reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak rozmawiać z dzieckiem o miejscach intymnych

moim zdaniem w przypadku młodszych maluszków mozna wymyslać jakies fajne nazwy, ale potem to już chyba można normalnie powiedzieć dziecku ze ma "peniska" itp. to są normalne części ciała jak wszystkie inne, nie ma co wprowadzać dziecka w stan paniki i zakłopotania, żeby sie czuło winne ze było ciekawe i zapytało - jak to dawniej nasze mamki i babcie miały w praktyce "bo cicho, ciii, wstydź się, o tym sie nie mówi". najwięcej kłopotów bierze sie z niewiedzy ;)
 
reklama
Mój synek ma 2 latka i tak samo jak wie ze ręka to ręka, wie ze siusiak to siusiak i umie pokazać gdzie ma siusiaka tak samo jak nogę, oko, czy nos. Część ciała jak każda inna. Dla mnie niepojęte jest, ze mozna dziecku nie powiedzieć co ma miedzy nogami, albo tego nie nazywać po prostu. Bo jak się tego nie nazywa, to dziecko nie wie co tam ma, wiec się o to spyta. A jak od początku się bedzie rzeczy nazywało po imieniu to nie bedzie takich pytań. To że są to części intymne wynika z tego, ze się nosi ubranie, ze się nie chodzi nago po ulicach, ze w pewnym wieku przychodzi naturalny wstyd. I dziecko to naturalnie rozumie. A nie dlatego, ze rodzic się boi o tym rozmawiać. Ja uważam ze z dzieckiem trzeba rozmawiać o WSZYSTKIM, oczywiście adekwatnie do jego wieku. Ale każde pytanie dziecka powinno otrzymać prawdziwą i mądrą odpowiedz rodzica. Czasem synek widzi mnie nago, nie pyta mnie narazie co ja mam, ale jak spyta to mu odpowiem. Po prostu i normalnie. Ciało jest najbardziej naturalną rzeczą na świecie i nie powinno być żadnych tematów tabu. Tak uważam, a moje doświadczenia czerpię z relacji z mamą w tym temacie. Zawsze odpowiadała na moje pytania, chyba w wieku 4lat wiedziałam skąd się biorą dzieci, ze tata daje mamie ziarenko, i rośnie dzidzia. A o kwestiach technicznych dowiedziałam się znacznie pózniej. Ale to mi wtedy nie było potrzebne wiedzieć, a za to nie opowiadano mi bzdur. Moja 8 letnia koleżanka znalazła zakrwawione majtki swojej mamy w łazience, dostała histerii, bo nie miała pojęcia co to jest miesiączka, a matka jej wtedy na to powiedziała ze "sobie krostkę rozdrapała". Ja miałam wtedy tez 8 lat, i spokojnie wytłumaczyłam i opowiedziałam jej wszystko. Bo wszystko wiedziałam od mojej mamy.
 
jakiś czas temu chyba w dzień dobry tvn pokazywali fajne lalki które miały wszystkie narządy , to dobre dla dzieci mogą się uczyć co ma dziewczynka a co chłopczyk
 
Są już na rynku rewelacyjne książeczki dla dzieci , gdzie w zabawie, czytając można pokazać czym się różni dziewczynka od chłopca...ale kreatywność należy do Nas i lepiej omawiać to z dzieckiem od samego początku jak tylko zacznie pytać . A co ważne nie okazywać skrepowania....Wiem że na początku to będzie nie lada zakłopotanie dla rodziców ...ale chyba lepiej niż zacznie słuchać koleżanek lub kolegów na spacerku , na placu zabaw ....
 
Zdecydowanie nie jestem za bajerowaniem dziecka, lepiej mu wytłumaczyć naukowo - oczywiście uproszczając słownictwo, ale tak żeby było jasne, że to naturalne, normalne. Sa bardzo fajne ksiażki, którymi można się podeprzeć ;)
 
Ja z córką nie zaczęłam jeszcze o tym rozmawiać, ale faktycznie kiedyś czeka mnie ten moment:) Jak byłam mała rodzice do moich książek podrzucili mi książkę o zwierzątkach i rodzinie, było tam obrazkowo wytłumaczone co ma mama i tata i jak tego używają, żeby na świecie pojawił się dzidziuś :) Taka książeczka na pewno byłaby pomocna w rozpoczęciu rozmów z dzieckiem. Nie wiem tylko czy gdzieś taką można obecnie dostać?
 
Ja mialam taka sytuacje,ze siusialam, a mlody wpadl do lazienki, bo mu sie bardzo chcialo tez siusiu i zobaczyl mnie siedzaca na kibelku, wyszedl, ale potem mowi do mnie: "mama a jak Ty siusiasz, pupa? Hahahaha myslalam,ze padne ze smiechu:-)
 
reklama
Dla nas dorosłych jest to bardzo krępujące, ale dzieci po prostu są ciekawe, warto im wszystko wytłumaczyć, zanim same zaczną uczyć się pewnych błędnych przekonań i definicji. Najtrudniej jest dostosować wiedzę do wieku dziecka. Moim zdaniem najlepiej zaczekać aż dziecko samo zapyta, chociaż oczywiście musicie nazwać przy nim pewne części ciała, żeby wiedziało co to jest. Jeśli jednak dziecko nie pyta, warto też przejąć inicjatywe i potraktować to jako lekcje biologi. Jeśli nie wiecie jak dostosować te informacje do wieku z pomocą przyjdzie wam internet i wszelkiego rodzaju portale oraz blogi. Wiem, że to krępujące, ale trzeba się przełamać, bo potem problem będzie tylko narastał...
 
Do góry