Kochane Mamusie,
Dziecko w wieku 3 - 6 lat to "chodzące emocje"...
Nie potrafi poradzić sobie często z własnymi uczuciami, ktorych samo często nie rozumie i dlatego "daje nam w kość" swoimi irracjonalnym zachowaniem...
W tym wieku zaczyna się np. zazdrość o rodzeństwo pomimo, że jednocześnie fascynuje się swoim młodszym rodzeństwem (nie potrafi ogarnąć dlaczego już nie jest Benjaminkiem rodziców... przecież tak bardzo sie stara... pomimo, że rodzice nie odrzucają go i kochają z całych sił...), zazdrość o rodziców (dzieci wybierają jednego z rodziców <zazwyczaj płci odmiennej> i żywią do niego romantyczne uczucia... to pozwala dziecku "dojrzewać emocjonalnie i wykształcać zdrowy stosunek do płci przeciwnej"...
ale jednoczesnie uświadamia sobie "jak dalece jedno z rodziców należy do drugiego i drażni je to"...
"Napady złości są naturalnym etapem w rozwoju małego człowieka. Dzieci zaczynają zdawać sobie sprawę z własnych pragnień i własnej odrębności. Kiedy ktoś im pokrzyżuje plany, rozumieją to i czuja złość... dziecko ma prawo od czasu do czasu czuć złość (większość takich napadów złości jest wynikiem zmeczenia albo np. postawienia dziecka w sytuacji, która go przerasta)" ale to my Kochani Rodzice powinniśmy nauczyc się w taktowny sposób radzić sobie z takimi sytuacjami (choć wiem jak czasem para z nas uchodzi wszystkim otworami

)...
Osobiście nie wlaczę z Julką krzykiem (pewnie mam łatwiej od Was ponieważ Juleczka nie ma rodzeństwa...), kiedy widzę, że zaraz wybuchnie staram się ją czymś szybko zająć... wymyslam temat "zastępczy" i np. zaczynamy spiewac piosenkę, albo łapię ją i dotąd łaskoczę i całuję póki jej złość nie przejdzie... ale wydaje mi sie, że najważniejszym jest aby się z dzieckiem nie kłócić ponieważ dziecko w takim negatywnym nastroju i tak nie zrozumie, że postępuje źle. Osobiście nauczyłam się większość napadów złości i krąbrności

poprostu ignorować - zajmuję sie czynnością, którą robiłam i udaję, że mi to nie przeszkadza... kiedy Julka ochłonie - rozmawiam z nią o jej zachowaniu tłumacząc jak dalece było mi przykro, że zachowywała się tak nieładnie ale jednocześnie przytualm ją - dając tym świadectwo, że to ja wyciągam do niej dłoń na zgodę a to jest bardzo ważne...
Magdalenko,
Moim zdaniem część napadów złości Twojego małego mężczyzny może być spowodowana odreagowywaniem przedszkolnych "spięć" między rówieśnikami... sama piszesz, że w przedszkolu jest bardzo grzeczny (ale w przedszkolu jest poniekąd skazany na samozdyscyplinowanie się...) natomiast w domu, kiedy czuje się już "na luzie" daje popisy krąbrności... dochodzi jeszcze sprawa młodszego rodzeństwa... miom zdaniem myśli tak: "Jestem już w domu, nie było mnie tu cały dzień... powinienem być najważniejszy... mieć rodziców tylko dla siebie bo bardzo ich kocham (bo nie było mnie cały dzień!) a tutaj mama i tata ciągle zajmuja się moją młodszą siostrą

no to im pokarzę, że jak jest mi źle... może zrozumieją)...
Saszka,
Jasio podobnie jak synek Magdalenki rywalizuje o uczucia Wasze ze swoją młodszą siostrzyczką... Pięciolatek już wie, że agresja jest negatywnym uczuciem (bo uczucie empatii nie jest mu już obce) ale... zazdrość o młodszą siostrzyczke jest silniejsza (tym bardziej, że to on był "pierwszy")...
Może pomocnym okazało by się poprostu zmienić chęć rywalizacji w chęć pomocy... podkreślanie jak bardzo Zosia potrzebuje starszego brata, który powinien nauczyć ją wielu rzeczy...
Poza tym sama rodzina może nieświadomie potęgować uczucie zazdrości o Zosię... ciocie, wujkowie, babcie, dziadkowie...
Jeżeli chodzi o karę to sama nie wiem bo nigdy takowych jeszcze nie stosowałam ale skoro Jaś chciał zejść z krzesła, interesował go bardziej samochodzik niż to, że mama jest zła za jego zachowanie to z pewnością nie zrozumiał w pełni Twoich intencji... może po kolejnym jego "popisie złego zachowania"powinnaś postawić go przed sobą i na spokojnie ale dobitnie wyartykuować o co Ci chodzi... oczywiście podkreślając fakt, że jest starszym bratem - dlatego jest
niezastąpiony i
baaaaaardzo liczysz na jego pomoc i wsparcie... bo jest przecież mężczyzną

a to do czegoś go zobowiązuje
