reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jeszcze raz tesciowa

Dołączył(a)
11 Marzec 2009
Postów
1
Witajcie drogie mamy .
Chcialam sie podpiac pod temat o tesciowej - bo taki istnieje , zdecydowalam zalozyc nowy . Ja sama jestem juz tesciowa i szukam opinii obiektywnej innych osob bo ja jestem emocjonalnie zaangazowana w ta sprawe i moge to oceniac nieobiektywnie. Nie mieszkam w Polsce , konflikty : synowa-tesciowa sa wszedzie. :tak: Chodzi o moja corke i jej tesciowa. Maz mojej corki jest bardzo zrownowazonym i spokojnym czlowiekiem , kocha moja corke i dziecko. Taki sam jest jego ojciec : spokojny , niekonfliktowy - moja corka go bardzo lubi. Niestety tesciowa jest osoba innego pokroju , ciagle sa z nia konflikty. Gdy dziecko pojawilo sie na swiecie , ta tesciowa zaczela bardzo chetnie zabierac je do siebie ( w ramach pomocy rodzicom - oczywiscie) , robila to ciagle , najchetniej na noc albo nawet na pare dni. Gdy dziecko troche podroslo ( teraz ma 2.5 lat ) rodzice zauwazyli , ze dziecko lubi grzebac w cudzych torebkach , uwielbia telefony ( komorkowe i stacjonarne) do zabawy , objada sie slodyczami , nie slucha , jest krnabrna gdy cos sie jej zakazuje .... mozna wymieniac.
Moja corka byla wychowywana inaczej , nie wolno jej bylo grzebac w cudzych rzeczach ani w szafach w domu , nie dostawala tego na co miala ochote -np. w sklepie nigdy nie robila awantur gdy nie moglam (lub nie chcialam) czegos jej kupic. Wzielo sie to stad , ze moja mama byla tez osoba konsekwentna i nie pozwalala dziecku na wszystko ; kochania i milosci nigdy nie zabraklo , dzieci nigdy nie byly ani bite ani karcone psychicznie czy fizycznie. Byly ustalone zasady i trzeba bylo sie ich trzymac. Ktoregos dnia tesciowa mojej corki zapytala ja czy jej babcia jej na wszystko nie pozwalala ? Ona odpowiedziala, ze nie. Ustalone byly reguly i nalezalo ich przestrzegac. Na to tesciowa odpowiedziala : "mnie nie interesuje co bylo u was w domu , nasza wnuczka bedzie wychowywana tak jak my chcemy. U nas moze ona robic wszystko to , na co ma ochote" .
Malo tego , ona dzwoni i mowi : "Jutro chce miec Zosie u nas w domu" . Ona zada aby jej przywiezc dziecko. Dzisiaj corka odmowila i jest konflikt. Tesciowa powiedziala, mojej corce : "twoja mama woli opiekowac sie kotami niz dzieckiem".
Kocham koty , kocham zwierzeta ale kocham tez nasza corke , wnuczke . Jak ona mogla takie cos powiedziec? Zawsze , gdy oni tego potrzebowali , bralismy wnuczke do siebie i zajmowalismy sie nia - nigdy nie odmowilismy. Jednak my nigdy nie zadamy przywiezienia jej do nas , bo akurat mamy na to ochote. My uwazamy, ze miejsce dziecka jest przy rodzicach i gdy nie ma takiej potrzeby nie nalezy zabierac go od rodzicow.
Ona rowniez decyduje , czy moga sie starac o drugie dziecko , ona ocenia wszystko i wszystkich ( moja corke i nas) glosno i oczywiscie negatywnie. Nasze zachowanie , nasze metody sa beznadziejne . To wszystko ona mowi mojej corce (jej jest przykro); gdy my sie z nimi spotykamy ona jest przekochana osoba , jest slodka , zaprasza nas ... itd. Dwulicowosc.
O co mi chodzi , czy ona ma prawo zadac przywozenia do nich dziecka wedlug jej widzimisie , wychowywania po swojemu , wyrazania opinii o mnie i moim mezu ? Jak widzicie to jako osoby postronne ? Jak ma sie moja corka zachowac? Ona jest mloda , nie potrafi zalatwic pewnych spraw dyplomatycznie i bez klotni. Ja juz sama nie wiem co mam jej doradzic.
Corki tesc caly czas potrafi przesiedziec przy stole i sie ani slowem nie odezwac , jego chyba ta sytuacja boli. Dzisiaj corki maz stanal po stronie matki i z tego powstal konflikt. :no: On nie widzi w tym nic zlego , ze mama chce wnuczke jutro miec u siebie.
Dodam jeszcze , ze z jej tesciowa trudno jej rozmawiac spokojnie i logicznie. Ona jest osoba z humorami , zaborcza i lubiaca komus szpile w tylek wsadzic.
Napiszcie kochane mamy i synowe co o tym myslicie i czy widzicie wyjscie z tej sytuacji. Jutro mamy do nich jechac , mamy wspolnie usiasc przy stole (corka , ziec , ja i moj maz) . Czy powinnam powiedziec cos zieciowi?
Moi rodzice wychowywali mnie tak , ze przy dziecku nigdy nie zalatwiali swoich spraw , ojciec nie zwracal uwagi mamie o jej bledach ( a te przeciez popelniamy) a mama ojcu - przy dzieciach. Nigdy przy dzieciach. To podrywa autorytet. To samo chyba jest tutaj : maz przy tesciowej i przy dziecku. Jak Wy to oceniacie ?
Nie chcialabym aby z tego wytworzyla sie wojna miedzy ... tesciowymi :laugh2:
 
