reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak "wyciszacie" dziecko przed snem.

masebi

Fanka BB :)
Dołączył(a)
30 Grudzień 2007
Postów
333
Miasto
Kraków
Mamy problemy ze spaniem. Ale jeszce większym problemem jest uspokojenie małej. Choćby nie wiem jak zmęczona, chce się bawić. A co najgorsze - stoi. cały czas. Położenie do łóżeczka - jest tylko w teori - bo natychmiast wstaje.

Czytanie książeczek - działało tydzień - potem przyszły ząbki i teraz wyje i nie da się czytać.

Nie daje się też uspokoić, nawet na rękach.Wszystko jest interesujące.( aaagh! ) oraz babababamaabba i mamammamama jak każe jej leżeć.

Nawet próbowałam po ciemku i nic - nada stoi i chce się bawić.
Próba położenia na plecy - jakby kłaść ją na rozpalonych węglach i wrzask - a krzyczyć oj, potrafi.

Muzyczka - nie uspokaja, książeczki też nie. Co jeszcze? Nie chce jej nosić na rękach, ani włączać suszarek, ani wozić po domu po progu wózkiem!

Jak wyciszyć dziecko bez "ułatwiaczy"?
 
reklama
masebi a jak długo spi w dzień, może poprostu nie jest jeszcze zmęczona ani spiąca i stad ta energia :confused:
Pamiętam, że u nas był tez taki okres, mały za nic nie chciał się połozyć spać, szalał do 23:00 :no:, wstawał i wstawał, siadał i tak wkółko, potem przestawiłam go na spanie 2 razy w ciagu dnia i przeszło jak reką odjął, padał ze zmęczenia przy butelce o 19:30....

A jak go wyciszam i wyciszałam, w sumie to pomijając ten okres o którym wspomniałam to nigdy nie było problmeów ze spaniem, wieczorem zawsze bawilismy się spokojniej, książeczki, klocuszki nie ważne w sumie co byle bez zbędnych rozbawiań, trochę ciszej telewizor, troszkę można przygasic swiatło, potem kąpiel (tak koło 19:15) i mały sam tarł oczka i było widac, że jest zmęczony. Pił mleczko, potem dostawał smoczusia i pieluszkę tetrową do obracania w paluszkach (u nas pieluszka musi być obowiązkowo i nczej nie zasnie) i zasypiał.
 
Mało śpi wogóle.
W dzień jak utłukę to 2 -3 drzemki. Bo zawsze jest zmęczona o 10.00, 14.00 i koło 16.30. O 19.30 już marudzi, wtedy kąpiemy i sen nocny.

Spi w dzień od 30 min, do 1.30h. Więc nie długo. A w nocy to od ok.9 do 6rano ( z przerwami na marudzenie kolo 2 i 5 , lub tylko o 3.

Dzieci są różne, moja wdłg testu T.Hogg jest Żywczykiem, czyli bardzo rozbrykaną panienką, którą cieżko uspokoić i im bardziej zmęczona, tym gorzej uspić. ja byłam "aniołkiem". Spałam na zawołanie. Po kim ona to ma? :-)

Mała poprostu nie daje się uspokoić.
 
U nas też był spory problem z zasypianiem i wyciszaniem i prawdę mówiąc to przyszło z czasem (musiałyśmy złapać rytm i się przyzwyczaić) oraz kiedy mała zaczęła sypiać tylko raz dziennie (też jest z tych niesypiających - jedna drzemka ok 90 minut).

Nie wiem czy ci to pomoże (bo widzę że już próbowałaś tylko nie wiem jak długo) - nasz rytuał wygląda mniej więcej tak:

  • o 18:20 kolacja - musi być mleczko - innych rzeczy nie bardzo - zauważyłam że się wycisza przy mleku
  • delikatne zabawy - czyli nie wrzeszczenie i bieganie ale np. plastelina albo dobranocka
  • 20.00 - kąpiel - daje się jej wybawić w wannie - mniej więcej 20 minut.
  • czytanie bajki i razem z książeczką odkładam ją do łóżeczka
  • mała układa najpierw swoje pluszaki później im "czyta" i zaczyna "szukać" miejsca w łóżeczku i po jakichś 15 minutach śpi.
Dodatkowo puszczam jej bardzo cichutko kołysanki.

Małej zajmuje kilka chwil na wyciszenie się w łóżeczku - daje jej pogadać, poczytać itp - nie nawiązuje z nią kontaktu.

Ważne jest rytuał - powtarzalność rytuału.

Trochę ci to zajmie ale napewno się uda. Mam przyzwyczajenie się do tego rytuału zajęło jakieś 2 tygodnie.

Powodzenia.
 
I to jest dziwne własnie - mamy rytauł od początków, mała spała zawsze w swoim łóżeczku ( nielicząc jak była małutka i karmiłam prze sen w łóżku). Śpi w swoim pokoju w swoim łózeczku.

