anik.
Mama Krzysia :)
kugela - no niestety nie powiększyły... sama byłam zdziwiona, bo myślałam, że jakoś się wyciągną, albo, że mały je wyssie, ale nie
tylko kapturki, a czasami zdarzało się, że po kapturku miał odruch wymiotny :-( i musiałam go odstawiać, przystawiać bez, nie miał za co złapać, więc się wkurzał, to ja znów kapturek - jednym słowem masakra momentami była :-( Bardzo mi na karmieniu zależało - kupiłam staniki do karmienia, żadnego mleka w proszku w domu nie miałam, miałam jedną butelkę tylko - jakąś taką najtańszą w dodatku, bo nie dopuszczałam myśli, że nie będę cycować
Nawet specjalnie fotel wstawiła do pokoju... Chciałam jeszcze poduszkę do karmienia, ale mąż mnie powstrzymał - i dobrze zrobił :-( Potem na biegu zakup mleka, butelek - masakra :-(
tylko kapturki, a czasami zdarzało się, że po kapturku miał odruch wymiotny :-( i musiałam go odstawiać, przystawiać bez, nie miał za co złapać, więc się wkurzał, to ja znów kapturek - jednym słowem masakra momentami była :-( Bardzo mi na karmieniu zależało - kupiłam staniki do karmienia, żadnego mleka w proszku w domu nie miałam, miałam jedną butelkę tylko - jakąś taką najtańszą w dodatku, bo nie dopuszczałam myśli, że nie będę cycować
Nawet specjalnie fotel wstawiła do pokoju... Chciałam jeszcze poduszkę do karmienia, ale mąż mnie powstrzymał - i dobrze zrobił :-( Potem na biegu zakup mleka, butelek - masakra :-(

ale nie widzę też powodu żeby trzymać się jakiś sztywnych granic.