reklama
witaj listek :-)

uwazam,ze tesciowa twojej corki za bardzo ingeruje w jej zycie
jest osoba ktorej stanowczo trzeba sie postawic,bo inaczej bedzie cale zycie sie wtracala w zycie Twojej corki i syna
opis tesciowej jest jakby opisem czesciowo mojej matki...wiec wiem co to za typ :baffled:
ok,jest ona babcia :tak: ale nie RODZICEM Zuzi! nie moze dzwonic i rzadac widzen z dzieckiem,nie moze dziecku w swoim domu pozwolic na wszystko! tutaj musi posluchac rodzicow,bo wnuczke wychowuja rodzice a nie dziadkowie! jako madra babcia,powinna ustalic pewne kwestie z twoja corka odnosnie co wolno a czego nei wolno Zuzi

skoro Twojej corce potrafi powiedziec jakis zlosliwy komentarz na Twoj temat, to musi sie liczyc z tym,ze corka ci powtorzy
dlatego uwazam,ze powinnas jej zwrocic uwage,ze nie zyczysz sobie zadnych zlosliwych komentarzy pod swoj adres i jesli ma cos do ciebie to niech ci pwoie w twarz
inaczej jesli nadal bedziesz mila i udawala ze nic nie wiesz,ona bedzie nadal zachowywala sie w ten sposob!

widze z opisu,ze z corka jestescie bardzo uprzejme i grzeczne wzgledem tej kobiety
niestety sa ludzie do ktorych w zaden sposob nie dotrze sie,ani po dobroci ani po zlosci i mysle,ze ta kobieta jest takim przypadkiem
dlatego warto by wiedziala,co na ten temat sadzicie

zięć powinien zawsze stac po stronie zony :tak: nie powinni sie klocic z powodu tesciowych bo to nic dobrego

mysle,ze powinniscie tesciowa oswiecic,ze musi zmienic swoje postepowanie,bo nie wyjdzie jej to na dobre
ja jestem zachartowana psychicznie dzieki mojej matce na takie osobniki i gdyby Zuzia byla moja corka napewno nie bywalaby u dziadkow na ich zyczenie :no: i napewno bym postawila sprawe jasno : 'ok mozesz brac wnuczke do siebie,ale ja ja wychowuje tak i siak i tego tamtego prosze nie rob/nie pozwol/nie dawaj Zuzi jak bedzie u ciebie,w przeciwnym razie poprostu nie bedziemy jej do was przywozic' -krotka pilka! trzeba sie kobiecie postawic bo bedzie ino gorzej :baffled:

pozdrawiam i zycze owocnej narady;-)
 
Droga Listko ja uważam,że powinnaś wygarnąć tej kobiecie wszystko i zięciowi również. Co tą cholerną babę interesuję to,że lubisz koty??? Moim zdaniem każda z Nas marzy o takiej teściowej jak TY. Nie narzucasz się i nie wtrącasz,ani nic...a ona??? Tamta baba niech ją szlag trafi. Ja bym się nie pieprzyła i powiedziałabym jej dosadnie co myślę o niej:wściekła/y:
 
Do góry