Rytuał od kilku miesięcy ten sam. Ta sam pora drzemek i snu. Wszytsko jak trzeba a i tak mała nie chce zasnąć. - był moment przed ząbkowaniem, że zaczęła spokojn ie leżeć i dała sobie przeczytać bajke. Po ząbkowaniu, przepadło.

Co zrobić z tym jej ciągłym wstawaniem? Bo moja nie "szuka miesjca do spania" ale kombinuje jak sie dostać poza łóżeczko.Cały czas stoi.

Kojca też nie cierpi - wrzeszczy. Najszczęśliwsza jest na podłodze maszerujac na czworaka i wylizując kurze i wspindrając się po wszystkim.

najgorsze że krzyczy tak, że mam juz dość. Wpadam w nerwicę. Mała jest spryciara i poluje na cycusia - tak sie tylko uspokaja. Ale ja nie smoczek i nie daje, więc wrzeszczymy sobie tak pół dnia razem.
 
I to jest dziwne własnie - mamy rytauł od początków, mała spała zawsze w swoim łóżeczku ( nielicząc jak była małutka i karmiłam prze sen w łóżku). Śpi w swoim pokoju w swoim łózeczku.

Rytuał od kilku miesięcy ten sam. Ta sam pora drzemek i snu. Wszytsko jak trzeba a i tak mała nie chce zasnąć. - był moment przed ząbkowaniem, że zaczęła spokojn ie leżeć i dała sobie przeczytać bajke. Po ząbkowaniu, przepadło.

Co zrobić z tym jej ciągłym wstawaniem? Bo moja nie "szuka miesjca do spania" ale kombinuje jak sie dostać poza łóżeczko.Cały czas stoi.

Kojca też nie cierpi - wrzeszczy. Najszczęśliwsza jest na podłodze maszerujac na czworaka i wylizując kurze i wspindrając się po wszystkim.

najgorsze że krzyczy tak, że mam juz dość. Wpadam w nerwicę. Mała jest spryciara i poluje na cycusia - tak sie tylko uspokaja. Ale ja nie smoczek i nie daje, więc wrzeszczymy sobie tak pół dnia razem.

Dzieci to fantastyczni manipulatorzy ona zauważyła że ty się denerwujesz i umie uzyskać krzykiem co chce - moja też taka jest - chyba wszystkie dzieci takie są.

Ja niereagowałam - wiem że to trudne ale jak chce wrzeszczeć proszę bardzo - brałam książkę albo coś do zajęcia się, siadałam w fotelu i czytałam - na początku trwało to długo (popełniłam błąd i usypiałam ją na rękach dopiero później doszło do mnie że wyląduje w wariatkowie jeśli będę dalej tak robić) bo nawet 40 minut nawet czasami godzina. Mała jak się zorientowała że ja nie reaguję i nie ma widowni to z nudów szła spać. Tak mi się przypomniało że niania to udaje że śpi i mała z braku laku też szła spać.

"polowanie na cycusia" też znam u nas problem rozwiązał smoczek i cycuś nie był już tak aktrakcyjny - nie wiem czy korzystasz ze smoczka - może warto spróbować??

Co do wstawania - to moja też tego próbowała - zasypiała a jak ja wychodziłam z pokoju to hop na nogi i wrzask - ale wypróbowaliśmy kilka rzeczy - np. nie wyjmowaliśmy jej tylko znowu siadaliśmy na fotel i czytaliśmy książkę. A jak budziła się np. w nocy to budziłam się i ja i słuchałam czy np. śnił się jej koszmar (płakała) - no to wstawałam a jak słyszałam że nic się nie dzieje tylko po prostu mędzi nie szłam do pokoju i czekałam aż się znudzi i pójdzie spać (mniej więcej trwało to jakieś 2-3 minuty) po jakimś tygodniu / dwóch mała się zorientowała że mnie tak nie ściągnie i nocne budzenie się skończyło.

Chyba więcej nie jestem w stanie ci pomóc :-( może ktoś podda ci jeszcze jakąś myśl / pomysł.
 
Dziekuje, każda myśl się przyda.

Przerażają mnie tylko posty mam ( nie obraź się NikaMD) które piszą jak to ich dziecko nie ma takiego problemu i zawsze ładnie spało. Nie takie było moje pytanie. Dzidzia też ma charakterek i nie zawsze jest aniołek. A tu potrzebna pomoc mam które przeszły prze piekiełko i żyją i ładnie dzidzie im śpią ( w miarę ładnie chociaż).

Smoczek u nas odpadał od samego początku. za nic nie chciała i nie chce.
Woli metki - dziwnie brzmi, ale moje dziecko żujka metki - od ubrań, zabawek, kocyków :-)

U nas stanie jest na porządku dziennym i nocnym. Najgorzej, ze nie moge jej położyć bo NATYCHMIAST wstaje. Naprawde. Jak nie śpi, to siedzi albo stoi. Innej opcji nie ma. :-)

Odzwyczajam od nocnego papu wysyłając tate na ospokajanie nocne. Moze pomoże, chyba że mąż prędzej skapituluje.

