reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak sie spisuja----->TATUSIOWIE

patrycja24berlin

Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Dołączył(a)
13 Marzec 2006
Postów
19 385
Miasto
xxx
Jak dziewczyny u was z tymi tatusiami...mozecie liczyc na pomoc waszych facetow??
ja jak narazie nie moge nazekac...moj adam wstaje w nocy najczesciej po mala jak placze i chce cycusia bo ja to neptyk nieprzytomny i nawet nie slysze jak Noemi zaczyna domagac sie o papu ;D
jedyne co go denerwuje to to jesli np musi zostac z mala sam a nie ma mleka ...bo ja karmie piersia..a nie zawsze niunia da sie oszukac woda... ;D
 
reklama
Mój mężus jest na medal! Robi wszystko koło Mikołaja, no oprócz karmienia ;D Jego specjalnością jest obcinanie mu paznokci :-) Naprawdę nie moge narzekać! Czasmi tylko denerwuje sie jak Miki nie może zasnąć i marudzi, bo on chciałby żeby to było "szybko i bezboleśnie" :-)
 
U nas też na medal. Mamypodział obowiązków. Ja obcinam paznokcie, mąż czyści nos.Kąpiel i spacer wieczorny obowiązkowo razem. Jest też specjalistą od kolek, które na szczęście bardzo żadko się zdarzają. Za to przez dzień jestm z małą sama i wtedyod Olusi zależy czy pozwoli mamusi coś porobić w domu. Bo albo jest bardzo grzeczna cały dzień, potrafi zająć się zabawką albo śpi, a czasami ma takie dni że do ubikacji nie da się wyjść. A poza tym to Ola jest prawdziwą córeczką tatusia.
 
Tata na medal sie spisuje, kapie Mateuszak, uspypia, przewija, odbekuje, uspokaja:))I karmi butelka...
Jak tylko przyjdzie z pracy to zaraz leci do malego, zeby go wziac na rece i poprzytulac:)))
Oprocz tego sprzata, gotuje i prasuje...Nie moge narzekac:))))
Chcialabym zeby przychodzil troche wczesniej z pracy ale to niemozliwe, czasem przychodzi dopiero na kapiel o 20.00
a ja sama w domciu...
 
no to super kobitki mamy ;D przyda sie chwila wytchnienia i nam...dobrze ze mamy w tatusiach ich oparcie...moj adam wlasnie pojechal po pampersy...a wtedy w koncu do pracy...z dwoma babami w domu to facet ma ciezko...a jeszcze troche to zacznie sie kupowanie lalek ;D ;D wiec ktos musi na nie zarobic :laugh: ;D ::)
 
mój mąż też bardzo mi pomaga razem ją kąpiemy po kąpieli ja karmię on sprząta cały nasz bałaganik, potem bierze ją do innego pokoju abym ja mogła się trochę drzemnąć
na spacery i do sklepu też chodzimy we trójkę
 
Mój robi przy Karolku wszystko - czasem mam wrażenie że więcej niż ja ;D
Proponuje wklejanie zdjęć z tatusiami - będziemy przy okazji porównywać i szukac podobieństw ;)
Mój Karolek bardzo podobny do tatusia choć teraz tez zaczęły się uwidaczniać cechy mamusi - ale jak był młodszy to wykapany tatuś i wszyscy mi do znudzenia mówią jaki on podobny...
zresztą oceńcie same - zdjęcia z 06.06 czyli jak Karolek miał około 10 dni, i ostatnie jak oglądają tv z urlpu - pierwszy raz odkryłam że Karolkowi podoba się tv, jakoś wcześniej nie było okazji...
 
Basiu Karolek i Twoj maz to jak dwie krople wody...Ale mi sie zdaje ze Ty z Twoim mezem tez do siebie podobni jestescie...wiec synus i do mamuni i do tatusia podobny... ;D
 
musze sie troche naskarzyc na naszego tatusia...ostatnio cos malo opiekuje sie Noemi... :mad:
mowi ze ma teraz za duzo na glowie...moze i to fakt ale jak na moje same usmiechy i kilka buziakow to troche za malo...ale bron boze zebym twierdzila ze nie kocha swojej corci..wrecz przeciwnie...ale juz nie wyrecza mnie jak na poczatku od czasu do czasu w kapielach...no od czasu do czasu nakarmi ja jak juz sie tego strasznie domagam albo zrobie obrazona mine...
Kurde popraw sie tata... ;)
 
reklama
U nas tatuś też troszkę zaniedbuje swoje obowiązki... tzn. gdyby mógł, to by od Martuni na krok nie odszedł, ale już drugi miesiąc pracuje cały czas w godzinach 15-23, czasem dopiero sporo po północy jest w domu, do tego za niecałe 3 tygodnie ma egzamin z angielskiego i jak go nie zda to będzie kłopot, bo do grudnia musi się uporać z pracą magisterską (która jest w powijakach, nawiasem mówiąc...), a dopóki nie zda tego egzaminu to nie może złożyć pracy (jak nie zda teraz to następny przy pomyślnych wiatrach w grudniu), więc rano się uczy, potem do pracy... Już mi go szkoda, bo ciągle padnięty chodzi, pije litrami kawę, ale niewiele to pomaga. I czasem z żalem w głosie i prawie ze łzami w oczach mówi, że najchętniej rzuciłby to wszystko choć na kilka dni bo prawie nas nie widzi. Więc staram się nie zrzędzić i robić jak najwięcej rzeczy sama, żeby chociaż na zabawę z Malutką miał trochę czasu.
 
Do góry