reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak wesprzeć

katherinne

Fanka BB :)
Dołączył(a)
9 Październik 2010
Postów
2 994
Cześć dziewczyny! Moja siostra urodziła wcześniaczka w 33tc. 2 kg waży, oddycha samodzielnie, na razie nikt nie ma do niego żadnych zastrzeżeń. Leży w inkubatorze. A siostrze z całą tą sytuacją bardzo ciężko. Dzieciaczka karmią sztucznym mlekiem z butelki, jej każą odciągać, ale mleko praktycznie nie chce lecieć. Jak zawalczyć o laktację? Co jej mogę podpowiedzieć? Czy szpital nie powinien jej umożliwić przystawiania? W dodatku tyle się słyszy o dobrodziejstwach kangurowania a jej jeszcze ani razu nie pozwolono dziecka wziąć na ręce, nie pozwalają wyjmować z inkubatora. Czy to standardowe postępowanie? Patrzenie przez szybkę musi być bardzo ciężkie. W dodatku zaraz ją wypiszą, a dziecko zostanie. Naprawdę tak to wygląda, że maluszkowi, który i tak ma trudny start w życie, zabiera się na ten najtrudniejszy okres matkę? Można jakoś walczyć o zostanie z dzieckiem? Wszelkie rady będą na wag
 
reklama
@katherinne Z jakiegoś powodu lekarze trzymają maluszka w inkubatorze (nie trzyma ciepła??) i prawdopodobnie wyjmowanie go byłoby dla niego po prostu niebezpieczne.
Co do laktacji - to trudno mi się wypowiadać, bo też miałam problemy (aż w końcu się poddałam). Nie można się stresować (hehe - łatwo powiedzieć), a na pewno moim błędem było to, że za mało piłam. No i na pewno siostra musi bardzo regularnie korzystać z laktatora - może jest w szpitalu położna laktacyjna która by mogła siostrze pomóc?
 
Na fb jest grupa randkujace z laktatorem.
Musi ściągać regularnie co 3h także w nocy. Może się wspomóc np. Femaltikerem. Są dwie metody power pumping i 3 5 7. Niech poczyta i spróbuje.

Każdy szpital inny, z innymi zasadami. Dużo zależy od stanu dziecka i od doświadczenia z wcześniakami.
Ja urodziłam w 36 tc dziecko z hipotrofią, czyli za małe. To był 2 wcześniak w tym szpitalu. Dostałam córkę na salę po 8dniach, po 10wyszłyśmy. Nie kangurowałam i jest mi z tym ciężko po tych 3latach, zwłaszcza jak widzę, że kangurują mamy dzieci dużo mniejszych, podpiętych pod więcej sprzętu. Jedyny plus, że szpital wypisał mnie razem z córką.
Niech pyta i walczy o kangurowanie, niech pyta o to kilka położnych i kilku lekarzy. Kangurowanie to lekarstwo
 
Niech ściąga przy inkubatorze lub przy zdjęciu dziecka- to pomaga. A jak już dotknie, przytuli to będzie łatwiej. Ja ściągałam małe, ale wystarczające ilości (pamiętajcie każda kropla ważna, i taki wcześniak dużo nie potrzebuje) jak pierwszy raz dostałam córkę na ręce to mi całą koszulę mleko zalało
 
W szpitalu jej nikt nie pomoże, bo ją wypisali i radź sobie, kobieto, 100km od domu. A z tym inkubatorem zastanawiamy się, o co chodzi. Nawet ważące 700g maluszki się kanguruje, one na pewno nie trzymają temperatury. Podobno to lepiej działa, niż inkubator i dzieci szybciej się stabilizują. Dlatego zastanawiam się, czy to nie wygodnictwo szpitala...
 
W szpitalu jej nikt nie pomoże, bo ją wypisali i radź sobie, kobieto, 100km od domu. A z tym inkubatorem zastanawiamy się, o co chodzi. Nawet ważące 700g maluszki się kanguruje, one na pewno nie trzymają temperatury. Podobno to lepiej działa, niż inkubator i dzieci szybciej się stabilizują. Dlatego zastanawiam się, czy to nie wygodnictwo szpitala...
Możliwe, że tak. Może też asekuranctwo. A czasem jest tak, że jak się człowiek nie upomni, to nikt nie wpadnie na to, żeby zaproponować. Ja swoją w inkubatorze dotknekam w 5dobie. Nie wiedziałam wtedy, że mogę, a nikomu nie przyszło do głowy zaproponować :(
 
reklama
Dzięki, dziewczyny. Właśnie chyba najbardziej o to mi chodzi, żeby poczytać o prawach i jej coś podpowiedzieć. Jest dokładnie tak, jak mówicie. Jak człowiek sam nie wie, to mu nie powiedzą. Ona dopiero w 3 dobie w ogóle dotknęła dziecka. Bo nikt jej nie powiedział, że wolno. Bo skąd miała wiedzieć? Po tym doświadczeniu podpowiedziałam jej, żeby poszła się wypytywać o kangurowanie i przystawianie do piersi. I co? I też się okazało, że mogą jej dać. Ale jakby sama nie wyszła z inicjatywą, nie dostałaby dziecka. Straszną złość to we mnie budzi. To nie powinno tak wyglądać. Dziecko leży w tym inkubatorku, bardzo niespokojne, rzuca się, kolana sobie rozbija, przecież u mamy się wycisza i uspokaja. Na pytanie o przystawianie do piersi odpowiadają, że on nie ma siły ssać. To naprawdę jest argument przeciw? Przecież przystawienie do piersi nie wyklucza dokarmienia go. Nieh sobie pociumka, będzie spokojniejszy, a i na budowanie laktacji to bardzo pomoże. Ogólnie widzę, że system zupełnie leży w kwestii wsparcia matek wcześniaków.

Wypisali ją dzisiaj ze szpitala. I czekało ją siedzenie kilka godzin na stołeczku, bez jedzenia (kobietę w połogu...), aż ją mąż odbierze, bo wypisu się nie spodziewała.

Zastanawiam się, co dalej. Wyszła ze szpitala, wróciła do domu. A jej dziecko, malutki wcześniaczek, zostało samo, bez mamy, 100 km od niej. Dojeżdżać codziennie? Wynająć coś bliżej? Jak to zorganizować? To absolutnie okropne, że człowiek ma takie dylematy. I nie rozumiem, jak w ogóle jest możliwa taka sytuacja. W szpitalu dziecięcym jak dziecko leży, matka karmiąca musi mieć zapewnioną możliwość bycia z nim. A z wcześniakiem nie? Jeszcze usłyszała od personelu medycznego, że ludzie codziennie jeżdżą po 100 km do pracy, więc to nie jest problem.
 
Do góry