W mądrych książkach piszą, żeby pozwoliić dziecku się wypłakać to samo się w końcu uspokoi -zazwyczaj godzina. U mnie mała drze się np 2,5h i wysiadamy, a ona nadal zmęczona i płacze - nie przestaje. Kolek nie ma i nie miała, więc to nie to.

Oczywiście uśmiech - jak znajdzie się na rękach. Śpi słodko tyko w wózku na spacerze, ale nie będę bujać w wózku po domu. Nie o to chodzi.

Ogólnie to łobuziara na którą muszę znaleźć metodę.

a udawanie spania - też próbowałam...nie działa :-(
 
Dziekuje, każda myśl się przyda.

Przerażają mnie tylko posty mam ( nie obraź się NikaMD) które piszą jak to ich dziecko nie ma takiego problemu i zawsze ładnie spało. Nie takie było moje pytanie. Dzidzia też ma charakterek i nie zawsze jest aniołek. A tu potrzebna pomoc mam które przeszły prze piekiełko i żyją i ładnie dzidzie im śpią ( w miarę ładnie chociaż).

Smoczek u nas odpadał od samego początku. za nic nie chciała i nie chce.
Woli metki - dziwnie brzmi, ale moje dziecko żujka metki - od ubrań, zabawek, kocyków :-)

U nas stanie jest na porządku dziennym i nocnym. Najgorzej, ze nie moge jej położyć bo NATYCHMIAST wstaje. Naprawde. Jak nie śpi, to siedzi albo stoi. Innej opcji nie ma. :-)

Odzwyczajam od nocnego papu wysyłając tate na ospokajanie nocne. Moze pomoże, chyba że mąż prędzej skapituluje.

W mądrych książkach piszą, żeby pozwoliić dziecku się wypłakać to samo się w końcu uspokoi -zazwyczaj godzina. U mnie mała drze się np 2,5h i wysiadamy, a ona nadal zmęczona i płacze - nie przestaje. Kolek nie ma i nie miała, więc to nie to.

Oczywiście uśmiech - jak znajdzie się na rękach. Śpi słodko tyko w wózku na spacerze, ale nie będę bujać w wózku po domu. Nie o to chodzi.

Ogólnie to łobuziara na którą muszę znaleźć metodę.

a udawanie spania - też próbowałam...nie działa :-(


A ma przytulaka?? u nas pomógł tygrysek którego razem kładłyśmy spać i którego później mocno przytulała i zasypiała.

Mądre książki - ech czasami pomagają nie przeczę ale ja je jednak traktuje z przymróżeniem oka. Ja dawałam małej się wypłakać - jak już widziałam że płacze bo nie może się uspokoić (zapętlała się w płaczu) siadywałam koło łóżeczka trzymałam jej rączkę i opowiadałam coś cichym głosem - rewelacyjne okazało się opowiadanie jej ulubionej książeczki albo lokomotywa (do czasu niestety teraz ją to nakręca) - głaskałam jej rączkę a ona się układała. Moja też skakała po łóżku i stała ale nie kładłam jej na siłę - bo to ją rozwścieczało - dawałam jej wystarczający czas by się sama uspokajała.

To że tak długo umie płakać i płacze to prawdę mówiąc nie wiem co ci powiedzieć bo u mnie to trwało jakieś 2 tygodnie i z dnia na dzień płakała coraz ciszej i krócej (zaczynała od jakiejś godziny płaczu)...

Taka mi myśl przyszła - zapomniałam dodać - dawaliśmy jej sonne lek - to homeopatyczny lek dla dzieci na wyciszenie - prawdę mówiąc nie bardzo wierzę w takie leki a myśmy go dawali wieczorem (jakąś godzinę przed snem) i mała miałam wrażenie że jest spokojniejsza - nie wiem czy zadziała ale może kto wie - spróbuj - warto spróbować.

jeżeli uspakajają ją metki to daj jej jakiś rąbek czegoś - może ona jeszcze nie umie tego wyregulować może w ciągu dnia jest tak dużo że nie umie sobie poradzić. Wiem że jak mamy ciężki dzień to Gabi ma koszmary i płacze przez sen - niestety ten typ tak ma i trzeba to przejść - dlatego staram się to ograniczyć ilość atrakcji czy przeżyć by uniknąć nieprzespanej nocy.

A może zbyt dużo śpi w ciągu dnia albo ma za krótko przerwę między ostatnią drzemką a snem wieczornym? U nas jeśli np. zasnęła o 15 i spała do 16 to wieczór mieliśmy wyjęty zasypiała o 21-22. Pomyśl o tym
 
reklama
Czechow, czy uwazasz,ze coreczka Masebi majaca 7 miesiecy jest manipulatorka? Jesli tak, to wspolczuje podejscia.

Masebi,a dlaczego nie mialabys jej dawac cycusia na wyciszenie? Skoro ona tego potrzebuje. Ja zawsze daje cycusia na sen i synus szczesliwy i ja:-)
 
Do góry