąż robił szybciutko flachę.
Wypił mleczko i spał do 7 rano bez dodatkowego jedzenia. Może w ten sposób uda mi się po kolei wyeliminować te nocne żarcie????
Brakuje mi pomysłów.
Dzięki nikita za porady. Niestety w tym co piszesz jest wiele racji . Jeżeli chodzi o jedzenie w nocy nie jestem konsekwentna . Daję mu flachę dla świętego spokoju, bo budzi sie w nocy bardzo często, płacze, dodatkowo mamy okres nasilonych chorób ( starsza chodzi do przedszkola) i mały ząbkuje:-( . Pełny brzuch powoduje, ze zasypia i jest spokój. :-) A wojowanie z nim teraz w nocy jest dla mnie w tej chwili ciężkie, no ale będę musiała się zawziąć i przecierpieć te kilka nocy dla późniejszego świętego spokoju. Tylko nie wiem czy jestem na to teraz gotowa i czy jest odpowiedni moment .
No, ale Melanie uważam, że lekarka ma po części rację, bo ja tego nauczyłam, podając flachę dla świętego spokoju. I tego są teraz konsekwencje .
Żołądek w nocy powinien odpoczywać a nie pracować. To jest normalne.
Być może taka uroda naszych dzieci, ze chcą jeść jeszcze w nocy.
Pamiętam jak oduczałam córkę jeść w nocy, poprostu któregoś razu przestałam dawać nocną flachę i ona się o to nie upominała i przesypiała noce bez dodatkowych ceregieli:-) .
Liczyłam na to, ze z młodym też tak będzie . Ale tu się myliłam...:-(
No , ale mamy jeden mały sukces.:-)
Dzisiejsza noc już była bez jednej flachy.
Poprostu nie dałam mu tej o 22.30 na "śpiocha" i poszłam spać. Jednak po północy była jedna wielka SYRENA , ja młodego uspakajałam a mąż robił szybciutko flachę.
Wypił mleczko i spał do 7 rano bez dodatkowego jedzenia. Może w ten sposób uda mi się po kolei wyeliminować te nocne żarcie????
Brakuje mi pomysłów.